Nie jest łatwo być Twoim przyjacielem. Nikt nie powiedział, że będzie inaczej. Sam mi to zresztą nieraz powtarzasz. Nie zawsze przecież jest kolorowo. A ostatnia burza nie należała do tych z kategorii "pogrzmi i przestanie"...
Ale po grzmotach i błyskawicach nastąpiło delikatne badanie terenu. Aż w końcu padły słowa "Jest mi źle, ale się boję, że jak powiem o co chodzi to znów bedzie kłótnia".
I odpowiedź: "Spróbujmy się nie pokłócić. Jak powstrzymamy emocje będzie ok. Mów".
I w końcu normalna rozmowa. Długa i serdeczna, jakiej dawno nie pamiętam.A potem kolejna, jakiej nigdy nie było... Bo tego nigdy dosyć - rozmowy przyjaciół. Szczerej, otwartej...
Uffff...
Nie muszę nigdzie tego listu wysyłać. I bardzo się z tego powodu cieszę. Moje ostatnie rozmowy z Przyjaciółmi utwierdzają mnie w przekonaniu, że zawsze warto walczyć o drugiego człowieka. Czasem czuję się jakbym stąpała po polu minowym. Nie wiem co powiedzieć, jakich użyć słów, by nie zaognić sytuacji jeszcze bardziej, by nie eksplodowały emocje, które w tej chwili są niepotrzebne. Nie zawsze się udaje. Ale wtedy się pokazuje siła naszej przyjaźni i powoli, krok po kroku, wszystko wraca do normy.
Kocham moich Przyjaciół. W chwili zwątpienia, przy każdej próbie mojego wpełznięcia do jaskini, gdy chcę uciec przed wszystkim i wszystkimi, są dokładnie tam, gdzie chciałabym ich spotkać. Stają w drzwiach, bo coś się popsuło i trzeba to naprawić. Dzwonią, bo przypomnieli sobie przepis, który obiecali jakiś czas temu. Piszą, bo trzeba coś przetłumaczyć, a niezbyt sobie radzą.
Podziwiam moich Przyjaciół. ZAWSZE wiedzą kiedy są potrzebni, choć o to nie proszę. Zawsze postawią do pionu, gdy trzeba. Nawet przywołają do porządku, gdy już trudno ze mną wytrzymać.
Życzę wszystkim takich oddanych Przyjaciół. Tych przez duże P.
Ale po grzmotach i błyskawicach nastąpiło delikatne badanie terenu. Aż w końcu padły słowa "Jest mi źle, ale się boję, że jak powiem o co chodzi to znów bedzie kłótnia".
I odpowiedź: "Spróbujmy się nie pokłócić. Jak powstrzymamy emocje będzie ok. Mów".
I w końcu normalna rozmowa. Długa i serdeczna, jakiej dawno nie pamiętam.A potem kolejna, jakiej nigdy nie było... Bo tego nigdy dosyć - rozmowy przyjaciół. Szczerej, otwartej...
Uffff...
Nie muszę nigdzie tego listu wysyłać. I bardzo się z tego powodu cieszę. Moje ostatnie rozmowy z Przyjaciółmi utwierdzają mnie w przekonaniu, że zawsze warto walczyć o drugiego człowieka. Czasem czuję się jakbym stąpała po polu minowym. Nie wiem co powiedzieć, jakich użyć słów, by nie zaognić sytuacji jeszcze bardziej, by nie eksplodowały emocje, które w tej chwili są niepotrzebne. Nie zawsze się udaje. Ale wtedy się pokazuje siła naszej przyjaźni i powoli, krok po kroku, wszystko wraca do normy.
Kocham moich Przyjaciół. W chwili zwątpienia, przy każdej próbie mojego wpełznięcia do jaskini, gdy chcę uciec przed wszystkim i wszystkimi, są dokładnie tam, gdzie chciałabym ich spotkać. Stają w drzwiach, bo coś się popsuło i trzeba to naprawić. Dzwonią, bo przypomnieli sobie przepis, który obiecali jakiś czas temu. Piszą, bo trzeba coś przetłumaczyć, a niezbyt sobie radzą.
Podziwiam moich Przyjaciół. ZAWSZE wiedzą kiedy są potrzebni, choć o to nie proszę. Zawsze postawią do pionu, gdy trzeba. Nawet przywołają do porządku, gdy już trudno ze mną wytrzymać.
Życzę wszystkim takich oddanych Przyjaciół. Tych przez duże P.
Na mnie możesz liczyć a o reszcie zadecydujesz sama:)Buziaczek-Magnolia
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
OdpowiedzUsuń:-) nie będę komentował tylko się uśmiechnę, bo łatwo jest być Twoim przyjacielem, bo jesteś jak niebo błękitne, jak mgła poranna, jak oddech wiosny, bo masz w sobie wrażliwość i troskę o innych, dystans do siebie i świata przyprawiony cudownym uśmiechem, bo mimo, że Cię znam, to ciągle odkrywam w Tobie coś innego, bo byłaś przy mnie w chwilach gdy byłem zupełnie sam, a niebo miało barwę smoły nie atramentu, bo czasami czuję się Tobą onieśmielony, a Ty jesteś cierpliwa i delikatna jak Czarna Orchidea, bo mogę Cię nie widzieć pół roku, a gdy Cię spotykam, to mam wrażenie, że rozstaliśmy się wczoraj, bo jest w Tobie dobro wręcz namacalne, bo może mi się zdawać, że nikt na świecie mnie nie rozumie, a wtedy przypominam sobie nasze rozmowy i nasze pisanie, i już wiem, że się myliłem. Nie potrafiłbym Ciebie wymyślić, nie potrafię Ciebie opisać. I widzisz napisałem, że nie skomentuję, a wyszło jak zawsze:-) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i wiesz co - lubię to Twoje pisanie
OdpowiedzUsuńJa Twoje też, Wierny Marzeniom, Niedoskonały Życia Uczniu :))
OdpowiedzUsuń