Nawet go nie dotknęłam. No dobrze,czasem patrzyłam. Ale od tego jest, by na niego patrzeć. Nie wiem,może nie wytrzymał tych ciągłych skoków temperatury i uznał, żeczas odejść na emeryturę? Odszedł z honorem, skłaniając swąrtęciową głowę ku ziemi, jakby chciał powiedzieć „Poddajęsię, ile można biegać po tej skali w górę i w dół”. Taki tobył mój wysłużony termometr. Kilkanaście dni temu zbuntował sięskutecznie i nawet w największe upały pokazywał 15 stopni. I odkilku dni sprawdzam temperaturę organoleptycznie, czyli wychodzę nabalkon sprawdzając jak są ubrani przechodnie, biorę poprawkę namoje wieczne odczucie zimna i póki co – daję radę. Miła pani zesklepu na dole chwilowo nie miała termometrów do przyklejenia, więcjak wrócę trzeba będzie zakupić. Ludzie bowiem czasem chodząubrani zdecydowanie nieodpowiednio do pogody ;)
To, że nie cierpię się pakować, tojuż wiecie. Niby wcale dużo rzeczy nigdy nie biorę, bo w końcu itak całe dwa tygodnie chodzi się w szortach i krótkichbluzeczkach, o strojach kąpielowych nie wspominając, a i tak coroku się dziwię skąd te 20 kilo na wadze lotniskowej siępojawia...
Aby więc nie stresować się zbytniowieczornym ważeniem walizki w domu i wczesnoporannym na lotnisku, oddni kilku błądzę po stronach różnistych celem przymiarki doremontu. O tak :) Pewnie pamiętacie moje przygody z barankami iinnymi kornikami. Tym razem nie będzie już żadnych tynków. Są naszczęście farby, które wyglądają bardzo do tynków podobnie, afachowca szukać nie trzeba, bo filmik instruktażowy skutecznie mnieprzekonał, że obie z Sis damy radę. I w końcu moje krzywe ścianyprzestaną straszyć swą krzywizną. Bo równanie ich i pylenie wdomu gładzią to zdecydowanie nie na moje nerwy. A tak – rach,ciach i będzie. Pomalowane, czyste, równe (ekhm..) i w różnetakie wzorki. O ile mi się uda coś wywzorkować hihi :)
Ale to za góra trzy tygodnie. Terazczas dopić kawę, dopakować się, jeszcze z trzy razy przepakowaći tak do 3 rano. Jakieś dziwne upodobanie mam to tej godziny,prawda? Ale co zrobić, jak na lotnisko trzeba dojechać na dwiegodziny przed odlotem, a samolot o 6 rano?...
Nie wiem, czy chłopaki w tawernie mająjeszcze komputery. Rok temu nie było. Może wróciły? A możeznajdzie się inny sposób na zaglądnięcie tu czy tam. Aparat bioręoczywiście, zatem fotorelacja gwarantowana :)
Do zobaczenia :)
Miłego i zdrowego wypoczynku, Ewutek:-). Obyś się tylko nie nadziała na następną oszukańczą firmę bo 2 już splajtowały, a nawet 3. Milutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMiłego i zdrowego wypoczynku, Ewutek:-). Obyś się tylko nie nadziała na następną oszukańczą firmę bo 2 już splajtowały, a nawet 3. Milutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWypoczywaj, wypoczywaj, ładuj akumulatory.Miłego,;)
OdpowiedzUsuńOderwij się od wszystkiego, co tutejsze! I szalej...
OdpowiedzUsuńWypoczywaj, zwiedzaj, zdjęcia cykaj i słońce przywieź :-)
OdpowiedzUsuńodpoczywaj i zbieraj siły!!!!!
OdpowiedzUsuń