Ewutku, a co to? Znów tapety nie za bardzo przyjęły się na ścianach? A może jesteś po prostu bardzo zmęczona? Bardzo ciężkie to westchnienie.Słoneczka Ci życzę, :)
Witaj Ewulko!Ech... to takie dziwne słowo.Które wygląda kolorowo.Znaczy,że czegoś mi się nie chce,Chyba, że mile się połechce.Słowo wyraża zachwyt wielkiNad kształtem malutkiej muszelki.Czasami jest to zniechęcenie,Gdy w serce skradnie się zwątpienie.A i z zadumą się kojarzy,Gdy człowiek smutek ma na twarzy.Tak małe słowo - znaczeń wieleOd czego zaś są przyjaciele?I tylko oni te znaczeniebiorą do serca niestrudzeniesmutek, nadzieja, radość, troska,Wszyscy obetrą Tobie noska!Pozdrawiam :-)
czasem potrzebujemy takiego ehhh,u mnie było ich ostatnio duuużo.Myślę,że idzie ku lepszemu.Kawałek choć pierwszy raz przeze mnie słyszany przypadł mi do gustu i ten duecik taki swojski:)Pozdrawiam cieplutko:)
Wszystko wisi, jak miało wisieć i na szczęście tym razem nic nie odpadło. Tak jakoś mi się ciężko wzdychało te ostatnie dni, bo tych powodów do westchnięć się nagle wzięło tyle, że aż dziwię się skąd one przychodzą takie nieproszone...
Lato już powoli ustępuje miejsca jesieni. Liczenie czasu do następnych wakacji zawsze przyjmowałam za domenę uczniów. Dopóki nie zaczęłam pracować w gimnazjum... Zazwyczaj w okolicach Bożego Narodzenia miałam już policzone dni do końca roku szkolnego. Teraz, na Wielkanoc chyba, zacznę odliczać dni do końca moich wakacji...Pozdrawiam
Trzymam kciuki, by szło ku lepszemu. Mnie dziś przytrafił się taki mały niespodziewany promyczek słońca, który odegnał te wszystkie "Ech" do kąta. Pewnie wylezą znowu za jakiś czas. Ale to za jakiś czas. Nie teraz.Pozdrawiam Cię serdecznie
Ewutku, a co to? Znów tapety nie za bardzo przyjęły się na ścianach? A może jesteś po prostu bardzo zmęczona? Bardzo ciężkie to westchnienie.Słoneczka Ci życzę, :)
OdpowiedzUsuńWlasciwie to wystarczyloby samo Ech ..., a moze nawet tylko jedna kropka. Wszystko jasne :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Ewulko!Ech... to takie dziwne słowo.Które wygląda kolorowo.Znaczy,że czegoś mi się nie chce,Chyba, że mile się połechce.Słowo wyraża zachwyt wielkiNad kształtem malutkiej muszelki.Czasami jest to zniechęcenie,Gdy w serce skradnie się zwątpienie.A i z zadumą się kojarzy,Gdy człowiek smutek ma na twarzy.Tak małe słowo - znaczeń wieleOd czego zaś są przyjaciele?I tylko oni te znaczeniebiorą do serca niestrudzeniesmutek, nadzieja, radość, troska,Wszyscy obetrą Tobie noska!Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaje, że temu ech.... towarzyszy zrezygnowany ruch ręką....Takie życie cholera!Ale pomyśl że potem będzie tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńNie byłaś sama, Effciu Kochana, bo po wczorajszym dniu tyleż samo byłam w stanie z siebie wydusić. Dziś na pewno obie miewamy się lepiej :-))
OdpowiedzUsuńech...ja mam podobnie....pozdrawiam cieplutko...
OdpowiedzUsuńNo popatrz Ewo, jedno "ech" i tyle komentarzy. Jeszcze nie koniec lata, choć w szkolnych tygadniach (oby do piątku) liczymy czas, powodzenia
OdpowiedzUsuńczasem potrzebujemy takiego ehhh,u mnie było ich ostatnio duuużo.Myślę,że idzie ku lepszemu.Kawałek choć pierwszy raz przeze mnie słyszany przypadł mi do gustu i ten duecik taki swojski:)Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńWszystko wisi, jak miało wisieć i na szczęście tym razem nic nie odpadło. Tak jakoś mi się ciężko wzdychało te ostatnie dni, bo tych powodów do westchnięć się nagle wzięło tyle, że aż dziwię się skąd one przychodzą takie nieproszone...
OdpowiedzUsuńTak, wiem. Czasem jedna samotna kropka powie więcej niż kilkustronnicowy elaborat...
OdpowiedzUsuńDziękuję "anonimie":) Zabrzmiało znajomo, ale skoro nie chciałeś się podpisać... ;) Doskonale ująłeś to moje "Ech"
OdpowiedzUsuńDokładnie - takie życie... Raz lepiej, raz niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńJeszcze jakieś zabłakane "ech" się pojawia, ale ono zawsze gdzieś wychodzi z kąta w najmniej spodziewanym momencie.
OdpowiedzUsuńNo to powzdychajmy sobie na odległość. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńLato już powoli ustępuje miejsca jesieni. Liczenie czasu do następnych wakacji zawsze przyjmowałam za domenę uczniów. Dopóki nie zaczęłam pracować w gimnazjum... Zazwyczaj w okolicach Bożego Narodzenia miałam już policzone dni do końca roku szkolnego. Teraz, na Wielkanoc chyba, zacznę odliczać dni do końca moich wakacji...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, by szło ku lepszemu. Mnie dziś przytrafił się taki mały niespodziewany promyczek słońca, który odegnał te wszystkie "Ech" do kąta. Pewnie wylezą znowu za jakiś czas. Ale to za jakiś czas. Nie teraz.Pozdrawiam Cię serdecznie
OdpowiedzUsuńNawet nie śmiem pytać, co Cię gnębi.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa, że coś gnębi...Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńEch, ech!
OdpowiedzUsuńWymowne to ech:)
OdpowiedzUsuń