poniedziałek, 20 kwietnia 2009

ciepełko...


Chyba mi dziś przed oknami przemknęły jaskółki. Chyba, bo z perspektywy łóżka nawet gołąb przypomina mi wróbla. Poza tym było rano (czyli środek nocy), ledwie otworzyłam oczy no i po dwóch zarwanych nocach jestem w stanie nawet w bocianie dostrzec coś z jaskółki. Nie wnikajcie, co ja tak z tymi jaskółkami. Przylecą, to będę narzekać, ze znowu codziennie parapet do mycia… Nocki? Cóż – czasem zaskakuję samą siebie i daję się porwać na nocne wycie do księżyca, a czasem po prostu muszę pozbierać myśli, których nawet nie jestem w stanie nazwać.
Organizm w każdym razie dość szybko upomniał się o dawkę snu. A już mi się wydawało, że jestem odporna na niedosypianie:) Słoneczko pięknie zaświeciło, więc po sytym obiadku usiadłam sobie na balkonie, żeby się nieco zagrzać. Tak. Miało być na chwilę. W pewnym momencie usłyszałam znajome „Córcia, chcesz kawy?”, czyli skończyła się „Familiada”. Hmmmm…. Jak rozkładałam fotel to się zaczynała, czyli… zasnęłam… Spojrzałam do lustra – Indianiec jak nic. Nos czerwony niemal jak w nocy, ale wtedy nieco przymarzł, teraz nieco się przygrzał. Ręce czerwone – pięknie, nie ma co… Ale już zeszło. Pierwsze koty za płoty. Seans na opalanie się niniejszym został otwarty. Żeby tylko jeszcze było kiedy. Przy odrobinie szczęścia, może w sobotę uda się przycupnąć na jakieś ławeczce nad Wisłą i wystawić swe szlachetne oblicze i zmęczone ciało pedagogiczne do słoneczka. 
A taką piękną pogodę zapowiadają na majowy weekend…. I nareszcie będzie prawdziwe ciepełko… :)

 



17 komentarzy:

  1. beatris3076@op.pl20 kwietnia 2009 10:11

    no moja droga a gdzie Ty się nad Wisłę wybierasz?Ja opalanko zostawiam na czerwcowy wyjazd,ale to dopiero za 2 miesiące.Mam jednak zamiar przyjechać pięknie opalona:)Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewutku, uważaj ze słoneczkiem, szybciej sie zmarszczek dorobisz.Na razie to u mnie widac tylko szpaki, ale np. jeżyków, których tu zawsze sa całe stada, jeszcze nie ma. One przylatuja tak mniej,więcej równo z jaskółkami. I co zabawne, wpierw je słychać, nim sie je zobaczy.W locie wydaja tak głośne piski,że az wydaje sie to dziwne, w końcu to nieduże ptaki.Pozdrawiam ciepluśko, :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja korzystam z każdej sposobności wystawienia nosa do słońca:) Prawdziwe opalanie i tak jest dopiero na wczasach, choć tam zazwyczaj w cieniu, bo greckiego słońca w pełnym słońcu się nie da wytrzymać:)Do Krakowa się wybieram, dawno Wawelskiego nie widziałam, no i cały dzień z tymi, którzy sprawiają, że życie jest piękne:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze uważam na słoneczko:) Opalanie - tylko z głową na karku:)A wiesz, że ja nigdy nie widziałam jeżyka? Albo może i widziałam, tylko nie wiem, że to jeżyk, hihi:)Pozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Spodziewaj się telefonów o 24 ^^ ' Ewa idziesz na spacer?'

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja może się odzwyczaję od spania, hihi:)) Nastepnym razem wezmę kanapki, bo znowu komuś (wiadomo komu..)zachce się jeść i będziecie zachwalać hot-dogi z Orlenu, a ja wcale nie jem hot-dogów... I nie idziemy na Utyman.Tam są wygłodniałe komary....

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej! właśnie kolejny raz czytam książkę Reni naszej kochanej i tak mi sie skojarzyłaś na tym balkonie, wygrzewająca się, z jej bohaterką Kornelią że aż się zdziwiłam mocno?!! I jeszcze to mamine czy tatine pytanie o kawę? No ja cię kręcę, Kornelia jak żywa!!:)))Jeśli opisała niechcący Ciebie, to kochana- szczęśliwe zakończenie Ci się szykuje!!! Coś łostatnio wszystkich do Krakowa ciągnie- Renia się tam przechadza, Ty planujesz, jak nic trzeba się wybrać pozwiedzać:) A co do opalania- opalanie jest kobity niezdrowe!:) Hehehe oczywiście że zazdroszczę, bo ja się nie mogę opalać-zaraz oparzenie 3 stopnia i cierpienie kilkudniowe...:( Dla takich jak ja wymyślili te mazidła czarodziejskie, co to, jak po ataku pułku marchewek się wygląda...:)))Pozdrawiam zza ciemnych okularów:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie, że tak ciepełko masz u siebie, u mnie niby słońce świeci ale jeszcze taki pozimowy ziąb się snuje, więc z taka dozą nieśmiałości człowiek się zastanawia co tam za oknem znajdzie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Hot-dogi z orlenu są OKROPNE!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewutku, wyglądaja jak ociupinke większa jaskółka, ale sa całe, równiótko czarne. Tak jak jaskółki maja skrzydełka takie długie,że nie mogą lądować na płaskim,bo potem nie mogą wystartować. Kołują dużymi grupami i piszcza przerażliwie. I wtrząchaja w locie muchy.I maja jeszcze jedna cechą- moga w czasie lotu spać.Wiosenki, :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tam odpoczywam - takie magiczne dla mnie miejsce:)Co do opalania - już dawno powiedziano, że szkodliwe, ale przecież tyle rzeczy jest szkodliwych, a i tak je robimy:DPozdrawiam słonecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wiosna w pełni - można powiedzieć. Kurtki już dawno w szafie, a czasem nawet swetry są zbędnym balastem:) Jedynie rano się przydają, potem słoneczko robi swoje:) I oby tak już zostało - pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ale ktoś zachwalał. Ja tam nie wiem jak w ogóle można jeść coś takiego - no ale z gustami się nie dyskutuje:)

    OdpowiedzUsuń
  14. A ja tam śpię ostatnio jak zabita. Jeśli mi tylko wiatry nie hulają, atom mnie nie rusza. No, przesadziłam - rusza mnie Rudella, drapiąca w oparcie łoża, żeby ją na dwór o jakiejś trzeciej nad ranem wypuścić. Bo trzeba Ci wiedzieć, odchodząc od tematu notki, że moja ruda kicia jest niczym pies: zamiast w kuwetę, na spacer lezie.. :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. No wiesz - w końcu koty to indywidualiści i swoimi drogami chadzają, zatem, każdy ma to co lubi:) Mój pies na ten przykład pił mleko i oddałby całą kiełbasę ze surową marchewkę:)) Sama więc widzisz, że nawet zwierzęta mają swoje małe bziki:D

    OdpowiedzUsuń
  16. Hej, ja też uwielbiam ciepło, nie upał, a ciepełko lekko opalające, właśnie takie wiosenne i też leciutko już się opaliłam spacerując z wnukiem.

    OdpowiedzUsuń
  17. Mój czerwony nos już wrócił do starego koloru - to jeszcze nie to słonko, które opala trwale:) Ale jeszcze trochę i będzie dokładnie tak, jak lubię - choć teraz też nie mogę narzekać:)

    OdpowiedzUsuń