piątek, 18 stycznia 2019

zima


Zaskoczyła w tym roku całkowicie. Jest tak nieprzewidywalna, że trudno wieczorem stwierdzić, czy rano będzie padać deszcz, śnieg, czy może akurat zaświeci słońce.. Wczoraj świeciło słońce i wiał wiatr, w efekcie czego ogromne kopy śniegu zamieniły się we wszechobecne błoto.  Dziś od rana przelotnie prószy. Najpierw duże kłapcie śniegu, potem drobne, teraz coś w stylu krupów śnieżnych.. I diabelsko ślisko. Bo zdążyło zamarznąć to, co wczoraj było wodą. A już było tak pięknie. Zimowo. Z jaką przyjemnością patrzyło się na te białe przestrzenie. Nawet jak sterczałam przed szkołą na dyżurze było na czym oko zawiesić (i obiektyw też - fotki poniżej). Bo to jest największy paradoks zimy – niby dokoła czarno-biało, a jednak urokliwie.






4 komentarze:

  1. No całkiem nieźle u Ciebie nasypało. A ja się cieszę, że u mnie zima nie zimowa;)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyznaję, że przy tym mrozie, który dość mocno sobie poczynia przez ostatnie dni, gdy na drzewach i krzewach osiadła szadź - jest wręcz bosko...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo lubie takie sniezne krajobrazy a kilka zimowych wczasow spedzonych w cudnych gorskich okolicach uwazam za najpiekniejsze w mym zyciu. A przeciez nie jezdze na nartach czy lyzwach, zwyczajnie jestem zauroczona widokami. Fajno ze i Ty dostrzegasz to piekno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam fotografować to co mnie otacza. A świat potrafi być tak piękny, że cieszę się z możliwości robienia zdjęć telefonem. Nigdy nie wiem kiedy mnie coś urzeknie ;) Pozdrawiam

      Usuń