poniedziałek, 14 maja 2018

ku dobremu

Mama już po operacji. Ordynator stwierdził, że dawno nie widział tak paskudnego guza.. Ale histopatologia wyszła nad wyraz dobrze. Pan doktor uznał, że Mama ma chody na górze, bo przerzutów żadnych nie ma, wyniki dodatkowych badań są zadowalające, rana goi się wyśmienicie i wszystko idzie ku dobremu. Po nowym roku kontrola i oby diagnoza pozostała bez zmian.
Na Wichrowym też wszystko powoli i ku dobremu. Pasikonik przeżył nikomu niepotrzebne egzaminy gimnazjalne (bo przecież by ukończyć gimnazjum wystarczy do nich przystąpić, a nie je zdać na określoną liczbę punktów, czy procent…) i domowy terroryzm w czasie przedegzaminowym, który zaowocował całkiem przyzwoitą liczbą punktów (weryfikacja i tak nastąpi dopiero za miesiąc, gdy przyjdą oficjalne wyniki). Oj, nafuczała się nad kolejnymi testami z matematyki, bo Rajski nie odpuszczał, analizował, zmuszał do myślenia, kazał robić kolejne zadania – i w końcu sama przyznała, że typy zadań się powtarzają, tylko treść się zmienia. Ja pognębiłam z historii, przeciągnęłam przez mapy i tabelki – i wniosek ten sam. Ufff… Teraz na tapecie jest wybór szkoły, więc jeździmy po różnistych dniach otwartych. I przyznam, że to ciekawe doświadczenie. Byliśmy w szkole, w której pasja „opowiadaczy”-przewodników oraz spotkanych nauczycieli aż zarażała. Ale były też szkoły, gdzie było sucho, sztywno, sztampowo i na pokaz. Młoda chce zajmować się fotografią. Niełatwy zawód. Ale chce. Nie odwodzimy od tego, choć polały się łzy, gdy uzmysławialiśmy jej, że nie zawsze będzie łatwo i kolorowo, że duża konkurencja, że potrzebne i umiejętności i praktyka. Padł zarzut, że ją dołujemy… Ciężko wytłumaczyć 15-latce, że lajf is brutal… Ale chyba zrozumiała, że nie taki był nasz zamiar. Widzi, że ma wsparcie. W końcu mogłaby sama jechać tu i tam. I gdyby mieszkała z mamą tak by pewnie było. Ale jeździmy z nią. Każdy z nas zwraca uwagę na inne szczegóły i łatwiej potem podsumować pobyt w danej szkole. Choć, tak szczerze mówiąc, Ona już ją wybrała. Pozostałe odwiedzamy by miała punkt odniesienia. Zdroworozsądkowo bierzemy bowiem pod uwagę opcję „Zmiana szkoły w trakcie roku lub po pierwszej klasie”. Ale oby wybór okazał się trafny.
A w pracy, jak to w pracy. Wakacje blisko to i szybko zleci. Bo jak wczasy zarezerwowane to i czas szybciej leci. Oczywiście, że znowu kierunek Grecja, choć tym razem kontynent, nie wyspy. Ale będzie za to bardzo historycznie i starożytnie, czyli tak, jak Rajscy lubią najbardziej :)

4 komentarze:

  1. Uff, to wiadomości o Mamie dobre.Teraz tylko pilnować, żeby się nie stresowała, oraz dbała o dietę, czyli dużo białka, mało węglowodanów, bo jak już wiadomo nowotwory żywią się cukrem i stresem, a węglowodany to wszak cukry.
    Uważam,że Pasikonik ma szczęście mając takich rodziców, którzy potrafią pomóc a do tego młodą wspierają, a nie tylko wymagają. Niezbyt to popularne w dzisiejszych czasach.
    Mam nadzieję, że będą Twoje sprawozdania z Grecji i życzę Wam bardzo udanego urlopu!.
    Miłego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja myślę, że Ona to docenia. Co rusz zawodzi się na własnej mamie, która obiecuje i na obietnicach się kończy.
      Moja mama zaś odżyła po operacji i zaczęła wreszcie wychodzić do ludzi, co po śmierci taty było problemem. Martwi nas zaś stan jej pamięci - coraz więcej zapomina i coraz częściej myli sytuacje (czas, miejsce, ludzi..).
      A co do Grecji - do sierpnia dużo czasu, ale sprawozdania będą na pewno :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  2. Te kłopoty z pamięcią to wynik narkozy. Niestety w starszym wieku "to normalne", jak mówią lekarze.Myślę, że nie zaszkodziłoby żeby Mamę przebadał specjalista od Alzheimera, bo równie dobrze może to być początek tej choroby. Trzeba sprawdzić , czy jest u Was przychodnia dla osób z podejrzeniem Alzheimera, bo tę chorobę można z powodzeniem opóznić. Poza tym trzeba by wymyślić dla Mamy
    jakieś zajęcia angażujące pamięć- rozwiązywanie krzyżówek, łamigłówki itp. a nawet zacząć z Nią grać w jakieś gry planszowe. I całkiem niezle jest zachęcić by zaczęła grać w jakieś gry komputerowe, np. na "Klikarnia.pl" są różne gry logiczne, całkiem proste, ale dobre dla seniorów, bo zmuszają do zaangażowania uwagi, wymagają nieco refleksu a trudne nie są. A poza tym może są jakieś kluby seniora, to warto by Mama tam chodziła bo będzie między ludzmi a poza tym ci co prowadzą tam zajęcia wiedzą jak się seniorem zająć.
    Bo nie oszukujmy się- żadne z Was nie ma na to czasu, a mózg nie ćwiczony przy wieku 60+ coraz szybciej szwankuje.
    Najlepszego Ewutku;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama od zawsze lubiła krzyżówki i widzę, że pasja jej nie minęła. Na szczęście zaczęła chodzić na spotkania seniorów, gdzie - jak się okazało, jest mnóstwo jej znajomych z czasów, gdy spotykała się z nimi za naszej młodości przy różnych szkolnych okazjach (rodzice naszych rówieśników). I bardzo nas to cieszy, bo odnowiła stare znajomości.
      Miłego :)

      Usuń