Zdążyłam napisać przez ten czas 125 postów. Nic nie jest dziś takie jak wtedy. Nawet ja. A może raczej – zwłaszcza ja. Moje życie wywróciło się przez ten rok niemal do góry nogami. Taka widać kolej rzeczy. I gdyby ktoś mi wtedy powiedział, że będzie to wszystko tak właśnie wyglądać – postukałabym się w czoło i powiedziałabym „Nigdy”.
A jednak…
Zaglądnęłam do pierwszego wpisu, a jak:) Napisałam tam na koniec: „Mam nadzieję, że czasem jednak ktoś tu zajrzy”. Dziękuję, że zaglądacie. I czasem coś skrobniecie. I mam nadzieję, że jeszcze trochę ze mną wytrzymacie. Albo i trochę dłużej niż trochę:)
To juz rok?! Gratulacje. Ja mam troszenke czasu a potem sie...zmywam. Do innego portalu. Nie podam adresu. Sami mnie musicie znalezc. Ci,co nie chca mnie stracic-znajda. Podam tylko nazwe...ale Tobie adres podam. Cieplutko pozdrawiam,Evi.
OdpowiedzUsuńno to życzę kolejnych 1000 pińcet notek:)))))
OdpowiedzUsuńEwutku, Roczniaku, pisz, pisz, nie przestawaj! Jak możnaby do Ciebie nie zaglądać! Niech Ci tylko do głowy nie przyjdzie ,że napisałaś juz dość. W końcu urlop dostałaś tylko ze szkoły, nie od nas, Twoich wiernych czytaczy.Bloguj jak najdłużej, czyli miej z tego frajdę jak najdłużej.Miłego, :)
OdpowiedzUsuńNo proszę.Jubilatka. Wszystkiego dobrego na dalszej blogowej drodze.Pozdrawiam serdecznie Uleczka
OdpowiedzUsuń100 lat i nie waż się przestać, bo tego "nie zniese" ;))) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńI jeszcze przypomniałaś Krokodyla a Kiwaczek w domyśle, a teraz te bajki takie debilne są :)))
OdpowiedzUsuńZatem wszystkiego najlepszego! Ja póki sił starczy, będę Cię odwiedzał i czasem skrobnę.Życzę sukcesów na blogu, ale też w życiu,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWielu kolejnych rocznic życzę!
OdpowiedzUsuńGratuluję!Życzę Ci jeszcze wielu lat w blogowym światku.Chcę Cię czytać także na emeryturze.Bo bardzo lubię i już!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie:) I cieszę się, że u Ciebie coraz lepiej:) Czekam zatem na nowy adres. Pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńTysiąc pińcet to przy tym tempie będzie jakieś... 12 lat? :)))) Może dam radę, hihi:) Dziękuję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Anabell:) Przyznaję, że czasem mówię sobie "koniec, przerwa, nie piszę", a potem.... samo się pisze. Sprawia mi to frajdę, masz rację, więc musiałoby się zdarzyć potężne trzęsienie ziemi, bym przestała pisać.Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńJa nie z tych co to znikają bez słowa, więc dam znać dużo wcześniej, gdyby mi takowe myśli się w głowie zalęgły;)A Gienia... Cóż - czasem sobie go oglądam. I język można sobie przypomnieć:)Pozdrawiam ciepło:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję:) A ja będę wyglądać efektów pracy Twoich uczniów w stadninie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję Uleczko:) Ja nawet nie przypuszczałam, że dam radę tyle pisać. To było tak dziwne dla mnie na początku. A teraz jest niemal nieodłącznym elementem mojego życia:)Miłego dnia:)))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:)
OdpowiedzUsuńNic nie mogę obiecać, ale postaram się:)))
OdpowiedzUsuńJa rowniez dziekuje. Mam go juz ale jeszcze sa pustki. Dopiero w srode cos napisze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPisanie to dobra rzecz. Tworzy kulture i do tego jeszcze nas zmienia dzieki kontaktowi z innymi ludzmi. Te wszystkie blogi to jedno zrodlo rozmaitych ideii, ktore potem, niczem samodzielne byty zyja wlasnym zyciem. Oby tylko wydawaly potem dobre owoce.
OdpowiedzUsuńEwciu kochana zawsze chętnie czytam,zaglądam i jestem:) ostatnio siedzę cicho,ale juz niedługo:)Pozdrawiam radośnie i ściskam mocno:)
OdpowiedzUsuńO, ja to wiem, kiedy z powrotem na blogi wejść: od razu zwietrzyłam imprezę ;-))))Radości, radości i jeszcze raz radości z pisania, Effciu!
OdpowiedzUsuńWiem, że jesteś:) A to, że czasem mliczysz? Cóż, ja też niekiedy siedzę cicho.Ściskam mocno:)))
OdpowiedzUsuńTo się nazywa mieć wyczucie chwili:)Dziękuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńEwutku, gratuluję wytrwałości, bo jest dużo blogowych zapaleńców, którym szybko przechodzi ochota. Pisz jak najdłużej.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję Anno:) Słomiany zapał to chyba nie moja natura. A póki pisanie sprawia mi przyjemność - dlaczego mam z tej przyjemności rezygnować:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażdy z nas jest inny i ma swoje własne spojrzenie na otaczajacy nas świat. i dzięki blogom możemy się wymieniać myślami i poglądami jakie w nas siedzą. Cieszę się, że spotkałam tu tak róznych ludzi, o tak róznych poglądach. I uśmiecham się sama do siebie na myśl o tym, że rok temu naprawdę stukałam się w głowę, gdy ktoś mówił "wiesz, poznałem w internecie tylu ciekawych ludzi". I co? I sama mogę dziś powiedzieć to samo:)))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, zanikam hehe, bo jako osoba skrajnie niezorganizowana, cierpię na brak czasu...Brak mi ostatnio doby...bo nic nie robię...i to dopiero jazda, oczywiście do pracy chadzam a jakże... pozdrawiam Panią Solenizantkę i czytam z żywym zainteresowaniem choć nie zawsze mam czas napisać....pozdrawiam siepło..
OdpowiedzUsuńDziękuję:)A wiesz, że mamy podobnie? Nic nie robię, a czasu ciągle za mało:) Tylko, że ja dla odmiany do pracy nie chadzam - szukam sobie jej w domu. I to nawet z opłakanymi skutkami, czyli ją znajduję:))Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuń