niedziela, 26 kwietnia 2009

gdy braknie słów - serce niech powie


Trudno zebrać myśli, gdy tyle ich w jednej sekundzie przemyka przez głowę. Próba ubrania ich w słowa kończy się ostatnio dość dziwnie. Pozwólcie więc, że po prostu usiądę sobie w kątku i poprzyglądam się tylko. Posłucham TEGO i TEGO. TEGO nie, bo mi kiedyś zakazano. Za smutne. Ale TO – jak najbardziej do obowiązkowego posłuchania.


19 komentarzy:

  1. beatris3076@op.pl26 kwietnia 2009 10:40

    kolesi z Myslovitz uwielbiam dobrze się ich słucha,Makowiecki...hmmm...ma taki melancholijny trochę głosik,ale dobrze się na niego patrzy;) a "strachy na lachy" szczerze mówiąc nie znam,ale wysłuchałam:)bom ciekawa...hihihihhiGłowa do góry nie tylko Tobie trudno pozbierać myśli,żeby wyszło z nich coś sensownego.I jak to gadają moje pociechy-"luz"Pozdrawiam wyluzowana...hihihih

    OdpowiedzUsuń
  2. AtinablogBezdomna26 kwietnia 2009 13:36

    O ja piórkuję! To musi być poważne i nieciekawe. W związku z tym ZABRANIAM smutów słuchać, bo na pewno nie pomoże. A może nie tylko słuchaj, ale wstań od komputera i zatańcz? Mi to zawsze pomaga:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za słuchaniem muzyki, chyba że są to Beatlesi. Wolę ciszę.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Hej, ja też bardzo lubię Myslovitz, ale przy dobrym humorku, bo przy złym to jeszcze smutniej się robi. Makowiecki dla mnie zbyt smętny rzeczywiście. Na humorek zawsze pomaga mi 'Love is in the air', polecam:) http://www.youtube.com/watch?v=ykmewqEUZHU&feature=relatedPozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Luz. Poki co, mam go w spodniach, co jest dla mnie o tyle dziwne, że waga skacze w górę, więc tłumaczę to sobie tym, że się po praniu rozciagnęły:)Chłopaków z Myslovitz słucham okazjonalnie - nawet na koncerty nie chodzę. Raz byłam, ale nie na całym:) Starczy mi jak za każdym spotkaniem z Lalą słyszę "Ewa, co z ciebie wyrosło? Nauczyciel, no patrzcie państwo" :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem, ze nie powinno sie w takie dni sluchac takich piosenek, ale jakos czasem to samo z siebie przychodzi - żeby sie skuteczniej dobić. Nie tańczyłam - poszłam na dłuuuuuugi spacer. I właśnie odkrywam mięśnie, o których istnieniu nie miałam do tej pory pojęcia

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja też lubię ciszę. czasem cały dzień nic nie gra i nie mówi. Dopiero wieczorem się łapię na tym, że cicho jakoś wkoło. Ale muzykę też lubię, więc uciekając przed hałasem często mam w uszach słuchawki. To takie moje dwie alternatywy na podły nastrój.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Posłuchałam:) Bardzo dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej! No to opisałaś jednym zdaniem mojego bloga- miliony myśli przebiegające tak szybko i nieposkładanie, że trudno je opanować, uszeregować i okiełznać i koniec końców wychodzi to co najmniej dziwnie!! Bo ja cały czas usiłuję je ubrać w słowa- nie umiem tak odpuścić i usiąść w kątku..Sumarum wychodzi to jak widać-nieudacznie, a ja jak ten Syzyf od nowa zaczynam toczyć kamień!:) A muzyczka fajna, ale na ten czas nie moja- ja dziś i jutro łaknę energetycznego, erotycznego, entuzjastycznego brzmienia!!! Podbijam entuzjazm i podkręcam energię życiową do wartości zawrotnych...Można by rzecz- pewnego rodzaju jazda bez trzymanki, ale tego teraz mi potrzeba i tego się trzymam! Za długo byłam tam gdzieś na dole..Za długo...Pozdrówki z brazylijską sambą!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewutku, piosenka i muzyka są dobre na wszystko. Czasem koją, czasem rozweselają, a mnie zawsze pomagaja w koncentracji i działaja jak ekran eliminujący zakłocenia z zewnątrz. Często słucham CD Myslovitz, Budki Suflera i Mozarta.Dziwne zestawieni- no pewnie, bo ja jestem dziwadełko.Uśmiechu od dziś, do końca tygodnia,:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Posłuchałąm i ja i też jest fajnie. nie tylko dzieki muzyce, ale także bo wiosna w pełni i inne rzeczy zaczęły sie układać.

