Nie mam pojęcia jak się przyplątała, bo dawno jej nie słyszałam. Ale gra mi w głowie odkąd otworzyłam oczy.
P.S. Melduję posłusznie, że żadnego kilograma w tym tygodniu nie straciłam. Mądra tabelka BMI poinformowała mnie, że z moją wagą, przy tym wzroście, jest wszystko w porządku. Ale do ideału brakuje mi 4 kilo. Dam radę? Kto jak nie ja... :)
P.S. 2. (28.03) Musiałam zrobić jeszcze jeden dopisek, bo widzę, że zostałam źle zrozumiana.. Ja się nie odchudzam... W moim przypadku to zupełnie bez sensu... Straciłam gdzieś w minionym miesiącu, przez stres i chorobę, tak cenne dla mnie kilogramy i teraz próbuję je odzyskać.. Muszę przytyć 4 kilo, nie schudnąć.. :( Zawsze mówiłam, że jestem z limitowanej wersji...
mój ideał tabelowy to jeszcze minus 16 kilo, a ja bym chciała tylko minus cztery:(
OdpowiedzUsuńOstatnio piję prawie non stop zieloną herbatę, i już widzę po sobie dobroczynne skutki :]Co do piosenek, które zostają posłyszane i utykają w głowie na jakiś czas, to mnie wciąż krąży po umyśle Deep Purple, Child in Time. Nie mogę się uwolnić od tego kawałka!!!!Pozdrawiam ciepło :]
OdpowiedzUsuńDawno nie zaglądałam do Ciebie, bo byłam niedysponowana, tak to najdelikatniej ujmę. I nie wiem, odchudzasz się? Ja też, nie patrzę na indeksy, tylko na ciuchy, trochę po zimie stały się przyciasne, więc zamieniłam potrawy na lżejsze, a przede wszystkim warzywa. Na szczęście wegetariańskie danka lubię. I Ewę Bem też.
OdpowiedzUsuńdasz radę:)))))ja mam do ideału daleko,ale na razie nie mam czasu się zająć sobą..jeszcze ten tydzień,bosz!
OdpowiedzUsuńWg najnowszych danych całkiem zdrowo jest przekraczać wskaźnik. Nie jakoś drastycznie, ale o te 10-15 procent. Więc może nie warto się katować?
OdpowiedzUsuńEwutku,idealnie to pewnie wyglądałam jako niemowlę.Obawiam się,że do tego ideału mogę dojść już tylko stanem umysłu:))))Miłego, ;)
OdpowiedzUsuń