W mojej głowie wieje halny. Myśli fruwają tu i tam, i nigdzie nie są w stanie zagrzać sobie miejsca na dłużej. Może to pogoda tak na mnie wpływa, może to, co wokół mnie się dzieje... Najłatwiej chyba za wszystko obarczyć odpowiedzialnością pogodę. Zresztą, jesteśmy chyba jedynym narodem na świecie, który wahania ciśnienia traktuje niemal jak sport narodowy i ewentualne niepowodzenia tłumaczy właśnie jego gwałtownym spadkiem.
Nie da się ukryć, że kiedy spada moje prywatne ciśnienie (jestem niskociśnieniowcem, więc tym bardziej źle, jak spadnie...), najchętniej podpięłabym się do kroplówki z czekoladą. Ale, że wyglądałoby to co nieco dziwnie, więc ratuję się na inne sposoby:)
Meteorologicznie trochę się zrobiło, choć nie miałam zamiaru pisać o pogodzie. Jaka jest - każdy widzi. W powietrzu już niemal czuje się wiosnę, ale zima ciągle kurczowo trzyma się chmur i jeszcze od czasu do czasu sypnie śniegiem, żeby się nam za bardzo w głowach nie poprzewracało. Typowe przedwiośnie. Pamiętam, że gdy byliśmy mali i był taki właśnie typ pogody: raz słońce, raz deszcz, a między tym jeszcze trochę śniegu, Babcia nam mówiła, że mamy być cierpliwi, bo Aniołki już robią w niebie porządki po zimie. Wietrzą i trzepią poduszki, pierzyny i puchowe kołdry. I, że to żaden śnieg, tylko pierze się sypie z Jezusowej kołderki...
Tak bardzo nam to określenie utkwiło w głowie, że do dziś, gdy jeszcze w kwietniu sypnie śniegiem, uśmiechamy się do siebie mówiąc: "Dobra, Janiołecki. Dość tych porządków. Schować pierzyny. Wiosna już przyszła" :)
Moja Babcia była kochana:)
hah Babcia instytucja niewyczerpalna i najukochańsza na świecie:)W kilku moich postach też o Niej wspomniałam...już jej nie ma wśród Nas,ale w moim sercu będzie zawsze:)Pozdrawiam anielsko:)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewutku, moja babcia mi tłumaczyła,że gdy grzmi, to znaczy,że aniołki w kręgle graja i stąd ten łoskot po niebie się rozchodzi. U mnie dzis od rana coś bardzo drobnego pada - to nie w pełni oddaje istote zjawiska, bo to cos lata równolegle do ziemi, a nie spada z góry w dół i są to mikroskopijne płatki śniegu, który się topi, bo jest +3. Podnies sobie cisnienie herbatką ze świeżego imbiru z miodem i cytryną. Pij codziennie. 3 cm imbiru obierz ze skórki, pokrój w cieniutkie plasterki, zalej wrzątkiem, gdy ostygnie wymieszaj, wyjmij imbir, dodaj miód i sok z cytryny.Miłego, anabell
OdpowiedzUsuńBabcie są po prostu niesamowite:) Nie dostrzegałam kiedys pewnych cech u mojej Mamy, ale teraz - jako babcia, zaskakuje mnie na każdym kroku. Może i do rozumienia własnych Rodziców też trzeba dojrzeć i spojrzeć na nich z innej perspektywy?Dziękuję za przepis na podniesienie ciśnienia:) Nigdy nie piłam czegoś takiego, ale widać warto spróbować. Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńMoich Babć też już nie ma, ale wspomnnienia o Nich są tak zywe, że tak na dobrą sprawę, ciągle są z nami. Z anielskimi uściskami:)
OdpowiedzUsuńA nie mówiła wam, że jak jest burza, to aniołki w kręgle grają? Mi ktoś tak mówił, ale nie babcia:)))
OdpowiedzUsuńNo własnie nie, albo nie pamiętam, że to ona mówiła:)))
OdpowiedzUsuńHej! Z narodową powagą oglądamy prognozę pogody-True!!!! Zwłaszcza latem- to najważniejszy punkt dnia- zobaczyć prognozę na dzień następny-zwłaszcza jak się jest gdzieś pod namiotem,na wczasach itd! A te wspomniane aniołki- coś wg mnie za długo już sprzątają! Wyluzowały by trochę odpuściły...Ale nie!!! Znów w centrum zimno i zapowiadają śniegi!!Ja chcę wiosny w zielonym płaszczyku!!!Pozdrówki z nadzieją..:)))PS. Fajne te Twoje słoniki!!
OdpowiedzUsuńJa tez juz czekam na wiosnę, już dość tego białego paskudztwa, fe. Chcę pochować szaliki i kurtki i usiąść na balkonie, na którym będą jak zawsze kwitły piękne pelargonie... Póki co, jest to w sferze marzeń, ale w końcu marzenia są od tego, by się spełniały:)Pozdrówki:)))
OdpowiedzUsuń