niedziela, 8 listopada 2009

ta gwiazda uśmiecha się do mnie



Co można robić w zamglone, dżdżyste listopadowe wieczory?
Wspominać.
 
Dziś w „Jak oni śpiewają” uczestnicy śpiewali utwory, które są z różnych powodów bliskie im sercu. Utwory, którym daliby prywatnego Oskara. Przyznaję, że poprzednich edycji nie oglądałam z jakimś zaangażowaniem. Właściwie zaglądałam tam w przerwach reklamowych lub gdy kompletnie nic innego nie było w TV, bądź któryś z moich gości namiętnie oglądał program i nie chciał stracić kolejnego odcinka. Generalnie moje wyczulone ucho nie mogło tego znieść… Przypadkowo usłyszałam kiedyś Liszowską i czasem potem zerkałam posłuchać jak sobie radzi. I ucieszyłam się gdy wygrała. Respondkowi też kibicowałam z doskoku. I też wygrał. Zerknęłam potem z ciekawości na któryś odcinek ostatniej serii i zadałam sobie pytanie „A kto to jest ten facet?? Nie znam! Ale śpiewa… niesamowicie…”. Po którymś odcinku zapamiętałam nazwisko Chamski, choć dalej nie wiedziałam kto zacz. I … wygrał.
Tę serię oglądam od początku. I to on jest właśnie moim faworytem. A jak. Dziś był tak emocjonalny odcinek, że po nim było to widać najbardziej. Nie dziwię się. Czasem piosenka może w nas wyzwolić tyle emocji i przywołać takie wspomnienia, że łzy same się cisną do oczu….

Słyszałam tę piosenkę niemal co wieczór. Zawsze w tym samym miejscu i o mniej więcej tej samej porze. Jej dźwięki pozostały w mej głowie, a internetowe poszukiwania (choć trudno szukać czegoś nie znając autora ani tytułu…) ostatecznie zakończyły się sukcesem. Za każdym razem, gdy jej słucham, mimowolnie zamykam oczy. Melodia wybrzmiewa nutka po nutce, a przed oczami przewijają mi się tak znajome obrazy, iż mam wrażenie, że to się dzieje znów – tu i teraz. A dziś jakoś tak ze zdwojoną siłą…

Już raz było u mnie w greckich rytmach. Ale te rytmy są szczególne. Dla mnie. Bo przywołują konkretne wspomnienia. To tak jak powiedział Mały Książę: 
„Gwiazdy dla ludzi mają różne znaczenie. Dla tych, którzy podróżują, są drogowskazami. Dla innych są tylko małymi światełkami. Dla uczonych są zagadnieniami. Dla mego Bankiera są złotem. Lecz wszystkie te gwiazdy milczą. Ty będziesz miał takie gwiazdy, jakich nie ma nikt. (…) Twoje gwiazdy będą się śmiały.”
I to jest właśnie gwiazda, która się uśmiecha do mnie…

                                          prezent 

22 komentarze:

  1. Nie oglądam JOŚ ale wczoraj przez przypadek usłyszałam właśnie Artura.Kocham Michała Bajora i byłam ciekawa jak sobie Artur poradzi z tak trudną piosenką.Artur świetnie ale orkiestra do wymiany (strasznie zagłusza wykonawców).

    OdpowiedzUsuń
  2. Artur jest niezły i jak Neska napisała-orkiestra do wymiany!już go raz zagłuszyli przy New York!!!na szczęście Edytka wtedy stanęła na wysokości zadania i nakazała zaśpiewać tylko z forteklapą i to było coś!mnie się podoba też Liszowska..ma power i świetnie się bawi,bez zadęcia.ot świadoma swej kobiecości i umiejętności kobieta..chyba o to w tym chodzi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tej edycji 'Jak oni śpiewają' nie oglądam wcale. Poprzednie też tak z doskoku; właściwie oglądałam jedynie pierwszą. I tak sobie myślę, że gdybym gwiazdą była i w takim programie miała wystąpić, nie wiedziałabym zupełnie, jaką piosenkę wybrać na taki wieczór. Hmm, może 'Guaranteed' Eddie Veddera?..

