Wichrowe tętniło życiem przez klika ostatnich dni. Właściwie, to właścicielka hacjendy na tymże położonej, prowadziła przez ostatni czas bardzo imprezowy tryb życia. Najpierw tydzień spotkań towarzyskich z duchami przeszłości w tle (to wcześniej opisane było jedynie jednym z… ), a dziś właśnie wrócił do domu turnus agroturystyczny. Ech… I zrobiło się nagle cicho. Opustoszała kuchnia, zniknęły buty i kurtki z przedpokoju, pokoje jakieś takie wyludnione. Pewnie gdy jutro rano wstanę, pójdę na palcach do łazienki i dopiero gdzieś w połowie drogi dotrze do mnie, że nie mam się co stresować, bo przecież nikogo nie obudzę. Zresztą – skoro nawet wiertarka zza ściany ich nie obudziła:)
A dziś rano, a nawet „skoro świt” bym powiedziała…, Rodzice wyciągnęli mnie na wycieczkę. Turnus agroturystyczny słodko odsypiał szaleństwa dnia poprzedniego, a ja z zapałkami w oczach potelepałam się komunikacją miejską tam, gdzie największa w Europie szopka. Nie – nie na Wiejską pojechałam:) Tam bym najpierw pociągiem musiała się pół dnia tarabanić. W Panewnikach byłam. I to też było coś w rodzaju podróży do przeszłości, gdyż ostatni raz widziałam tę szopkę jeszcze będąc na studiach – czyli też w ubiegłym stuleciu;)
Zajmuje trzy nawy głównego ołtarza i jest ogromna!
Zakonnik, który porządkował ołtarz po mszy, patrzył na mnie jakoś dziwnie. Usiadłam więc grzecznie na ławce. Ale nie było nigdzie tabliczki „zakaz fotografowania”, zatem….
Przepiękna szopka i nawet nie szmirowata czy przesłodzona.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne detale! Szkoda, że Panewniki tak daleko ode mnie, bo mnie tak brakuje szopki (betlejemskiej!), u mnie w kościółku (no dobrze, mały bo mały) szopka była... a właściwie prawie nie była, jakiś tam symboliczny Pan Jezusek i to wszystko. I jeszcze nie mogłam podejść bliżej, wrrr.....A tak, jak się patrzy na taką wielką szopkę, to jakby się tam naprawdę stało :)Pozdrawiam ciepło -
OdpowiedzUsuńTeż mam za daleko, a szkoda...
OdpowiedzUsuńRobi wrażenie :-)
OdpowiedzUsuńTak, piękna! I od pczątku XX wieku niemal bez zmian. Nawet figurki (a raczej figury) ciągle te same, oryginalne od 100 lat.
OdpowiedzUsuńZatem cieszę się, że choć na chwilę mogłaś się przenieść do tej stajenki:)Mam nadzieję, że ze zdrowiem choć trochę lepiej. Uważaj na siebie:)
OdpowiedzUsuńTo może kamera internetowa pomoże się na chwilę tam przenieść?:) http://www.parafia.panewniki.pl/index.php/obek.html
OdpowiedzUsuńrobi:)
OdpowiedzUsuńprzepiękna!!!!!!moi z Katowic tez jeżdżą obejrzeć,dziecki oczu dostają:))))
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam o tej szopce, jest cudowna. Każda mnie zachwyca, ale ta szczególnie, skoro jeszcze jest duża, to zwiększa jej atrakcyjność. Może kiedyś zdołam się wybrać, żeby ją w naturze obejrzeć, bo mam w planie podróżowanie, ale nie wiem czy w okresie Bożego Narodzenia i Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńJednym słowem- zabytek.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńja mam rzut beretem, a i tak jadę raz na 10 lat... :)
OdpowiedzUsuńJest jeszcze szopka żywa i ruchoma, zatem atrakcji nie brakuje:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, już lepiej :) Mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu nic się nie wydarzy, bo będzie baaardzo ważny :(
OdpowiedzUsuń