sobota, 4 lutego 2012

fimowo


Filmowo mi mija ten czas błogiego lenistwa. Jak normalnietelewizor oglądam z przedpokoju, wychodząc wczesnym rankiem i wracając(zwłaszcza w ostatnim, bardzo gorącym okresie) późnym wieczorem, trochę nazasadzie „ok., stoi, tylko coraz bardziej zakurzony..”, tak teraz oglądam go naokrągło niemal. I to w zasadzie nie tyle telewizor, co telewizję, bo chyba takpowinno się mówić poprawnie. No dobra, odrzucając poprawność językową – „mampiloto” i nie waham się go użyć w jedynym słusznym celu:) Co prawda programów dużo,w ich propozycjach już niekoniecznie tak kolorowo, ale mając swoje ulubionestacje nadrabiam wszystkie kryminalne serie i seriale. Ech… Błogie to lenistwo.Choć stos przedferyjnych sprawdzianów krzyczy do mnie z podłogi i próbujepodkładać nogę korzystając z chwili mojej nieuwagi, ale póki co dzielnie sięopieram i skutecznie nie zauważam. Podobnie jak mikroskopijnej wielkości grudeklodu na niemal niepamiętającym już śniegu chodniku. No bo kto się może na nichrozjechać lądując niemal idealnym telemarkiem w przód lub niemniej idealnie,ale równie komicznie, w tył? Oczywiście, że ja…

Ale wracając do tematyki filmowej. W pierwszy weekendkinowej premiery, czyli już jakiś miesiąc temu…, pojechałam do Metropoliiwiedziona ciekawością spowodowaną telewizyjnymi zapowiedziami, obejrzeć nawłasne oczy najnowsze dzieło pani Holland. To, że dawno nie widziałam takichtłumów w kinie i ledwo kupiłam bilet – przemilczę. Bo już na wstępie zrobiło tona mnie wrażenie. A że ja po linii zainteresowań, odpuścić go sobie (mówiąckolokwialnie) nie mogłam. Do telewizyjnej premiery bym nie wytrzymała czytającjedynie li tylko recenzje...

I jak? Zdecydowanie nie jest to film, na który idzie się zkubełkiem popcornu i wiaderkiem coli. Od strony historycznej – rewelacja. Nie wyrzuciłabymani jednej sceny. A niektóre z nich są… Hmm .. Mocne bym powiedziała. I nie dlakażdego widza. Po prostu wbił w fotel. Może czasem trudne w odbiorze byłoszybkie przestawianie się z polskiego na jidysz, niemiecki czy baciarowe zaciąganiepolskich lwowiaków. W zasadzie to ostatnie było najmniej kłopotliwe, bo nietrzeba było skupiać się na napisach (a takowych zdecydowanie na filmach nielubię, zbytnio mnie rozpraszają..). Rozumiałam. Ale nie – nie będę narzekać. Przeztę wielojęzyczność był bardzo autentyczny. Zaś kwestia wyborów, jakie stawałyco rusz przed bohaterami filmu, z czasem po raz kolejny przywróciła pytanie,które tyle razy zadawaliśmy sobie podczas zajęć „A co ja bym zrobił/zrobiła wtakiej sytuacji?”… Bo wybory w tamtych czasach nie były łatwe. Żadne. Czegokolwiekby nie dotyczyły.

I do tego ta niesamowita końcówka, która na niejednej twarzywokół mnie (z moją włącznie) wywołała uśmiech powiązany z łezką w kąciku oka -  „To moje Żydy!”.

Ale i tak po wyjściu z kina wciąż czułam pewien niedosyt. A jednakczegoś mi brakło. Nie wiem czego… Bo w głowie od razu pojawiło mi się porównaniedo innego polskiego filmu. Ile naszukałam się kina, w którym bym mogła gozobaczyć! Bardzo słabo reklamowanego, w tak niewielu, głownie studyjnych kinachpokazywanego. I być może się narażę – ale moim skromnym zdaniem lepszego odnaszej polskiej nominacji do Oskara. Czym w niczym nie uchybiam tejżenominacji. Bo właściwie to już chyba wiem dlaczego tak a nie inaczej postąpionoz tym filmem. „W ciemności” jest bardziej zrozumiały dla szerszego odbiorcy.

Jak ktoś ma Canal+ to polecam. Jutro o 20.00. „Joanna”. Dajedo myślenia.



12 komentarzy:

  1. Nie mam Canal+, więc szkoda, że nie mogę sama porównać. Mimo wszystko Film Agnieszki Holland jest mocny, i dobry, tylko czy tam za oceanem zostanie właściwie zrozumiany?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też nie mam i też bardzo żałuję, bo to film, który zobaczyłabym z chęcią powtórnie... Wiesz, też się zastanwiałam czy z Oceanem zrozumieją. I myślę, że tak. Choć na pewno spojrzą na niego inaczej niż my. Ja sama w pewnym momecie złapałam się na tym, że jakby nie cała moja wiedza o holocauście, to pewne sceny odebrałabym inaczej. A Amerykanie? Cóż... Zobaczymy. Ale będę bardzo szczęśliwa, gdy nominacja zamieni się w Oskara. Zasługuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. oj to chyba będę musiała się wybrać...ja potykam się o prasowanie...łypie na mnie okiem, to okładam je kolejnym ręcznikiem, kocem, czymkolwiek, byleby nie łypało.canala nie mam, buuuu...

    OdpowiedzUsuń
  4. ja chyba poczekam, ale wierzę, że wbija w fotel

    OdpowiedzUsuń
  5. Podobnie ja miałam w święta, obejrzałam wtedy tyle rzeczy w telewizji, ilu nie obejrzałam w ciągu poprzednich dwóch lat: od mądrych do najgłupszych. Na Holland jutro jadę, doczekałam się lżejszego mrozu. Co do nominacji zaś, to wiadomym jest, że nie dostanie jej film dla amerykańskiego widza za mało zrozumiały. Ciekawi mnie raczej, ile osób odbierze tę historię jako wymyśloną.P.S. Ten dziwny kod pod poprzednim komentarzem to byłam ja.

    OdpowiedzUsuń
  6. chyba dziś wieczorem przestanę się potykać... czas to sprawdzić.. brrrr....

    OdpowiedzUsuń
  7. i pewnie długo czekać nie będziesz musiała:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Twoje zdanie o fimie już znam - doczytałam:) I wynika, że mamy podobne. Robi wrażenie, ale - jak dla mnie - trochę zbyt przewidywalny. No ale cóż, zboczenie zawodowe robi też swoje, haha:)P.S. Domyśliłam się, że to Ty - pipidówka mi była taka znajoma;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nic na to nie poradzę, ale od filmów fabularnych czy seriali wolę informacje polityczne, np. w tej chwili jednym okiem zerkam na program "Tak jest" w TVN24.Już nie pamiętam, na jakim kanale oglądałam historię pewnej Polki, która na strychu chlewika ukrywała 14 Żydów, w tym małe dziecko, którego płacz mógł zdradzić ukrywających się. Byłam pełna podziwu dla wcale niemłodej wtedy Polki, która bezinteresownie narażała życie swoje i swojej rodziny. To było prawdziwe bohaterstwo.Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. w tym roku jeszcze? eee, chyba nie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha:) Widzę, że my obie jak echo - podwójnie się zapisujemy:)Kto wie, może pod koniec roku jakaś stacja telewizyjna już go wyemituje?...

    OdpowiedzUsuń
  12. Bo o wielu prawdziwych bohaterach nie mówi się wcale...

    OdpowiedzUsuń