    OdpowiedzUsuń
  4. Ta grecka piosenka jest rzeczywiscie znakomita. Niesamowite wrażenie zrobiły na mnie greckie wysepki, zewsząd woda po horyzont i góry. I może jeszcze ta dziwna grecka pobożność z namiętnym całowaniem ... obrazów. Może dlatego, że sama jestem racjonalnie myślącą protestantką i nigdy bym na to nie wpadła... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mam szczegolnego sentymenu do takich programow. Juz wole ogladac taniec,co jest moim napalonym hobby,hah. Wszelkie uwagi,jakie stosuje Iwona sa jak najbardziej na miejscu... Ty masz swoja gwiazdke i ja tez ja mam. Teraz. Niech wiec nam jak swieci jak najdluzej,Ewutka. Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. ~postautoportret9 listopada 2009 09:05

    "Nikt nie zna ścieżek gwiazdwybrańcem, kto wśród naszapukał ktoś - to do mnie gość.Włóczyłem się jak cień czekałem na ten dzieńjuż stoisz w drzwiach - jak dziwny ptakWięc bardzo proszę wejdźtu siadaj rozgość się,i zdradź mi kimś ty jest - madamalbo nie zdradzaj niclepiej nie mówmy niclepiej nie mówmy nic"(e.stachura)Choć ścieżki gwiazd niezbadane - fajnie jest mieć parę swoich, które uśmiechają się do nas. Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  7. ~smoothoperator9 listopada 2009 10:09

    Przyznam szczerze Ewo, że pomimo tego, iż lubię muzykę, także w tej piosenkarskiej wersji i miło zawsze wspominam te nowe i dawniejsze przeboje, to jakoś nie przepadam za programami, w których każdy śpiewać może (tańczyć i jeździć na lodzie zresztą również). Myślę,że jest tego za dużo w godzinach dobrej oglądalności. A czego za dużo, to i potrafi się znudzić.Kiedyś, kiedyś był w Studio 2 taki program prowadzony przez Aleksandra Bardiniego, który próbował po reżysersku pomóc amatorom w interpretacji piosenek. MYślę, że obecnie tzw. poziom nieprofesjonalnych wykonawców jest wyższy, niż był dawniej, lecz tamten program pozostał dla mnie wzorem,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Żeby tylko, że zagłusza... Gdy śpiewała Liszowska, to zagrali taki dziwaczny podkład, że miałam wrażenie iż pomylili kartki z nutkami... W życiu bym nie zaśpiewała przy czymś takim, a ona dała radę. I to jak!

    OdpowiedzUsuń
  9. Edytka to w ogóle wyrasta na znawcę teorii i praktyki muzycznej w tempie ekspresowym. Nie powiem, bym za nią przepadała, czasem wygłasza takie opinie, że patrzę w ten ekran z politowaniem. Ale czasem mądrze coś powie. I poradzi. Ale i tak największym autorytetem w tym gronie jest pani Zapendowska. Kobieta się zna na rzeczy i jak już coś powie, to przynajmniej wiadomo o co chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Od razu poleciałam posłuchać:) Przyznaję, że nie znałam, ale wpada w ucho. No i sama gitara tylko... Lubię takie...

