sobota, 4 kwietnia 2009

w blasku wiosennego słońca

Pogoda jest niesamowita! Partita śpiewała kiedyś „Kiedy wiosna buchnie majem” ,ale chyba można przerobić to na „kiedy wiosna buchnie kwietniem”. Zaraz się wyprowadzam na balkon, z kubkiem kawy w ręku oczywiście (mój jedyny nałóg – kawa…), żeby się wygrzać jak kot na słonku.
Z racji owego słoneczka, które szaleje od kilku dni, wskoczyłam wczoraj w letnie gatki w kratkę, wersja mini-mini:) Co prawda jeszcze za zimno na taki letni strój, więc tylko w mieszkaniu mogę sobie pozwolić na odrobinę lata, a poza tym… Właśnie. Widok w lustrze był wczoraj zatrważający… Cóż – starość nie radość, młodość nie wieczność, jak mówiła moja nieoceniona Babcia. A ilością siniaków przebijam nawet Młodego, no ale nie moja wina, że na mojej drodze staje codziennie tyle ławek, krzesełek i jeszcze biurko, za którym się po prostu nie mieszczę, bo jest dla mnie za niskie:) A potem się wszyscy dziwią, czemu ja ciągle chodzę w spodniach:)
Teraz odrobina dopołudniowego relaksu, a popołudniu niestety przedświąteczne porządki. Niestety, bo obiecałam sobie bardzo, bardzo wielkie sprzątanie. Gdzieś schowałam jedną ważną dla mnie rzecz – tak, żeby pamiętać, gdzie jest i…. Oczywiście nie pamiętam gdzie to włożyłam. Mam nadzieję, że dzięki tym porządkom znajdę:) No i muszę nadrobić tyły w angielskim. Zatem pracowita sobota przede mną. I niedziela pewnie też. Ale słoneczko jest takie piękne, że na razie nie myślę o tym co mnie czeka za kilka godzin. Idę się z nim przywitać i zainaugurować sezon na moim już pięknie wysprzątanym balkonie. 


24 komentarze:

  1. Rzadko przesiaduję na moim balkonie, bo pod nim jest bardzo ruchliwa ulica- hałas i smród. Na dodatek dwie sąsiadki nade mną codziennie karmią gołębie, więc chyba sobie wyobrażasz, jak wyglądają poręcze mojego balkonu.W tej chwili też popijam kawę, mąż jest na działce, bo dziś mieli odkręcić wodę i musi dopilnować, żeby ciśnienie nie rozwaliło rur. Do sprzątania jakoś mi się nie śpieszy, poza tym nie mam w zwyczaju przewracać przed świętami chałupę do góry nogami.Życzę wiele słoneczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już nawqet ciut zaczęłam balkonowesprzątanie, ale to będzie harówka! Na razie powywalałam to, co powinnam była zrobic jesienią, potem cos mi sie rozlało, więc zcekam aż wyschnie...A słonko niech pracuje, wysuszy.Miłego,

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie tez ciepluto i słonecznie i też w planie porządki przedświąteczne, ale te dopiero po niedzieli. Dziś cieszę się wiosną jak Ty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiosna jest nieprawdopodobnym wydarzeniem nawet dla ludzi kochających zimno. Dzisiaj pierwszy raz pojechaliśmy z Juniorem na wycieczkę rowerowo quadową i było..... cudownie, ciepło i fajnie pachnąco. Pozdrawiam naprawdę wiosennie

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mieszkam przy głównej ulicy. W dodatku balkon jest właśnie na tę stronę... Ale lubię na nim przesiadywać. Chyba przyzwyczaiłam się do tego szumu samochodów. Gdy latem łapię promienie słoneczne, zamykam oczy i wsłuchując się w ten zgiełk na ulicy, po pewnym czasie juz nie słyszę szumu samochodów, ale... szum morza:D I to się nazywa wyobraźnia:))) Ale i tak codziennie przeżywam wielką rozterkę - telewizor, czy otwarty balkon... Niestety, nie da się oglądać telewizji przy otwartym balkonie.. Choć oglądać to może prędzej - nic nie słychać po prostu:(

