poniedziałek, 20 września 2010

effka ekologiczna


Nareszcie zaczyna tu wyglądać, jak w pokoju, a nie składzie makulatury... O składzie rzeczy wszelakich w dużym pokoju nie wspomnę, bo jedynie ten, kto to widział, jest w stanie ocenić skalę nieszczęścia jakie mnie nawiedziło ubiegłej soboty.

Dziś zawzięłam się w sobie i postanowiłam doprowadzić do stanu używalności pokój zwany „małym” – w odróżnieniu od „dużego”, który faktycznie metrażowo jest większy. I pełni rolę gościnnego. Bo mały to „mój” pokój, a w nim ponad dwie setki słoni, książki i inne takie upchane na regałach, w szafkach i szufladach. No i łóżko oczywiście. I nigdy nie potrafię wyjaśnić, czemu to „mój” pokój, skoro to moje mieszkanie:)

Część wyprodukowanych papierów zamieszkało już na stałe w moje szkolnej szafce. Nadal nie rozumiem po co ich było tyle tworzyć, no ale określenie „ewentualna kontrola” zamyka usta wszystkim, którzy próbują zadać powyższe pytanie poddając w wątpliwość sensowność tej papierologii. I co roku trzeba drukować na nowo owe hurtowe ilości rocznych planów pracy, bo przecież co roku w innym momencie kończymy semestr i rok szkolny, więc ubiegłoroczne plany pracy już w tym roku są nieaktualne… Tylko po co marnować tyle papieru? Nie można by tego na płytce trzymać? Podobno wszyscy nauczyciele mianowani znają się na technice informatycznej i stosują ją w praktyce. Zatem miłe panie z kuratorium czy innych mądrych instytucji nawiedzających szkoły, też potrafią obsługiwać komputer, prawda? Bo nawet, jak nie są nauczycielami, to jako urzędnicy, potrafią to tym bardziej. Więc otworzenie odpowiedniej płytki z zapisanym na niej dokumentem, nie sprawiłoby większego problemu. Tak myślę. Za rok naniosłabym odpowiednie zmiany i płytka nadal byłaby do wglądu…

Skąd taka refleksja? Bo właśnie odzyskałam 80 foliowych koszulek, w które „zapakowane” były różnej maści plany pracy wychowawcy, rozkłady materiałów, plany wynikowe i inne cuda-wianki, jakie kazano nam po drodze tworzyć. I 200 jednostronnie zadrukowanych kartek… No tak, mogłam drukować po obu stronach, wtedy byłoby ich 100 do wyrzucenia. Ale nie drukowałam (czy ktoś drukuje dwustronnie?....). Więc teraz mam stos kartek na bazgroły. Może część mamie podrzucę. Jak młode pokolenie się zjawi, będzie mieć na czym się wyżywać plastycznie…

 

P.S. A wiecie, że jesteście ze mną już dwa lata? I nie wyobrażam sobie, żeby miało być inaczej. Dziękuję:)

 

 

14 komentarzy:

  1. Gratuluję dwulecia! Goręcej mam nadzieję winszować z okazji okrąglejszej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewutku, jak te dwa lata szybko zleciały! I z tej okazji życzę Ci następnych wspólnych lat z nami ( oj, to były życzenia raczej dla nas:))). Wcale nie jestem pewna, czy osoby z kuratorium, ministerstwa i tp. instytucji są dobre w obsłudze komputera. Te osoby, które zostały siłą przyuczone do tego urządzenia z reguły traktują to jak zło konieczne i nadal ubóstwiająpapierki.Poza tym wiele z nich naprawdę ma kłopoty z obsługą, zapominają o takim drobiazgu jak w odpowiednim momencie zatwierdzenie lub zapisanie tworzonego tekstu, a ten potem im ginie.No a papierek to jest coś bardziej trwałego i górkę z nich można utworzyć. Ostatnio w mojej ADM nagle porobiły się "długi" i zaczęto wzywać ludzi do zapłaty zaległych czynszów. Okazało się, że wszystko było w porządku, tylko pańcia nanosząc w odpowiednie rubryki kwoty wpłat, zapomniała kliknąć na "enter" i tym sposobem powstały "zaległości finansowe" lokatorów.Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. I pańcia powinna się do razu pożegnać z pracą... rozumiem bowiem, że są ludzie, którzy zupełnie nie czują mięty do urządzeń elektronicznych, ale skoro takie czasy, to i podstawy obsługi tych maszyn niestety są potrzebne...Dziękuję za życzenia:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta produkcja papieru mnie przeraża...a na dodatek szkoła jest proekologiczna.super!jaka ładna rocznica:)))))życzę kolejnych:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to dwa lata, pamiętam jakby to było dzisiaj, jak próbowałaś się nauczyć śmigać po blogu, jak zgłębiałaś tajniki tegoż pamiętnika....Jak ten czas szybko leci..

    OdpowiedzUsuń
  6. To kolejnych lat z nami :) co prawda to życzenia bardziej dla nas, ale nie można powiedzieć, że tylko dla nas bo przecież jak by było kiepsko to nikt sobie by złego nie życzył :))) Trochę to pokrętne, ale na bank zrozumiesz o co mi chodzi :))) Co do papierologii to z nią tak samo jest jak z biurokracją jest niezniszczalna i wieczna w związku z tym :( Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. U nas był kiedyś pomysł, żeby kosze poustawiać osobne na dany rodzaj śmieci - te na papier byłyby jak znalazł. Choć znów pewnie połowy z tych papierów na makulaturę oddać nie można, bo są na nich takie arcyważne rzeczy pozapisywane, że jakby się to poza szkołę wydostało, to by się cały system edukacji zawalił..No właśnie, też nie wiem, czemu nie na płytce.

    OdpowiedzUsuń
  8. Znasz chyba moje zdanie na temat tych papierków, uważam, że można je o kant....potłuc. Rewelacyjny pomysł z komputerowym zapisem, zgłoś i poproś o patent do tego pomysłu.Pozdrawiam jesiennie i gratuluję dwulatce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Może jakiś konkurs w stylu: która szkoła zbierze więcej makulatury własnej?....To by dopiero był wyścig :)

    OdpowiedzUsuń
  10. szybko... za szybko...

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja się już wzięłam na sposób - i gdy ktoś chce bym coś napisała, stworzyła, czy jak to tam inaczej tę radosną twórczość nazwać, przynoszę materiały zgrane na pendrive'a. Wiem, że i tak znajdzie się coś do poprawienia, więc po co marnować tusz i kartki? a nawet gotowe, poprawione oddaję w takiej formie - jak szkoła potrzebuje w formie papierowej, niech sobie drukuje na własnych materiałach, o.

    OdpowiedzUsuń
  12. U nas na koniec roku wystawiony jest ogromny karton na stare klasówki i inne "scisle tajne" papierzyska. I nie wiem jaki jest ich dalszy los - niszczarka, czy może mega ognisko. Ale przynajmniej nie trzeba się samemu martwić co z nimi zrobić. Przynajmniej w tej kwestii nam ułatwiono życie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dziękuję za gratulacje:) a wiesz - zaproponuję taką formę przechowywania dokumentacji. I tak wersja elektroniczna naszych planów pracy znajduje się w bibliotece, dlaczego więc nie przechowywać tak wszystkiego co nam każą tworzyć.

    OdpowiedzUsuń