piątek, 10 września 2010

a niebo całe w ogniu


Utonęłam w stosie papierów. Ale daję radę:) Odhaczam na liście to co już wyprodukowałam i… dopisuję na niej kolejne pozycje. Hihi:) Nie jest źle, naprawdę. Może i wyglądam jak zombi na głodzie, ale mam wielką nadzieję, że jutro trochę odeśpię całotygodniowe wczesne wstawanie i do niedzieli cienie pod oczami znikną (żeby na początku tygodnia pojawić się znowu). Choć nie łudzę się, że sobie odpocznę, bo do poniedziałku norma papierologii stosowanej musi być w części wyrobiona, więc niedziela będzie dość pracowita, bo trochę tego jeszcze zostało…

Jestem zmęczona fizycznie, ale do wszystkiego podchodzę z dystansem, a nawet z poczuciem humoru. Sama nie wiem skąd mi się to wszystko bierze, ale jest mi z tym dobrze.  Jedynym koszmarem ostatnich dni są te pobudki w środku nocy, gdy za oknem ciemno i mgła. Choć dziś było całkiem inaczej. Zaraz po przebudzeniu pobiegłam otworzyć balkon. To nic, że było kilka minut po szóstej rano. Dla tego widoku warto było. Słońce próbowało przebić się przez gęste chmury, wpychając między nie swe wesołe promienie. I było tak ciepło, że nie mogłabym tak stać i stać, i stać. W ciągu dnia słońca raczej nie oglądam, chyba że zza szyb szkolnych sal lub korytarzy. Ale wystarczy sama świadomość, że ono tam jest.

I tak pięknie dziś zachodziło… Niebo wyglądało, jakby całe płonęło…

Jak niewiele nam potrzeba, by nabrać sił i chęci do robienia czegokolwiek, prawda?

 

   

 

 

16 komentarzy:

  1. ~Nivejka vel Zołza11 września 2010 00:10

    Jak ostatnie drzewo zetną na papier... szkoły przestaną istnieć;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Też niezmiennie i mnie zachwyca wschód słońca Ewciu miła. Ciekawe te dwa kominy na twoim zdjęciu. U mnie byłby kościół i las. Muszę też kiedyś to na zdjęciu uchwycić. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Ewutku, może to od tego płomiennego zachodu słońca coś się wczoraj chrzaniło z netem, bo ile razy usiłowałam wejść do własnych komentarzy, wyrzucało mnie w przestrzeń kosmiczną. U mnie wczoraj słońce chyba nie zaszło, ewentualnie zrobiło to wielce dyskretnie, bo całe niebo było zasnute gęstymi chmurami.Ewutku, a na co Ci skarbie tyle papierów? Czy czołowi edukatorzy uważają, że im więcej papieru wykorzystasz tym więcej mądrości wlejesz dzieciakom do mózgownic?Przecież to chore w swych założeniach.Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. pięknie:))))tonę w papierach takowoż,bo trzeba zmodernizować system oceniania...i plan na koło z urzędu napisać,a tam musi być wymyślny tytuł...i szczegóły..

    OdpowiedzUsuń
  5. Pociesz się, że wszelkie papiery to zmora nie tylko nauczycieli....Piękne masz widoki z okna,bardzo piękne.Miłego.

    OdpowiedzUsuń
  6. Przy tym tempie zużycia papieru jest szansa, że to już niedługo:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Kościół stoi od wschodu a lasy mam w południowej części:) Został zatem widok na kominy, ale przyznam szczerze, że nie przypuszczałam, że to zdjęcie tak wyjdzie... To znaczy - tu jest straszna jego jakość, niestety, ale w oryginale jest serio niesamowite...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie mam pojęcia czemu musimy tyle tego tworzyć, bo podobno reforma miała odbiurokratyzować szkołę, a tym czasem tworzymy więcej makulatury niż przed reformą... Jeszcze trochę mi tego zostało, ale do poniedziałku dam radę:)Słonecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też nad programem ślęczę.. dwoma, bo dwie kaenki są przecież, a co jedna to głupsza.. bo z 'urzędu' nam w tym roku przydzieliła derekcja coby porządek niby był i na przeciw oczekiwaniom szkoły było...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, tak - wiem, że w każdej pracy jakieś papiery trzeba tworzyć, tylko czy konieczne jest aż w takich hurtowych ilościach?..Miłego i dla Ciebie:) I ciepła życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
  11. ja jedną kaenkę w psedskolu(zmodernizowałam stary program,ale nei wiem czy wiesz,że w rozliczeniu kaenki musisz podać co i jak,pod koniec semestru,też kopiuj wklej się zrobi:),a drugą mam koło.też znalazłam stary,znaczy cele skopiowałam,tematy wymyśliłam nowe.ufff!

    OdpowiedzUsuń
  12. ech, życie...a co tam będziemy sobie psuc humor, dobrze jest:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Pewnie, że jest dobrze:)

    OdpowiedzUsuń
  14. ło matko.... mam nadzieję, że zdążę to ogarnąć zanim skończy się rok szkolny...

    OdpowiedzUsuń
  15. Ewo, papierologia szkolna to najgorsza rzecz w zawodzie i z każdym rokiem pisania coraz więcej. Współczuję.

    OdpowiedzUsuń
  16. Masz rację - z roku na rok coraz więcej tych papierów, a najgorsze jest to, że co roku trzeba je drukować na nowo i te ubiegłoroczne już są w większości swej treści nieaktualne...

    OdpowiedzUsuń