niedziela, 1 lipca 2012

no i są - wakacje


Czas leci szybciej niż czasem sięwydaje. Pożegnałam swoją klasę i przyznaję, że łatwo nie było.Choć od jakiegoś czasu powtarzałam uparcie, że płakać za niminie będę, to ledwie weszłam do klasy – musiałam wyjść nakorytarz. Jedno spojrzenie na te wszystkie twarze, badawczo we mniewpatrzone, sprawiło, że rozbeczałam się jak małe dziecko imusiałam wyjść... Przemówienie na tę okoliczność pożegnaniamiałam w głowie od kilku dni. Ale i tak nie powiedziałam tego cochciałam. Plotłam co ślina na jęzor przyniosła i jakby dziśktoś spytał co takiego mówiłam – nie pamiętam... Pamiętamtylko, że w ostatnich ławkach poszły w ruch chusteczki, gdypowiedziałam, że życzę im przede wszystkim, by byli dobrymiludźmi... Po pierwszych zdaniach sama jakoś się uspokoiłam. Potemjeszcze trochę mi się głos łamał przy rozdawaniu świadectw, aledałam radę.

Na koniec ostatnie wspólne zdjęciei... Poszli w świat. Zostało kilka osób. Dziękowali tak szczerze,że nie sposób było znów się nie poryczeć. Ich wspomnienia znaszego pierwszego spotkania były tak niesamowite, że aż trudnouwierzyć iż po dwóch latach mogą o mnie powiedzieć coś całkieminnego niż wtedy. Że jestem zołzą, okropną babą i jak ze mnąwytrzymają. Wytrzymali. I zmienili zdanie.

A potem przyszli inni. I ich słowa, żedzięki mnie polubili historię i że cieszą się, że stanęłam naich drodze, i ich słowa wdzięczności za wszystkie szkolne iprywatne rozmowy sprawiły, że mimo ogromnego zmęczenia, czasemzniechęcenia, po raz kolejny wyraźnie odczułam, że to co robięnaprawdę ma sens...

No a teraz czekam. Wizyta u specjalistyjuż za tydzień. Czasem w przypływie głupawki śmieję się, żeskoro nic tam nie ma to w końcu coś postanowiło urosnąć. Smutneto żarty, ale czasem się nie da inaczej. Człowiek by zwariował,gdyby brał wszystko na poważnie. Bo poważnie to się w trumniewygląda:)

W kwestii wakacyjnych planów jeszczechwilowa cisza. Tzn. jest termin i miejsce, tylko czekam aż tekoszmarne ceny troszkę spadną. Po raz szósty Korfu. Kto wie, czyjeszcze będzie mi dane tam polecieć. Więc póki mogę – lecę. Ijuż nie mogę się doczekać tego leniwego machania nóżką należaku w akompaniamencie szumu morskich fal. Oczywiście podwarunkiem, że nie przyjedzie znów 300 hałaśliwych młodychWłochów... Ale oni raczej w sierpniu więc liczę na ciszę,spokój, lenistwo i błogie nic nierobienie ze słuchawkami w uszachi książką w ręku.

I przerwa od internetu będzie. Laptopanie biorę bo w hotelu nie ma darmowego wi-fi.

Ale to dopiero 18 lipca. Teraz mamzamiar nadrobić zaległości w spaniu i w blogach. Na moim balkoniejuż zagościł cień, usiądę więc wygodnie w fotelu i zacznęodwiedziny. Mam wyrzuty sumienia, że tak Was wszystkichzaniedbałam...





10 komentarzy:

  1. I te piękne chwile z dzieciakami sobie przypominaj, gdy Cię złe myśli dopadną. Będzie dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewutku, bardzo intensywny miałaś ten rok szkolny, więc umęczona jesteś setnie. A zmęczenie i stres, którego tak przy okazji nie brakowało Ci, rujnują zdrowie każdemu a zwłaszcza kobietom. Bo to nie jest prawda,że jesteśmy silniejsze biologicznie. Niestety nie, my tylko jesteśmy z natury zaradniejsze.Zastanawiam się tylko, czy korzystne będzie siedzenie na słońcu - poradz się specjalisty. W cieniu też będzie fajnie szumiało morze.Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może i trudno w to uwierzyć oglądając mnie po powrocie z wakacji, ale ja i tak właśnie w cieniu macham nóżką na leżaczku:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam tak rok temu... :-)No, to miłych, Effciu. I zdrowych!

    OdpowiedzUsuń
  5. spokoju, wygody i zdrowia do pierona jasnego zyczę:)i po raz którys z rzędu Korfu, no, no, stałość w uczuciach:)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~brzozaa56.blogspot.com4 lipca 2012 21:47

    Witaj:-). Jeśli i u Ciebie tropik nie zazdroszczę. Siadaj na balkonie, ale odstaw kompa i wypoczywaj. Poczekaj na deszcz:-)). Milutko pozdrawiam. Ps. Wzruszyłam się nad postem o rozstaniu z dziećmi. M

    OdpowiedzUsuń
  7. A od września 27 nowych dusz do nawracania... Ech... Oby nie była to znów orka na ugorze...I Tobie udanych wakacji, należy się nam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No tak... W uczuciach to jestem stała haha :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ano tropik... Nawet burze nic nie dały...

    OdpowiedzUsuń