    OdpowiedzUsuń
  6. I to mi się podoba w słonecznej pogodzie - wszystko schnie w oczach niemal:) Zrobisz pranie i za godzinę do prasowania. Oj, żeby tylko nas ta pogoda nie rozpieściła a potem sobie pójdzie... Gdy siadłam na progu balkonu i wystawiłam nos do słońca, zrobiło mi się tak błogo:) I kozaki już poszły do szafy, szaliki, rękawiczki wyprane już też leża w szafie. I oby przed listopadem się już do niczego nie przydały:)Pozdrawiam wieczorowo:)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja niestety nie mogę czekać do przyszłego tygodnia, bo jeszcze praca i angielski... Ale powiedzmy, że już prawie, prawie jest zrobione to co miało być zrobione:) nie mam w zwyczaju wywracać mieszkania do góry nogami z okazji świat - o nie, to nie dla mnie. Ale co jakiś czas przychodzi pora na generalne porządki, więc jakoś tak wypadło na ten okres przedświateczny. A że przy okazji odkryłam w sobie talenta kulinarne, to tyle co wysprzątam kuchnię, dostaję natchnienia na kolejną porcję eklerów z kremem budynowym i znów mam co sprzątać:)) Sama sobie brudzę, sama sobie sprzątam:))Wiosenne pozdrowienia:))))

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak - jest coś takiego, że mówimy iż w powietrzu czuć wiosnę. I to dosłownie ją czuć. Moja Mama z wielkim zdziwieniem w głosie dziś oznajmiła, że muchy się obudziły:) A ja już biedronkę widziałam na moim parapecie. Teraz czekam na wielki powrót jaskółek. Mają gniazdo piętro wyżej i znów będę się czasami czuć jak w "Ptakach" Hitchcocka, gdy za oknem zrobi się aż czarno bo... młode sie wykluły - niesamowite uczucie. Ale to jeszcze trochę czasu. Jeszcze nie przyleciały:)Cieszę się, że Cię widzę Czarny Ptaku - zapraszam częściej:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  9. beatris3076@op.pl5 kwietnia 2009 10:59

    zazdroszczę Ci tego balkonu,ja niestety takowego nie posiadam...pogoda jednak jest piękna i od razy żyć się chce,oby utrzymała się jak najdłużej:)Pozdrówki słoneczne:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj, dla mnie balkon to moj maly swiat - ogrodek i miejsce wszelakiego relaksu.. A szukając mieszkania, nie patrzyłam, czy łazienka osobno i wc też, tylko czy jest balkon:)Pozdzrawiam ciepło, choć jakoś zamglone dziś to słoneczko, chyba jakaś burza wisi w powietrzu....

    OdpowiedzUsuń
  11. Zabieraj się za angielski, zabieraj. Przepytam Cię ;-)))Mhmm, aż człowiek wigoru nabiera, tak się wiosennie zrobiło. Prześlicznie. Choć u mnie w domu chłodniej niż na zewnątrz. Znaczy, tak się wydaje, bo na podwórzu słonko grzeje i efekt ciepła podwaja. A może i potraja :-))

    OdpowiedzUsuń
  12. Coś mi się wydaje, że jutro będę świecić oczami ze wstydu, bo nic na ten angielski nie zrobiłam, ale do północy jeszcze trochę czasu zostało, więc wszystko przede mną:)U mnie też w mieszkaniu chłodniej niż na dworze, dlatego w wolnych chwilach okupuję balkon, który przed południem się pięknie nagrzewa, a wieczorem jest przyjemnie ciepło:)Pozdrawiam milusio:)

    OdpowiedzUsuń
  13. AtinablogBezdomna6 kwietnia 2009 12:19

    Widzę, że wszyscy dostali kota na punkcie tego ciepełka. Ja oczywiście też. Tak się stęskniłam za wiosną, że teraz wciąż wychodzę z domu, żeby się nagrzać - słoneczkiem rzecz jasna:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ech, te wiosenne porządki, jak mi się nie chce!:) Ale dziś pogoda u mnie nie dopisała, więc może w końcu się wezmę do roboty. Szkoda, że nie mam balkonu, trochę głupio wychodzić z kawką na chodnik, swoją drogą. Pozdrowionka:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ciepłolubna jestes, zawsze byłaś :D

