poniedziałek, 7 lutego 2011

"u" jak.... no właśnie...


Balkon otwarty na oścież. Czyżby jakaś wiosna?:)

Ech. Aż przyjemnie było stanąć w promieniach słońca. Oczywiście wcześniej zabezpieczając się na  wszystkie możliwe sposoby. Bo jakieś paskudne paskudztwo mnie dopadło w minionym tygodniu i w efekcie najbardziej się cieszą chyba dzieciaki, że do środy nie muszą mnie oglądać. A ja poległam i zaległam. Przespałam trzy dni. Wczoraj się zawzięłam i postanowiłam spędzić niedzielę jak normalny człowiek. Czyli ubrałam coś innego niż piżamę czy dres, uczesałam się jak człowiek i zbierałam cały dzionek rozlazłe myśli. Po dwa razy trzeba mi było niemal wszystko powtarzać, ale dałam radę. W scrabble co prawda przegrałam z kretesem, ale za to w państwa miasta byłam bezkonkurencyjna. Tylko to nieszczęsne „u”… Bo największym problemem okazała się roślina i zwierzę na „u”. Rany! Dziura w pamięci, wstyd... Ale już sprawdziłam. Ulęgałki to rodzaj gruszek. Zaś ukwiał to zwierzątko. Takie dziwne, bezszkieletowe, ale zwierzątko. Mam nadzieję zapamiętać:)

A skoro już mam kilka dni dla siebie, to może wreszcie skończę rozpoczęte książki. Może. Bo tyle rzeczy trzeba by zrobić, ale pytanie brzmi: „Czy mi się chce?” ;)  

 

 

12 komentarzy:

  1. Ewutku,uważaj (też na "U":)))), nie przezięb się. Porozkoszuj się słonkiem w pokoju, nie na balkonie. I nic na siłę, zrobisz gdy Cię najdzie ochota na zrobienie czegokolwiek Bo jak człowiek jeszcze nie do końca wydobrzał, to nic mu sie nie chce. Zdrowiej, zdrowiej.Miłego,;)

    OdpowiedzUsuń
  2. W moim ogródku z roślin na ,,u'' rośnie co roku ubiorek i ułanka (czyli fuksja). To tak na wszelki wypadek. A ze zwierzątek może być uchatka...

    OdpowiedzUsuń
  3. a zwolnienie do kiedy? :)troszkę zazdroszczę, ale tylko troszkę, bo ja chorowałam w pracy, antybiotyk łykam i do pracy chadzam:)zdrówka życzę ma prawo sie Tobie nie chcieć:)

    OdpowiedzUsuń
  4. do środy... czyli jeszcze jutro... ale już przynajmniej normalnie wyglądam;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O... To fuksja też na "u"? Bo mi taka jedna w kuchni czeka na ciepełko, żebym mogła ją na balkon wystawić. No proszę - ułanka... Zapamiętam, dziękuję:) No i jak mogłam o uchatce zapomnieć...

    OdpowiedzUsuń
  6. Stan niechciejstwa nie mija, więc poczekam aż mi się skutecznie zachce:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam nadzieję, że jutro będziesz już całkiem zdrowa, bo inaczej wcale do tej szkoły nie idź, a co!Problemy z zabraniem się za czytanie, powiadasz. Miałam taki niemal cały zeszły rok, chciałam, zmuszałam się i nic. Blokada. A potem jakoś samo przeszło. Może rekordów nie biję, bo w tym roku dopiero trzecią książkę zamknęłam wczoraj, ale zawsze to coś w porównaniu z zeszłorocznym prawie niczym.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja myślałam, że ferie, a tu choróbsko Cię dopadło. Szkoda, bo tak ładnie, wiosennie teraz i można spacerować. Nic to niedługo zima się skończy, przeziębienia też i zakwitną wszystkie kwiatki na U i na inne literki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Od samego rana, gdy tylko otworzyłam oczy, nastawiam się na to, że jutro wracam do pracy. Więc zasiadłam przed komputerem, żeby zrobić to i owo na jutro i... jakoś dziwnie dalej mi się nie chce:) Może wieczorem mi się zachce:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nasze ferie skończyły się w ubiegłą niedzielę... I tak zaraz - niemal prosto z ferii trafiłam na L-4. Ostatni dzień przede mną, zatem chyba czas spojrzeć w plan i pomyśleć o jutrzejszych lekcjach. Ale rozleniwiłam się niesamowicie. Więc pewnie najpierw zrobię wielkie prasowanie, potem sprzątanie, a jak już noc ciemna nastanie, dopiero zacznę myśleć o szkole... :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Państwa - miasta!!! O, jakie to było fajne!!! Jakżem dawno w to już nie grała (no, bo z kim?.. eh!). Kurcze, no i mnie też by to problem stworzyło, te roślinki i zwierzątko, choć wymyśliła mi się uchatka kalifornijska, foka, ale z botaniki zawsze byłam noga :DNo, teraz to wiele osób dopada jakieś choróbsko, ja miałam nieszczęście złapać grypę żołądkową, ale jakoś (naprawdę jakoś) udało mi się nie zawalić obowiązków. Ale zdechlak byłam.Zdrowia życzę!A co do wiosny, to już pachnie nią od kilku dni, mam nadzieję, że zimie się już tu znudziło!Pozdrawiam -

    OdpowiedzUsuń
  12. Póki co, do wiosny jakoś jeszcze daleko, bo mróz nam w międzyczasie zawitał... Na szczęście choroba sobie poszła. Może jeszcze do pełni sił nieco daleko, ale ważne, że jest lepiej. Zwłaszcza u Ciebie. Bo gdzie jak gdzie, ale u Ciebie właśnie chorowanie niewskazane

    OdpowiedzUsuń