    OdpowiedzUsuń
  12. No i co ja mam napisać... że piosenka jest dobra na wszystko? Banał, a w banałach to ja się jak wiesz specjalizuję... Że gdy jesteś gubię wątek, a gdy Ciebie nie ma nie wiem co mi się w głowie plącze... Że z przyjaźni czerpię siłę, że przyjaźń mnie rani, że przyjaźń jest czarem bycia blisko, gdy się jest daleko... że gdy cały świat wiruje trudno odnaleźć w świecie stabilizację... że jesteś potrzebna, nawet gdy Ci się wydaje, że już nikt Ciebie nie potrzebuje... Widzisz, sam nie wiem co piszę;) Popatrz jacy w rzeczywistości jesteśmy nierzeczywiści... Zamartwiamy się, jesteśmy przygnębieni, gaśniemy wraz z naszymi marzeniami, a zaraz potem jak na huśtawce... wieczór, migoczące po tafli stawu refleksy zachodzącego słońca... wieczorny śpiew kosa, drgające na wietrze różnobarwne liście... Czasami słowa niewypowiedziane mają większą siłę od tych, które wypowiadamy. Gubimy się i odnajdujemy... w słowach, gestach, półuśmiechach... Paplam bez ładu i składu, ale wiem, że mi to darujesz... i dzisiaj, i wczoraj, i jutro... bo są w Tobie pokłady tak wielkiej wrażliwości, że zrozumiesz ten mój bełkot... Tylko nie zapominaj proszę - Choćby walił się świat - trwaj!Nawet gdy dławi żal - trwaj!Gdy znika nadzieja - szukaj!gdy boli dusza - wzruszaj!I nie uciekaj od: marzeńuczućwrażeń...A jeśli już szukamy piosenek, to mam jedną dla Ciebie :-)http://www.youtube.com/watch?v=4Fjy2L8llXo Tak dla humoru lepszego...Od kumpla starego...

    OdpowiedzUsuń
  13. I z tego wszystkiego link do piosenki jakiś nie taki, coś pomyliłem - może teraz zadziała:(http://www.youtube.com/watch?v=4Fjy2L8llXoPozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję:) dałam radę z otwarciem stronki, coś przeskoczyło i tyle;) - Znam tę piosenkę i mam z nią bardzo osobiste wspomnienia. Nieodłącznie kojarzy mi się z jedną osobą - i zawsze z Nią kojarzyć będzie, tak jak wiele innych piosenek. Tak, masz rację - piosenka jest dobra na wszystko. Może poprawić nastrój i może "dobić". A czasem może po prostu wyrazić to, na co brakuje słów. Cóż - przecież po każdej burzy wschodzi słońce. I wierzę, że po tej znów zaświeci mocno i gorąco, jak niegdyś. Pozdrawiam serdecznie i dorzucam jeszcze jedną piosenkę Happysad - co prawda znów wzbudzi wspomnienia, ale to jedyny raj, z którego nikt nas wypędzić nie może. http://www.youtube.com/watch?v=orlL7UuvDOU

    OdpowiedzUsuń
  15. Bo najwazniejsze jest właśnie, by się układało. Dziś zobaczyłam kwitnące kasztany. Kilka dni temu nie było ani pączka, a dziś całe białe od kwiatów. No tak, w końcu matury za tydzień...

    OdpowiedzUsuń
  16. E tam, to ja też jestem dziwadełko - znaczy się, jestem i tak. Przy Mozarcie napisałam pracę magisterską. Gdy nie potrafiłam pozbierać myśli - zakładałam słuchawki, w ruch szły płyty z Mozartem i... samo się pisało:) Dziś może po muzykę poważną sięgam bardzo, bardzo rzadko, ale niemal zawsze coś mi tu gra (teraz też). Chyba, że potrzebuję ciszy. A tak też się zdarza.Pozdrawiam otulona w nutki

    OdpowiedzUsuń
  17. Brazylijska samba? Hmmm... Może nie teraz:) A może właśnie teraz? Póki co w uszach mi szumi jeszcze takie coś :) http://www.youtube.com/watch?v=gpteigo3YVg&NR=1 to tak na te niepozbierane myśli

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię Myslovitz. Kiedy jednak myśli nie dają mi spokoju, włączam coś, co krzyczy razem z moimi myślami. Spokojna muzyka moich myśli nie koi, a jeszcze je podrażnia..

    OdpowiedzUsuń
  19. Czasem nie wiadomo co zrobić, by było dobrze i szukamy po omacku. Gdyby ktoś miał gotowy przepis na świat, pewnie i problemów by nie było. Chyba, że sami je byśmy zaczęli wynajdywac, bo zbyt idealnie to też niedobrze:)

    OdpowiedzUsuń