poniedziałek, 31 grudnia 2018

Święta, święta i po świętach...

Przemknęły jak pendolino przez dworzec metropolitalnej dzielnicy. Wigilia upłynęła w towarzystwie Mamy Rajskiego i Jego Brata. Ciepło, rodzinnie, spokojnie – czyli tak, jak być powinno. Jeszcze dzień wcześniej walczyłyśmy wspólnie z Pasikonikiem z Panną Zieloną (zwaną popularnie choinką), bo jakaś oporna była wyjątkowo do strojenia. Ale wreszcie udało się z niej zrobić coś na kształt świątecznego drzewka i stoi teraz dumna, lśniąc blaskiem 600 lampek… Taki kaprys miałam mały… Po latach posuchy, gdy co rusz przepalał się jakiś kabelek, a to żółte nie świeciły, a to niebieskie gasły, zezłościłam się i kupiłam na wyprzedaży dwie paczki lampek i są. Świecą i cieszą oczy (i oby licznik nie oszalał z tej radości..). A potem w pierwsze święto wyjazd do mojej rodziny i drugie święto już w domowych pieleszach. Książka, kocyk, film w tv i błogie lenistwo.
A dziś ostatni dzień roku. Też leniwy i spokojny. Rajski walczy z zastępami Saracenów, Młoda zaszyła się u siebie i nie dopytuję co tam działa (pewnie przykleiła się do komórki..), a ja już od pewnego czasu buszuję po stronie mojego ulubionego biura podróży z żaglem w logo i – tak, tak, szukam wakacyjnych inspiracji. Namawiam Rajskiego, byśmy w ferie wyskoczyli choć na 3-4 dni znowu do Gdyni, choć nie wiem czy urlopowo będzie to możliwe. Ale tak mi się marzy morze zimą… Ech… No nic, Grecja latem jest bardziej realna, więc szukam. I już wiem, że po raz kolejny nie będzie to nasze ukochane Korfu. Musi jeszcze poczekać. Bo na pewno tam wrócimy.
Ale póki co – Sylwester! Zaraz odłożymy laptopy i komórki, ubierzemy świąteczne sweterki, rzucimy się na owocową sałatkę i zagramy w karty.
Zatem czas na życzenia. Niech ten Nowy Rok będzie dobrym rokiem, bogatym w dobrych i życzliwych ludzi wokół. Wszystkiego dobrego!


wtorek, 25 grudnia 2018

Boże Narodzenie


Dzisiejszy poranek przywitał nas śniegiem. I po wczorajszych narzekaniach, że jest szaro, buro i ponuro i na pewno nie Bożonarodzeniowo - nie ma nawet śladu. Zrobiło się pięknie. Tak, jak w te Święta być powinno. I choć to nie o śnieg tu chodzi, nie o prezenty - to jednak jakoś tak lepiej gdy za oknem biało.
Bo w tych Świętach chodzi o obecność tych, którzy najważniejsi. I mam nadzieję, że macie ich tuż obok, na wyciągnięcie ręki. I takich Świąt Bożego Narodzenia Wam życzę: rodzinnych, ciepłych atmosferą domowego ogniska, pełnych serdeczności, miłości i dobra. I by nie przeminęły wraz z blaskiem choinki. Bo to też ważne.