Piosenka nieodłącznie kojarząca mi się z Barbórkami z dzieciństwa. A tak swoją drogą – ciekawe, czy dziś Radio Katowice też ją puściło w eter :)
Szyby górnicze widzę za każdym oknem, tąpnięcia jeszcze się zdarzają, ale już nie tak często jak kiedyś, gdy po klasie jeździły biurka i stoliki, a po mieszkaniu meble. Choć, jak czasem huśtnie… :)
Nie będę się rozwodzić nad pracą górników. Kto nigdy nie chciał jej docenić i tak tego nie zrobi, a kto na własnej skórze przekonał się jak ciężka to praca – uśmiechnie się pod nosem i pomyśli „A co ty o tym wiesz kobieto?”. Ano wiem tle co wyniosłam z domu, gdzie pokolenia pracowały na kopalni. Wszystkim górnikom zatem „Szczęść Boże”. Żebyście zawsze po szychcie swoje znaczki osobiście oddawali do markowni. A Basiom i Barbarom wszystkiego naj:)
P.S. Jest 15.50. Spytałam Rodziców. Uprzejmie donoszę, że puścili z samego rana:) Czyli tradycja podtrzymana
Oooo, jak fajnie,że przypomniałaś tą piosenkę!Całkiem zapomniana. Dziś Święto górnicze pokazywane jest od całkiem innej strony. Najczęściej "karczma piwna" i męskie śpiewy oraz duuuże kufle. A ja pamiętam z dzieciństwa - robiliśmy z tej okazji czapki górnicze z papieru. Takie z wielkimi kolorowymi piuropuszami....i maszerowaliśmy w nich po szkolnym korytarzu.Imię Barbara też zapomniane, niemodne a przecież takie śliczne. Może doczeka się swojego renesansu tak jak doczekały się Marysie i Zosie.Przyłączam się do życzeń !
OdpowiedzUsuńDomyślam się jaka ciężka i niebezpieczna jest praca górnika....Terz już zwozimy węgiel z zagranicy bo za dużo u nas wypadków i zgonów.Również przyłączam się do życzeń.Barbary-łączcie siły:-)).Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńO tak,wiem coś o tym.Ja też z miasta górniczego!Ale tego od miedzi.A wszystkim górnikom,także tym "brunatnym","gazowym" itp.wszystkiego dobrego.
OdpowiedzUsuńBo o górnikach jest najgłośniej przy okazji wszelkich pikiet i wypadków na kopalniach. No i dzisiaj, bo w końcu "wypada się pokazać"... I pozjeżdżali się dziś panowie władza na Śląsk....Piosenkę bardzo, bardzo lubię. Mam siostrę Barbarę właśnie. I co roku jej to śpiewaliśmy przekrzykując radio ile się dało:)
OdpowiedzUsuńJak byłam mała, to chciałam pracować na markowni i wydawać znaczki. Takie "nieśmiertelniki", dzięki którym wiadomo kto zjechał i czy wyjechał. Zresztą, czego ja nie chciałam robić jak byłam mała:)Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAle brakuje mi tych porannych koncertów orkiestry górniczej. Chyba tylko na Nikiszowcu jeszcze takie są...
OdpowiedzUsuńZ wielkim szacunkiem pamiętam dziś o ich święcie. Na moim blogu również. Część Boże dla nich i dla Ciebie. Pozdrawiam Uleczka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Uleczko i dziękuję za przypomnienie legend o Skarbniku. Co ciekawe - starzy górnicy i ci z dziada - pradziada, są do nich bardzo przywiązani. I nawet w swej wielkiej religijności Slązaków - jak coś się dzieje i jakimś dziesiątym zmysłem wyczuwają niebezpieczeństwo, często potem mówią, że to Skarbnik ich ostrzegł.
OdpowiedzUsuńa wszystkim Baśkom radości i przyjemności!
OdpowiedzUsuńi niech im się powodzi:)
OdpowiedzUsuńBaśkom i Górnikom: najlepszego!
OdpowiedzUsuńA ja chciałam być nauczycielką:-)))).Uczyłam młokosów na podwórku mając za ławki skrzynki od jabłek.Uczyłam...ortografiii:-))).Buziaczek.
OdpowiedzUsuńEwciu, gdyby mój mąż nie zmienił zawodu, byłabym żoną górnika, który skończył technikum górnicze w Bytomiu. Jednak nie uśmiechała mu się kariera pod ziemią i skończył prawo. Myślę, że dobrze zrobił, bo przynajmniej nie musiałam drżeć o jego życie.Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCiężka praca często ostatnio nie doceniana i nie zabezpieczana, ale też kojarzona z różnego typu żądaniami i demonstracjami, które nie koniecznie miło się kojarzą i wzbudzają wewnętrzne protesty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoi Rodzice też niezbyt przychylnym okiem patrzyli na młodzieńcze plany Brata, który - jak większość chłopców wtedy, chciał być górnikiem. Ale nawet do szkoły górniczej nie poszedł. I też skończył prawo. Administracyjne.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że mnie też sie te protesty nie podobają. Jakiekolwiek protesty związane z rozóbami na ulicach. Łatwo wymusić na kimś ustępstwa pod presją siły. Ale nie tędy droga na dłuższą metę.
OdpowiedzUsuńnajlepszego:) a jak:)))
OdpowiedzUsuń