Szalona stacja meteorologiczna na moim balkonie pokazała
wczoraj przed dziesiątą rano 49,2˚C.
Dzisiaj o tej samej porze było już „tylko” 32,2… Tylko. Bo teraz już jest 46,8…
A miało być jakieś ochłodzenie. Co prawda w nocy padał deszcz, ale już nawet śladu
kałuży nie ma na ulicach. W mieszkaniu nieprzerwanie 28-30, więc snuję się jak
przysłowiowy Marek po piekle i co zacznę robić – odkładam na potem, bo potem to
się zalewam nieprzerwanie. Ale nie będę marudzić, przecież nie tylko w Grajdołku
jest lato stulecia ;) Okres wakacyjny sprawił, że na ulicach jakby mniej aut. Można
spokojniej posiedzieć na balkonie, bez tego ciągłego warkotu silników gdzieś
tam, na dole. Za to na niebie ruch jak na autostradzie. Wakacje w pełni.
W tym roku pierwszy raz, od kiedy hacjenda na Wichrowym
Wzgórzu została zamieszkana przez moją skromną osobę, nie zasadziłam pelasi. Smutno
tak trochę. Ale sytuacja nieco mnie zmusiła do zmiany przyzwyczajeń. Za to towarzystwa
od dwóch tygodni dotrzymuje mi skrzynka lawendy. Jedna trzecia gimnazjalna
podarowała mi na pożegnanie. Stoi na zewnętrznym parapecie. I wystarczy mały
podmuch wiatru, a jej zapach pięknie się niesie po pokoju i balkonie. Aż przyjemnie
poczytać wieczorkiem w takich pięknych okolicznościach przyrody. Ale teraz to
nawet nie mam odwagi tam usiąść. Bo będzie effka z grilla ;)
Effka z grilla- brzmi wielce apetycznie! Ewutku, nie siadaj na słońcu, bo będziesz jak przypalona w piekarniku fryteczka..
OdpowiedzUsuńW tym roku posadziłam pelargonie, ale chyba "za stare" kupiłam, bo mi na potęgę przekwitają. A na balkon to mogę wyjść tylko o 7,30 rano, potem już nie , bo bym skwierczała na tym słońcu.
Ale dziś mam 21 w cieniu, i słońca mało.
I życzę Ci nieco ochłody, bo tego upału już za wiele!
Buziaki dla Was;)
No to faktycznie z tymi pelargoniami coś nie tak. Mnie kwitły aż do późnej jesieni. Czasem dopiero po 11 listopada je sprzątałam i dalej kwitły...
UsuńJa na balkon wychodzę przed południem, jak chcę trochę słonka złapać i się nie przypiec. Ale najlepiej się tam pojawić popołudniu, gdy nagrzany - ale już w cieniu. I w wakacje jest to najlepsze miejsce na czytanie. Dziś już chłodniej, choć wiatr silny wieje. Pewnie w kocyk się zawinę i poczytam. Ściskam mocno :)
Miło, że lawendę podarowali:-)
OdpowiedzUsuńWczoraj złapała nas nielicha burza i dziś powietrze było lepsze:-)
My czekamy na burzę. Choć zakurzyło i zawiało, jakby miał być koniec świata - przeszło gdzieś bokiem... W nocy trochę popadało i tyle. Dziś już mniej stopni na termometrze i nawet trochę mi zimno (!), ale przynajmniej jakaś większa chęć do roboty jest przy takiej pogodzie. Udanego wypoczynku :)
UsuńOj, nielatwo z tymi upalami, effko. Gdy czytam to juz mi goraco !
OdpowiedzUsuńMy tu mamy takie lato, rok w rok,a czasem zaczyna sie w kwietniu, doslownie w jednym tygodniu przestajemy grzac i zaczynamy uzywac klimatyzacje.
A bez niej to nie wiem jakbysmy funkcjonowali. Wiem ze nie dalabym rady mieszkac w tym stanie gdyby jej nie bylo, tylko gdzies na polnocy USA. To naprawde cudny wynalazek.
Ja dla zabawy posadzilam w doniczkach pomidory i teraz gdy dojrzewaja to mi je ptaki dziobia.
Pozdrawiam i zycze umiarkowanej pogody.
U nas pewnie też niedługo trzeba będzie kupować klimatyzatory na dwa miesiące szalonych upałów
OdpowiedzUsuń