    OdpowiedzUsuń
  11. Taaa... Woda po horyzont (chyba, że na horyzoncie są wybrzeża Albanii albo kolejnej mini wysepki..), surowy górski krajobraz, oleandry we wszystkich możliwych kolorach, agawy, cykady i wszechogarniający spokój... :) I takich obrazów mi brakuje w takie zamglone, jak dziś, dni:)No tak. Zamiłownie do całowania ikon to wyznawcy prawosławia mają ogromne. Taki ich wyznacznik religijności. Nie ukrywam, że lubię wchodzić do cerkwii. Ikonostasy są niemal zawsze uwiecznianie przeze mnie na fotografiach - jezeli tylko wewnątrz można robić zdjęcia... Przepych tych świątyń jest ogromny i czasem nie wiadomo gdzie patrzeć, gdyż głowa "chodzi dookoła". Typowy biznatyjski przepych... Zdarzyło mi się również uczestniczyć w nabożeństwach w cerkwii. I wrażenie zawsze było ogromne. O tym, że muzyka cerkiewna jest niesamowita - nie będę wspominać. Owe śpiewy plus przeogormne ilości kadzideł i innych zapachowych dymów, od których czasem się aż kręciło w głowie, rózne - dla mnie, egzotyczne elementy liturgii - robią wrażenie. No ale byłam tam jednak głównie widzem, nie uczestnikiem liturgii... Bo trudno uczestniczyć w czymś, czego się nie rozumie.Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. TZG też czasem oglądam. Bo tak na dobrą sprawę na mało któym programie w niedzielne wieczory coś można zobaczyć.Czekam na Twój nowy blogowy adres:)Ściskam mocno:))

    OdpowiedzUsuń
  13. W tym programie występują ludzie, ktorzy trochę warsztatu muzycznego mają już za sobą. W większości ukończyli szkoły aktorskie, gdzie mają zajęcia wokalne lub występują w teatrach muzycznych. Trudno więc mówić o całkowitych amatorach... Lubię muzykę niemal w każdym wymiarze. Niemal, bo z niektórymi jej gatunkami jest mi całkiem "nie po drodze":)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. "Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga?Ech gwiazdo - ogniku ty błędny mych dniSpraw by skończyła się wreszcie ta mękaI zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi"(e. stachura):))Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Aaa...zapomnialam-wybacz. Ostatnio mam malo czasu,moze jutro?. Cierpliwosci. Z W.P.juz zakonczylam i dalam ostatni post. Wchodze do Onetu i mam nadzieje,ze tym razem bedzie grzeczny,uhmm... Caluski.

    OdpowiedzUsuń
  16. Ilekroć niechcąco natrafię na ten program, nigdy nikt nie śpiewa, tylko gada, więc szybko przełączam na jakiś program publicystyczny. Niestety, nie jestem wielbicielką muzyki, choć nie tak dawno przyczepiła się do mnie piosenka Sławy Przybylskiej "Tbiliso" i odczepiła się dopiero po kilku tygodniach.Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Wejdz na moj blog. Jest tam wytlumaczone co i jak. Caluski.

    OdpowiedzUsuń
  18. Bo nie ma to jak "przyczepi" się jakaś piosenka:) Też tak mam - i całymi dniami mi brzęczy w uchu, nucę ciągle pod nosem, a nie daj Boże jak jeszcze mam gdzieś jej nagranie.... Ale ja tak lubię wbrew pozorom. Bo generalnie lubię muzykę - choć, jak napisałam już w odpowiedzi Smooth - nie z każdym jej gatunkiem jest mi po drodze:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Byłam, zobaczyłam i wiem prawie wszystko:)Ściskam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kiedyś w radiu słuchałam że niektóre rodzaje muzyki budzą agresję. Z premedytacją wysłuchałam jakiegoś ciężkiego metalu i faktycznie, z większą agresją przystąpiłam do rozbijania kotletów (radio mam w kuchni).Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakaś wróżka z Ciebie cy cóś? :) Nie oglądam programów w których "gwiazdy" czy "celebryci" starają się robić coś innego niż normalnie robią, są wyjątkowo nieprawdziwe i nadęte. Zresztą przeważnie widać preferencje jurorów co niszczy cały sens takiego widowiska. Jeżeli jednak chodzi o prezencik który zapodałaś na końcu tekstu to naprawdę zrobiło mi się ciepło i wspomnieniowo - wakacyjnie, dziękuję :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Cieszę się, że prezencik się spodobał:) A jeszcze bardziej się cieszę, że dzięki niemu i Tobie się zrobiło cieplej i wspomnieniowo. I mam nadzieję, że to same miłe wspomnienia:)Pozdrawiam ciepło - wbrew temu co za oknem:)

    OdpowiedzUsuń