Już nawet nie stoi, a przyszła w pełnej krasie. Pogoda oszalała przy okazji. Lato pożegnało nas na tyle niskimi temperaturami, by spółdzielnia włączyła centralne ogrzewanie, a jesień przywitała słońcem przypominając, że jest coś takiego jak "złota polska jesień". Zawirowania pogodowe i skoki ciśnienia sprawiają, że czuję się czasem jak na karuzeli i nie wiem, czy usiąść, czy się położyć, bo na pewno stać się nie da.
Zaaferowana produkcją papierologii stosowanej przegapiłam, że 20 września minęło 11 lat od pierwszego posta. Lubię sobie czasem zerknąć wstecz i popatrzeć na tamtą siebie. Ale tylko czasem, bo z tym czasem nie zawsze jest tak, jakby się chciało.
11 lat to szmat czasu, a człowiek zmienia się nieustannie. Nie zawsze spojrzenie w lustro jest miłe, zwłaszcza gdy jesteśmy przemęczone.
OdpowiedzUsuńAle trza brać się w garść, grunt to dobry humor:-)
I nawet kolejny minister nam go nie zepsuje ;)
UsuńMnie 11 latek blogowania stuknie w listopadzie. To tzw. "szmat czasu". I niestety wielu blogerów z tamtych lat już nie ma na świecie a sporo osób przestało blogować. Brak mi niektórych z nich.
OdpowiedzUsuńMiłego;)
Jesteś, obok Zgagi, tą osobą, która towarzyszy mi niemal od początku i bardzo się cieszę z tej naszej wirtualnej znajomości. Oby trwała jak najdłużej :)
UsuńGratuluje tak duzej rocznicy bardzo imponujacego bloga - ciesze sie ze piszesz.
OdpowiedzUsuńWyglada ze zaczelysmy pisanie w zblizonym czasie chociaz mna okolicznosci poniewieraly zmuszajac do przerw, prob tworzenia nowego bloga itp. ale wkrotce dobije mi tez 11 lat.
Z przyjemnoscia i rozrzewnieniem wspominam czasy onetowego blogowania, ludzi z ktorymi wowczas mialam kontakt.
To jest niezwykle ciekawe zjawisko, te znajomosci i przyjaznie blogowe, czesto wazniejsze i mocniejsze niz te w realu.
Bardzo jestem zadowolona ze ktos wymyslil i istnieje, dal mi moznosc poznania Ciebie i wielu innych ludzi.
Dalszego owocnego pisania zycze :)
Przez te 11 lat poznałam dużo osób. Dużo z nich przestało pisać i czasem się zastanawiam co u nich.. Z częścią mam kontakt już tylko np przez facebooka. I tylko jedną osobę znam osobiście, bo poznałyśmy się dużo wcześniej w świecie realnym. I też z rzewnością wspominam czasy onetowego blogowania. Choć tu już się zadomowiłam.
UsuńPozdrawiam gorąco
A ja dopiero teraz do Ciebie trafiłam chociaż sama też już dość długo bloguję - prawie 8 lat.
OdpowiedzUsuńMoje uznanie za tak długą wierność własnemu blogowi.
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za odwiedziny :) Jak widzisz - niezbyt systematycznie udaje mi się pisać, ale zdarza się ;) Zapraszam częściej.
UsuńGdybym pisała nieprzerwanie, czyli od 2005r. byłoby kawał czasu.
OdpowiedzUsuńMiło mi, że powróciłam do Twoich notek:)
Serdeczności zostawiam;)