Miałam małą spinkę, że nie zdążę umyć okien. Taki bzik. Kropka
nad i przy wszelakim sprzątaniu – okna umyte, to wszystko gotowe. Ale poza tym
wielkiego szaleństwa nie było. Sprzątamy na bieżąco, zakupy robimy na bieżąco –
czy coś więcej trzeba było robić? No tak, umyć okna ;) Młoda wczoraj jeszcze
się zaoferowała iść po chleb. Matko jedyna… 45 minut stała w piekarni… Już
wyglądałam nerwowo przez balkon, czy jakaś karetka nie stoi przy przejściu dla
pieszych… Bo na chwilę przecież poszła, bez komórki, więc i dowiedzieć się, co
na rzeczy, nie było jak.
A dziś rano ostatni szlif: odkurzyć, umyć podłogi – standardowa
sobotnia procedura. I od kilku godzin mam już święta jak się patrzy. Siedzimy sobie,
pijemy kawę, rozmawiamy i odpoczywamy. Właściwie powinnam napisać ODPOCZYWAMY. Bo
ostanie dni dały nam wszystkim w kość. Choć każdemu z innego powodu. Świąteczne
plany też obejmują tę właśnie czynność. Takie greckie święta, pod hasłem: siga,
siga, czyli powoli, powoli.
I tego też życzę Wam: odpoczynku, spokoju, odrobiny lenistwa,
a wszystko w towarzystwie najbliższych. Wesołych Świąt!
Odpoczywajcie z całych sił!!!!Cieszcie się sobą, leniuchujcie, bo do wakacji jeszcze trochę czasu.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was!!!!
Oj, udało się w pełni :)
UsuńZamierzam odpoczywać, odstresować sie i spróbować wszystkiego, czego i wam życzę!
OdpowiedzUsuńI o to chodzi!
Usuń