Noc wróżb? Jak kto woli. Dla mnie noc, jak każda inna. Może przyśni mi się jakiś książę, może nie… Pewnie gdzieś tam się biedak już tuła po świecie, bo mu się dżi-pi-es zaciął i trafić do mnie nie umie… Ot – złośliwość rzeczy martwych.
Jeden mi kiedyś zadzwonił do drzwi w środku nocy. A ja? A ja nie otworzyłam… Stałam z walącym ze strachu sercem, przyklejona do wizjera i do dziś nie wiem, czy sen to był, czy jawa… Stał taki piękny (bo był przystojny…), elegancki (bo w garniturze…) i zniecierpliwiony spoglądał na zegarek – w końcu było po 2 w nocy. Sylwestrowej nocy… Nie wiem, czy się pomylił. Chyba nie, bo pewnie zanim mnie ściągnął z łóżka trochę czasu minęło i zdążyłby się zorientować, że to nie te drzwi... I jeszcze jak odchodził odwrócił się kilka razy, jakby upewniając się, że drzwi nadal są zamknięte…
Nigdy więcej się nie pojawił. Ani w kolejne noce sylwestrowe, ani żadne inne. I nigdy się nie dowiem kim był ów tajemniczy Książę. Nigdy się nie dowiem co by było, gdybym przemogła strach i choć zaszeptała „Kto tam?”...
A może to wszystko mi się tylko przyśniło?...
No, ładnie! Życiowa szansa przeleciała...
OdpowiedzUsuńDalibóg, a ja myślałem, że mocą czarów swych usidliłaś już straceńca. Czyzbym aż tak bardzo się mylił?pozdrawiam magicznie
OdpowiedzUsuńA niewykorzystane okazje mszczą się podwójnie...
OdpowiedzUsuńchwilowa niedyspozycja w zakresie mocy magicznej to chyba była... cóż - cała ja
OdpowiedzUsuńZatem szybciuteńko do lania wosku, tudzież do wystawiania bucików do progu. Zdradzę sekret. Można ciut pomóc szczęściu wystawiając własne (buciki, rzecz jasna). Znając kobiety, wiem, że z tym wielkiego problemu nie będzie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitaj Ewulko! Toż to wypisz wymaluj musiał być agent Tomek! Mogłaś się choć zapytać jaką kasę Ci proponuje i za jakie usługi. Czar, wdzięk i poczucie humoru to on ponoć rozdaje gratis... Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńMoże z historii chciał się podciągnąć i wpadł o tak nieludzkiej porze, bo mu po drodze było?... No i przegapiłam - agent Tomek we wczesnych latach działalności, to by było co na starość wspominać...
OdpowiedzUsuńTo właśnie najlepsze...że nie wiadomo czy sen czy jawa... Pozdrawiam serdecznie i cieszę się, że remontu nastał już koniec...zaglądam do Ciebie Effciu cały czas ale ostatnio moje niezorganizowanie sięgnęło zenitu...nie mam na nic czasu... Buziaki
OdpowiedzUsuńNie jest ważne czy to był sen czy też jawa,ważne jest,że on tam był.Ech,marzenia:-).Ja tam sobie nie wróżyłam,jedyni w noc wigilijną położyłam karteczki pod poduszkę...i wcale nie były na nich imiona facetów tylko,np.Mąż,stały przyjaciel,marzenia?...Rano wyciągnęłam..."męża i stałego przyjaciela,oraz dla pewności-marzenia".Dość nietypowa wróżba.Było więcej pytań...Ciekawe co z tego wyjdzie?:-))).Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńNa własnej skórze coraz częściej się przekonuję, że im mam więcej czasu, tym mam go coraz mniej... I co z tego, że mam jakieś plany, skoro nie jestem w stanie zrealizować nawet 1/10 tego co bym chciała?..Cieszę się, że się odezwałeś mimo zabiegania:) Nie daj się pochłonąć temu całkowicie. Czasem warto przysiąść w kątku dla samego siebie. Ściskam mocno:*
OdpowiedzUsuńJa też nie wróżyłam. jak wiesz - nie działa to na mnie nic a nic:)
OdpowiedzUsuńEeee,co to szkodzi spróbować:-))
OdpowiedzUsuńNapisałam i mi zeżarło! Noż....Uważaj na księcia z rumakiem bo Mikołaj niebawem!
OdpowiedzUsuńNo tak, coby mi się książę z rumakiem nie pomylił z Mikołajem z reniferem:)
OdpowiedzUsuńMoże jednak lepiej, że nie otworzyłaś drzwi, bo w obecnych czasach nigdy nic nie wiadomo.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOkazja okazją ale ostrożności nigdy dosyć :) jak już Mironq wspomniał a jak by to ten parchaty Tomuś był :))) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i ja właśnie ze strachu nie otworzyłam... A jak na schodach stały jakieś draby, niekoniecznie już tak przystojne?:)
OdpowiedzUsuńZapewniam, że Tomuś przy tym Nieznajomym blaknie i blednie:) Nawet z tą opaską na oczach to on przystojny nie był - moim zdaniem skromnym:)
OdpowiedzUsuń