sobota, 27 czerwca 2009

słów kilka o...


Nie będę wypisywać peanów na Jego cześć, gdyż nie byłam zagorzałą fanką. Co prawda oboje z Bratem jak zahipnotyzowani wpatrywaliśmy się w nasz czarno – biały telewizor oglądając jego najnowszy teledysk „Thriller”. Ale to było dawno temu. Zmieniły się nasze gusty muzyczne, ale nazwisko zawsze elektryzowało.
Jego operacje plastyczne i coraz bielszy kolor skóry były tematami niewybrednych żartów wielu ludzi. Nawet – dokładnie wtedy, gdy umierał (zdałam sobie z tego sprawę dopiero rano, gdy przeczytałam wiadomość na Onecie…), znalazłam w Internecie prześmiewczy zestaw Jego zdjęć, przedstawiających zmiany od małego chłopczyka do… Jedi…
Dziś Go już nie ma. Fani opłakują stratę, plotkarskie media zajmują się Jego testamentem, długami, problemami z prawem. Wiadomość o Jego śmierci była nawet w serwisach informacyjnych ważniejsza od sytuacji na zalanych terenach kraju.
I każdy Go wspomina na swój sposób. Ja również. Zawsze będę na Niego patrzeć przez pryzmat <tego>, <tego> i
<tego> utworu. Bo zawsze, ilekroć ich słuchałam, słucham i słuchać będę zapewne nie raz, odczuwam w gardle charakterystyczne drapanie…



14 komentarzy:

  1. Wiesz Ewutku, rodzice zepsuli mu życie, ustawili dziecko na ścieżce do sukcesu za wszelka cenę. Zawsze mi go było żal.I tak długo żył- te tabletki rozjaśniające skórę, kolejne operacje plastyczne, do tego jego choroba autoimmunologiczna- to trochę za dużo jak na jednego człowieka. Teraz ma wreszcie spokój.Miłego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak jak napisałam, nie byłam fanką. Byłam natomast pewna podziwu dla tego, jak potrafił zmobilizować jednych ludzi do pomocy innym. Te utwory (specjalnie nie używam sformułowania "piosenki", bo to nie są zwykłe piosenki) są najlepszym przykładem na to, że mimo wielu dziwactw, miał jednak ogromną wrażliwość na otaczający go świat i serce tam gdzie powinna mieć je większośc ludzi.Miłej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też nie byłam jego wielką fanką. Niegdyś, w szczenięcych latach, słuchać go jednak dość lubiłam, 'Thrillera' zaś oglądałam w czasach mocno szczenięcych, siedząc pod stołem i patrząc przez palce. Kiedy wczoraj weszłam na jakiś portal obejrzeć raz jeszcze, uśmiechnęłam się do moich dziecinnych lęków. I do techniki wykorzystanej w teledysku: teraz badziewnej, wtedy cudownie nowoczesnej. I jeszcze wczoraj powiedziałam do Miśka, że to był jednak wielki artysta: wystarczy spojrzeć na dzisiejsze gwiazdki. Czy któraś dorówna tym sprzed lat? Być może pytam niczym jakiś dinozaur, a jednak teraz zdewcydowana większość gwiazdek jedynie mrugnie i spada.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam o Nim pewną zmiankę...a oto ona...sam opowiadał,jak go traktował ojciec.Był bity i poniżany,zmuszany do ciągłego ćwiczenia na instrumentach.Nie miał dzieciństwa tylko żmudną pracę od 5 roku życia.Jego rodzeństwo także ale akurat,jako,że był najzdolniejszy, ojciec w specjalnie okrutny sposób wykorzystywał syna.Jego siostra Jake była sprytniejsza i uciekła z domu.Nie dziwię się,że robił wszystko co mu kazano.Nie chcieli murzyna z białą cerą to się wybielił...zwęził nos,usta...Nie rozumiem ludzi,którzy mówią o Nim w niepoprawny sposób.Był moim faworytem,lubiłam jego styl muzyki,jego sposób poruszania,sympatyczna buzię...wszystko.Narkotyki go wykończyły,a czy ktos pomyslał ile on przeszedł narkozy?!To tez narkotyk.Był tylko 3 lata ode mnie mlodszy...Szkoda go:-(...Pozdawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm... Jak mi to powiedział kiedyś mój znajomy, choć w nieco innym kontekście: "Lepiej krótko i intensywnie świecić, niż długo kopcić i dymić". To tak a propos tych naszych współczesnych gwiazdeczek z paskudnymi manierami w głosie. Sam Michael? Cóż, też się kiedyś zastanawiałam co w tym "Thrillerze" było takiego, że był tak ekscytujący. Może faktycznie jego "nowatorskość", zbyt duża jak na owe czasy.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pamiętam te informacje, o których wspomniałaś. Mnie się będzie jeszcze kojarzył Michael Jackson z jego srebrną rękawiczką i skarpetkami - jak zobaczyłam je na teledysku to aż się uśmiechnęłam sama do siebie, tak żywe stały się wspomnienia z dzieciństwa:) Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Michael Jackson jest ofiarą show businessu, ale na pewno na zawsze zostanie zapamiętany dzięki swojej twórczości.

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrzyłam na Jacksona jak na dziwadło i samą komercję. Uważał się za kogoś wyjątkowego, może też takim był...Zdecydowanie odrzucał mnie od niego gest łapania się za krocze lub wykonywanie kopulacyjnych ruchów. Nie chciałabym, aby Jackson był idolem (wzorcem do naśladowania) młodych ludzi, bo nie wiem, co miał im dobrego i mądrego do zaoferowania.Mimo wszystko, niech spoczywa w pokoju.Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Masz rację. I uważam, że najlepsze co po nim zostało, to właśnie twórczość.

    OdpowiedzUsuń
  10. Był idolem dla wielu, na szczęscie bycie idolem nie musi iść w parze z byciem autorytetem, bo w tej dziedzinie raczej nie miał się zbytnio w czym wykazać. Dla mnie pozostanie w pamieci dzięki twórczości i akcjom jakie podejmował na rzecz innych. I mnie osobiście to wystarczy. Bo, powtórzę to jeszcze raz, nie byłam jego zagorzałą fanką, raczej kimś kto stał z boku i przyglądał się jego karierze z wielkiego dystansu.Ściskam mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Umarł Król, niech...nie ma na razie takiego drugiego, więc trzeba czekać. Był niezaprzeczalnie osobowością, ale nie zazdroszczę mu jego życia, wszystko co robił robił aby choć trochę uciec i przeżyć dzieciństwo, którego nie miał. Niezaprzeczalnie jednak miał talent... Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że tak jak są osoby, których nikt nie zastąpi, tak i drugi Michael Jackson się też nie pojawi pewnie nigdy. I tak jak sie mówi, że Elvis jest zawsze żywy, tak i Jackson dla wielu swych fanów zawsze żywy pozostanie.

    OdpowiedzUsuń
  13. ~postautoportret30 czerwca 2009 23:08

    l=posłuchaj tego proszę....http://www.youtube.com/watch?v=U36DO_nrJeA

    OdpowiedzUsuń
  14. Rozpłynęłam się.... dziękuję...

    OdpowiedzUsuń