sobota, 9 października 2010

zmiany nowe, nie zawsze na nowe


Na zmiany mnie naszło. Wczoraj późnym popołudniem, żeby nie powiedzieć wieczorem, wypucowałam wszystkie okna. Bo już przez nie mało co widać było. A jak słońce zaświeciło, to aż wstyd mnie brał przed samą sobą. I od razu pralka w ruch. Czego nie wyprała wczoraj – zrobiła to dzisiaj. A dzisiaj, choć fej-zbuk przepowiedział mi dzień leniuchowania, też postawiłam na zmiany. Do fryzjera wpadłam w południe jak burza. Nowy odcień brązu na głowie się panoszy i długo już ruda nie będę. Opatrzyło mi się. Czas najwyższy był na zmianę koloru. I lifting na blogu zrobiłam, jak widać. Jakoś mi tak teraz bardziej swojsko. I kicia wreszcie mogła wrócić na swoje miejsce, bo w tamtym szablonie jakoś nijak nie mogłam jej wkleić jako tło tytułu…

 

 

 

18 komentarzy:

  1. Ku wiośnie idzie tu! Ładnie...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja odpoczywałam po intensywnym tygodniu. Odetchnęłam, że się skończył, ale.. już mi tęskno za następnym równie intensywnym. Byle nie intensywnym radami i wywiadówkami, bo tego odcienia intensywności akurat nie znoszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja piorę, trochę przy garach stoję,notkę na vig dałam.długą.lubię zielony:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bo ja już za tą wiosną tęsknię, choć zima się jeszcze nawet nie zaczęła...

    OdpowiedzUsuń
  5. Rada i wywiadówki dopiero 28 X. Kumulacja jak zawsze... Póki co tydzień będzie intensywny w normalnym rytmie. Choć może nieco bardziej. Bo mam dwóch uczniów z indywidualnym nauczaniem, co drugi tydzień. I to właśnie jutro czeka mnie wielka pardubicka po wsi, żeby do jednego przed lekcjami, a do drugiego po lekcjach...

    OdpowiedzUsuń
  6. Tamten żółto-pmarańczowy jakoś mnie odstraszał... Ale nie dowiem się, że coś mi nie pasuje, jak nie spróbuję. Teraz jakoś nawet chętniej tu zaglądam. Bo tak spokojniej... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. A Ty co? Obraziłaś się na mnie? Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ewutku, podoba mi się i kici z pewnością też.A ja się przedzwigałam (bo robię za tragarza odkąd mąż chorowity się zrobił), a do tego mnie zawiało i jestem połamana i obolała, więc choć przez okna mało co widzę i firanki jakieś dziwne w kolorze, to nic nie zrobię z tym fantem.Miłego Ewutku, ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kot jest zawsze przeze mnie mile widziany, a ciepły brąz na włosach na jesień jest bardzo odpowiedni.

    OdpowiedzUsuń
  10. No i pięknie jest i letnio jest tylko co za tymi oknami gania? Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Życzenia na moim blogu. Zapraszam i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Moje firanki po wyjęciu z pralki jakoś dziwnie białe się zrobiły, hihi:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba w końcu trafiłam na kolor zbliżony do mojego prawdziwego... :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję:) I za życzenia również dziękuję!

    OdpowiedzUsuń
  15. Podobno to coś za oknem, to jesień. Podobno...

    OdpowiedzUsuń
  16. Też mam dwóch indywidualnych, na szczęście bardzo miejscowych, czyli nauczanych w szkole. Czy to prawnie czy nie, dla mnie jak najbardziej wygodnie.

    OdpowiedzUsuń