sobota, 12 września 2009

***


Ech… 

I tyle na dziś. 

                                                  


20 komentarzy:

  1. Ewutku, a co to? Znów tapety nie za bardzo przyjęły się na ścianach? A może jesteś po prostu bardzo zmęczona? Bardzo ciężkie to westchnienie.Słoneczka Ci życzę, :)

    OdpowiedzUsuń
  2. arianka@poczta.onet.eu12 września 2009 22:51

    Wlasciwie to wystarczyloby samo Ech ..., a moze nawet tylko jedna kropka. Wszystko jasne :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj Ewulko!Ech... to takie dziwne słowo.Które wygląda kolorowo.Znaczy,że czegoś mi się nie chce,Chyba, że mile się połechce.Słowo wyraża zachwyt wielkiNad kształtem malutkiej muszelki.Czasami jest to zniechęcenie,Gdy w serce skradnie się zwątpienie.A i z zadumą się kojarzy,Gdy człowiek smutek ma na twarzy.Tak małe słowo - znaczeń wieleOd czego zaś są przyjaciele?I tylko oni te znaczeniebiorą do serca niestrudzeniesmutek, nadzieja, radość, troska,Wszyscy obetrą Tobie noska!Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Coś mi się zdaje, że temu ech.... towarzyszy zrezygnowany ruch ręką....Takie życie cholera!Ale pomyśl że potem będzie tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie byłaś sama, Effciu Kochana, bo po wczorajszym dniu tyleż samo byłam w stanie z siebie wydusić. Dziś na pewno obie miewamy się lepiej :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. ~postautoportret13 września 2009 14:49

    ech...ja mam podobnie....pozdrawiam cieplutko...

    OdpowiedzUsuń
  7. No popatrz Ewo, jedno "ech" i tyle komentarzy. Jeszcze nie koniec lata, choć w szkolnych tygadniach (oby do piątku) liczymy czas, powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  8. czasem potrzebujemy takiego ehhh,u mnie było ich ostatnio duuużo.Myślę,że idzie ku lepszemu.Kawałek choć pierwszy raz przeze mnie słyszany przypadł mi do gustu i ten duecik taki swojski:)Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszystko wisi, jak miało wisieć i na szczęście tym razem nic nie odpadło. Tak jakoś mi się ciężko wzdychało te ostatnie dni, bo tych powodów do westchnięć się nagle wzięło tyle, że aż dziwię się skąd one przychodzą takie nieproszone...

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, wiem. Czasem jedna samotna kropka powie więcej niż kilkustronnicowy elaborat...

    OdpowiedzUsuń
  11. Dziękuję "anonimie":) Zabrzmiało znajomo, ale skoro nie chciałeś się podpisać... ;) Doskonale ująłeś to moje "Ech"

    OdpowiedzUsuń
  12. Dokładnie - takie życie... Raz lepiej, raz niekoniecznie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeszcze jakieś zabłakane "ech" się pojawia, ale ono zawsze gdzieś wychodzi z kąta w najmniej spodziewanym momencie.

    OdpowiedzUsuń
  14. No to powzdychajmy sobie na odległość. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  15. Lato już powoli ustępuje miejsca jesieni. Liczenie czasu do następnych wakacji zawsze przyjmowałam za domenę uczniów. Dopóki nie zaczęłam pracować w gimnazjum... Zazwyczaj w okolicach Bożego Narodzenia miałam już policzone dni do końca roku szkolnego. Teraz, na Wielkanoc chyba, zacznę odliczać dni do końca moich wakacji...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymam kciuki, by szło ku lepszemu. Mnie dziś przytrafił się taki mały niespodziewany promyczek słońca, który odegnał te wszystkie "Ech" do kąta. Pewnie wylezą znowu za jakiś czas. Ale to za jakiś czas. Nie teraz.Pozdrawiam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  17. Nawet nie śmiem pytać, co Cię gnębi.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  18. Czasem tak bywa, że coś gnębi...Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń