sobota, 10 lipca 2010

wakacyjny zlot czarownic


 

Tak. Wiem. Daje po oczach. Ale wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Choć na zimę pewnie wrócę do spokojnej i uśpionej zieleni. Bo o jednym mogę zapewnić – na pewno nie będzie tu niebiesko:)

A wczoraj byłam na zlocie czarownic. Mąż gospodyni, ledwie wszedł, wycofał się na powrót w stronę drzwi wejściowych, pytając w przelocie, czy przyszłyśmy robić remanent w szafach właścicieli. Widok pokoju bowiem nie wskazywał na pokojowe zamiary zgromadzonych. Tu stały jakieś świeczniki, tam klisze rentgenowskie zwisały z kwietnika, szuflady i drzwi komody otwarte na oścież, a między tym wszystkim albumy ze zdjęciami, zdjęcia luzem rozrzucone po podłodze i oczywiście my: sprowadzone do parteru, z wielkim namaszczeniem wertujące kolejne opasłe tomiszcza ze zdjęciami.

Cóż. Wakacje. Każda z nas zakochana w innym kawałku świata, próbująca pokazać pozostałym to „coś”, co zachwyciło.

I tak właściwie, to jestem ciekawa, co mnie zachwyci tym razem. Zachwyci na tyle, by stać się dobrym powodem dla kolejnego powrotu i odkrywania innych, nie poznanych jeszcze uroków tej wyspy.

Choć jeszcze tyle innych wysp czeka, by się nimi zachwycić.

 

 

17 komentarzy:

  1. a mi się podobuje:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  2. lubię zloty czarownic, wakacyjne i zimowe też:)

    OdpowiedzUsuń
  3. ~postautoportret10 lipca 2010 02:39

    Na szczęście ...niebiesko jest u mnie...a tu mi się bardzo podoba...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Produktywny ten sabat...

    OdpowiedzUsuń
  5. Daje po oczach to fakt ale tak pięknie,słonecznie daje po oczach!Bardzo mi się podoba.Trochę się zdziwiłam tylko-pisałaś kiedyś, że nie zmienisz bo za dużo pracy włożyłaś w tworzeniue zieleni.Ja nie wklejam zdjęć do albumów lubię trzymać w pudłach luzem a potem szukam godzinami tego jednego....

    OdpowiedzUsuń
  6. Musiałam zmienić... Była to więc tzw. wyższa konieczność. Tamten mi się "rozjechał" na boki i nie rozumiem dlaczego:( Podobne cuda widzę też u innych, ale nie wiem, czy to nie przez przypadek sprawa przeglądarki. Ściągnęłam aktualizację mojej opery i być może ma to jakiś związek...Tu też się nakombinowałam jak koń pod górę, ale coś z tego wyszło:)Zdjęcia mam wszystkie w komputerze, ale lubię je mieć też w albumach. Robię zatem ostrą selekcję, kupuję album i kiedy tylko chcę - oglądam, oglądam, oglądam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bo ze mną jest tak, że często coś podoba mi się u innych, ale u siebie to samo już mi nie pasuje... Tak już mam:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też lubię:) I perwszy raz nie rozmawiałyśmy tylko i wyłącznie o szkole, ufff:)

    OdpowiedzUsuń
  9. to się cieszę:)bo mnie też sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ewutku, popatrzyłam i, tylko się nie chichraj, od razu zachciało mi się pomarańczy. Może i trochę daje po oczach, ale mnie się podoba i jest w sumie bardziej czytelne niż tamte białe literki na zielonym tle (w komentarzach). Nie dziwię się facetowi,że się wycofał.Kilka pań razem wziętych to niebezpieczna sytuacja, niezależnie od tego, w jakim celu sięzebrały:)))))Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. ulka102@poczta.onet.eu10 lipca 2010 16:57

    Effciu mam kłopoty z wejściem na tamten nowy blog a nie mam tam kompletny komentarz i nie udaje mi się go uzupełnić. Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  12. ulka102@poczta.onet.eu10 lipca 2010 17:17

    Effciu to o przysłowia na wesoło chodzi, wkońcu wsadziłam je na mój blog. Bo za chiny do komentarza wejść nie chcą. buuu

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie się bardzo podoba:-).Gaktycznie,że u siebie bym tego koloru nie zniosła ze względu na Orange,hahaha ale da się lubić.Nie zmienij,jesli to mozliwe.Jest taki żywy i bardzo ciepły.Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń
  14. Zostawię tę soczystą pomarańczę, zostawię:) Chyba, że znowu mi się coś porozjeżdża, pozmienia... Ale ja też się już przyzwyczaiłam, opatrzyłam i zgadzam się - odczytywanie komentarzy nie jest tak męczące jak przedtem.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiem, dlaczego tam nie chciały wejść. Może onet miał jakieś słabsze chwile? Co mu się ostatnio zdarza, zresztą... Ale przysłowia poczytałam, a i owszem:) Uśmiałam się:)

    OdpowiedzUsuń
  16. No tak - skojarzenie niezbyt miłe:)Zostawię, zostawię. Przynajmniej dopóki nie dojrzeję do następnej zmiany:)

    OdpowiedzUsuń