poniedziałek, 16 lipca 2018

"Jest na ziemi jedno moje małe miejsce..."

Tym miejscem jest Grecja. Od 2002 roku niemal nieprzerwanie, rok w rok właśnie tam. Z wyjątkami, gdy wyskoczył w środku wakacji egzamin na dyplomowanego lub gdy Rajski nie dostał urlopu. Czasem nawet dwa razy w roku, gdy tylko czas i finanse na to pozwalały. W tym czasie cała Grecja od Macedonii po Peloponez, Rodos, Lesbos, Zakhyntos, 10 razy moje ukochane Korfu, 2 razy Kreta i w tym roku powrót na Peloponez. I choć dużo wysp jeszcze do zwiedzenia, jeszcze chociaż raz chcielibyśmy wrócić na Korfu. A dziś właśnie mija rocznica, gdy Rajski padł przede mną na kolana na przepięknym korfijskim Cape Drastis i wręczył mi „pierścień władzy” pytając, czy zostanę jego żoną. Ech… I jak tu potem nie chcieć wrócić w miejsca, z którymi tyle wspomnień?

Ale w tym roku postanowiliśmy trochę poszaleć. Zdecydowaliśmy się pojechać i nad polskie morze. Szybko się przepakować i kierunek Gdynia. Wczoraj zarezerwowaliśmy noclegi. Wrócimy niemal prosto do pracy. Ale i taka opcja ma swoje dobre strony. Nie będę się snuć po domu jak przysłowiowy Marek po piekle i nie będę narzekać, że to już koniec i trzeba wracać. Nie zdążę marudzić :)

4 komentarze:

  1. Życzę Wam samych wspaniałych dni, pełnych wrażeń i wzruszeń, zarówno nad Bałtykiem jak i na Peloponezie.
    Wypoczywajcie, nabierajcie energii na wszystkie jesienne i zimowe dni.
    Ściskam Was oboje;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję w imieniu własnym i męża :) Póki co próbuję łapać bezdeszczowe dni, by wyprać co trzeba i by to jeszcze oczywiście wyschło. Dziś od rana pogoda iście jesienna, więc pralka odpoczywa, a ja dalej pochłaniam "Ogniem i mieczem" w wersji e-bookowej.
    Ściskam mocno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie bylam w Grecji ale latwo mi uwierzyc ze pokochalas i chetnie do niej wracasz.
    Zycze wspanialego wypoczynku nad Baltykiem, effko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie wracam. I z bólem serca słucham i patrzę na te pożary w okolicach Aten. Zwłaszcza, że za ponad tydzień będziemy dokładnie tam, gdzie wszystko płonie.... Na razie czekamy na rozwój sytuacji i w razie czego odwołamy wyjazd. Spróbujemy przebukować wczasy gdzieś indziej. Może jednak kontynent nie jest nam pisany i trzeba lecieć na kolejną wyspę?..
      Pozdrawiam i dziękuję :)

      Usuń