    OdpowiedzUsuń
  16. I jak? Angielski, of course :-))

    OdpowiedzUsuń
  17. Było fajnie:) I śmieszne jak zawsze:) Najpierw bawiliśmy się w biuro matrymonialne i kojarzyliśmy pary, a potem śpiewaliśmy "We are the champions" :D Zadanie domowe dopiero dziś po przyjściu z pracy zrobiłam, nawet więcej niż miałam, bo nie wiedziałam co, więc zrobiłam wszystko co było na podanej mi stronie. Solennie sobie obiecuję, że nadrobię tyły, ale pewnie dopiero widmo egzaminu semestralnego mnie ostatecznie zmotywuje... Na razie na bieżąco daję radę. Więc powoli i do przodu:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tyle miesięcy się słoneczka nie widziało, że każdy spragniony biegnie nałapać jego promieni:) Mam nadzieję, że tak już zostanie, choć tęskni mi się za porządną wiosenną burzą - powietrze będzie lżejsze i zaraz się zazieleni. A wtedy będzie mmmmm..... :)))

    OdpowiedzUsuń
  19. No tak, widok byłby conajmniej dziwny i niespotykany. Pewnie zaraz by się zjawiły jakieś kamery i reporterzy zaciekawieni nowymi zwyczajami wśród ludzi:) Mnie też się nie chce sprzątać. Wiosna jeszcze trochę potrwa, więc i po świętach mogę zrobić coś, czego nie zrobię teraz:))Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. No ba:) W końcu to tylko ja mogę latem chodzić w swetrze mówiąc, żę coś chłodno dzisiaj:)) (i nie tylko latem:D )

    OdpowiedzUsuń
  21. A na moim balkonie już kwitną żółte bratki!Miłych przygotowań do Świąt i miłego Świetowania !ps wpisałam się do Księgi Gości

    OdpowiedzUsuń
  22. Już? Ojej, ja jeszcze się powstrzymuję przed sadzeniem kwiatków, ale jeszcze z trzy tygodnie i będzie pięknie kolorowo:)Dziękuję za odwiedziny i zapraszam ponownie, rozgość się:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej! Ja również mogę poszczycić się dużawym balkonem przy jednej z ruchliwszych ulic mojego miasteczka...czyli jest ciekawie...:))Latem po południu jest też tam orzeźwiający cień i chłód...I mam jeden z ładniejszych widoków na miasto-bo to 3 piętro..każdy się zachwyca!!.Kocham mój balkonik..Jak mi się chce to jest tam trochę kwiatków, jest wykładzina-tzw trawka, aby można sie było nawet na podłodze położyć,jest wielki i wygodny fotel do odpoczynku połączonego z obserwacją życia..Jest bosko...A spodenkami się nie przejmuj-jak to mówią wolnoć tomku w swoim domku i innym wara! Mi zdarza się nago latać, a to już musi być dla podglądaczy hardkor zważywszy na moje nie-delikatne gabaryty..Ale co tam-jestem piękna...:)))Jak my wszystkie! A co!! Pozdrówki od zawalonej wzorami cv i listów motywacyjnych-bo sezon ofert ptacy z wiosną sie zaczął..:)

    OdpowiedzUsuń
  24. A co tam komu do tego w czym ja po domu biegam, prawda?:) A co do widoków z mojego balkonu to mmm.... Przy ładnej pogodzie mam góry na horyzoncie, wszędzie wokół lasy, więc zielono, gdzieniegdzie osiedla w oddali... A wszystko z wyskości 6 piętra... (5 formalnie, ale nie ma pierwszego, pierwsze jest na drugim, drugie na trzecim itd, - polskie absurdy:D)Pozzdrawiam i życzę wytrwałosci w pisaniu cv:)

    OdpowiedzUsuń