Tym miejscem jest Grecja. Od 2002 roku niemal nieprzerwanie,
rok w rok właśnie tam. Z wyjątkami, gdy wyskoczył w środku wakacji egzamin na
dyplomowanego lub gdy Rajski nie dostał urlopu. Czasem nawet dwa razy w roku,
gdy tylko czas i finanse na to pozwalały. W tym czasie cała Grecja od Macedonii
po Peloponez, Rodos, Lesbos, Zakhyntos, 10 razy moje ukochane Korfu, 2 razy
Kreta i w tym roku powrót na Peloponez. I choć dużo wysp jeszcze do zwiedzenia,
jeszcze chociaż raz chcielibyśmy wrócić na Korfu. A dziś właśnie mija rocznica,
gdy Rajski padł przede mną na kolana na przepięknym korfijskim Cape Drastis i
wręczył mi „pierścień władzy” pytając, czy zostanę jego żoną. Ech… I jak tu
potem nie chcieć wrócić w miejsca, z którymi tyle wspomnień?
Ale w tym roku postanowiliśmy trochę poszaleć. Zdecydowaliśmy
się pojechać i nad polskie morze. Szybko się przepakować i kierunek Gdynia. Wczoraj
zarezerwowaliśmy noclegi. Wrócimy niemal prosto do pracy. Ale i taka opcja ma
swoje dobre strony. Nie będę się snuć po domu jak przysłowiowy Marek po piekle
i nie będę narzekać, że to już koniec i trzeba wracać. Nie zdążę marudzić :)
Życzę Wam samych wspaniałych dni, pełnych wrażeń i wzruszeń, zarówno nad Bałtykiem jak i na Peloponezie.
OdpowiedzUsuńWypoczywajcie, nabierajcie energii na wszystkie jesienne i zimowe dni.
Ściskam Was oboje;)
Bardzo dziękuję w imieniu własnym i męża :) Póki co próbuję łapać bezdeszczowe dni, by wyprać co trzeba i by to jeszcze oczywiście wyschło. Dziś od rana pogoda iście jesienna, więc pralka odpoczywa, a ja dalej pochłaniam "Ogniem i mieczem" w wersji e-bookowej.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :)
Nigdy nie bylam w Grecji ale latwo mi uwierzyc ze pokochalas i chetnie do niej wracasz.
OdpowiedzUsuńZycze wspanialego wypoczynku nad Baltykiem, effko.
Bardzo chętnie wracam. I z bólem serca słucham i patrzę na te pożary w okolicach Aten. Zwłaszcza, że za ponad tydzień będziemy dokładnie tam, gdzie wszystko płonie.... Na razie czekamy na rozwój sytuacji i w razie czego odwołamy wyjazd. Spróbujemy przebukować wczasy gdzieś indziej. Może jednak kontynent nie jest nam pisany i trzeba lecieć na kolejną wyspę?..
UsuńPozdrawiam i dziękuję :)