wtorek, 9 marca 2010

single nie płacą (?)


Oczywiście, że kliknęłam w odpowiednie miejsce na ekranie, żeby sprawdzić co to moje ulubione biuro podróży oferuje owym singlom. I aż mi serce o mało nie wyskoczyło z miejsca przez naturę mu wyznaczonego. Jest! Jest w ofercie!
Przez tydzień chodziłam jak błędna owca kalkulując wszystkie „za” i „przeciw”. Ale oczywiście przejrzałam też wszystkie inne oferty. Wycieczki? Średnio na jeża uśmiecha mi się 6-dniowe dreptanie za przewodnikiem i oglądanie w ilościach hurtowych fresków, mozaik, gotyckich witraży i innych katedr. Z racji majowych komunii żaden termin nie był dobry – bo wszystkie zahaczały o owe rodzinne imprezy, a w czerwcu ceny były… No. Odpowiednie. Zaraz mi się licznik w głowie załączył i stwierdziłam, że za te pieniądze, to z całym szacunkiem do piękna włoskich zabytków, ale wole leżeć brzuchem do góry na plaży, w greckim słoneczku. Czyli to, co tygryski lubią najbardziej:) A zaznaczam po raz kolejny –jest w ofercie!
Męska rozmowa w babskim towarzystwie, kop w tyłek, że mam iść. To poszłam. I…
Po wyłuszczeniu o co mi chodzi, pani kliknęła gdzie trzeba i usłyszałam to, czego usłyszeć się bałam: „Nie ma w ofercie”.
Jak nie ma? Przecież przed wyjściem z domu sprawdzałam..
Kilka minut klikania tu i tam, i wszystko jasne. Owszem. Single nie płacą. Ale pod warunkiem, że lecą w maju i z Warszawy… Nosz matko jedyna. Czyli wychodzi na to, że singiel nie może polecieć sam na wakacje w lipcu czy sierpniu. A nawet w czerwcu, jak mnie się zachciało. Tak? To znaczy, może. Tylko musi dopłacić do jedynki i w efekcie za tydzień płaci jak za dwa… Mnie osobiście to przysłowiowa rybka, bo przez wakacje nie singluję. Zachciało mi się uciec stąd na jakiś czas jeszcze przed szczytem sezonu. Samej. Bo osoba, z którą dzielę wakacyjne dole i niedole pracuje i nie ma urlopu. Bo wakacje to wakacje. Wtedy to wiadomo. No a jak ktoś nie ma nikogo, z kim by mógł gdzieś pojechać? To co? To płaci jak za zboże.
Ewentualnie mógłby być ostatni majowy termin... Tylko muszę się uśmiechnąć do kogo trzeba. Może mnie zawiezie na to Okęcie w środku nocy. I odbierze skoro świt... Hmmm…



12 komentarzy:

  1. Pięknie! Jawna dyskryminacja nie-stołecznych.... Może jakaś pikietka?

    OdpowiedzUsuń
  2. ~smoothoperator9 marca 2010 15:25

    Zatem Ewo, wszystkie znaki na niebie i na ziemi podpowiadają, że pora by zrezygnować z bycia singielką, co ma również tę zaletę, że przy niedawnej singielce, także i niedawny singiel skorzysta.No i, co również warte podkreślenia, nie będzie tej konieczności "zaliczania" kolejnych fresków i obrazków, goniąc za przewodnikiem, bo wespół zawsze można zagospodarować sobie czas w nieco, że tak powiem, swobodniejszy, a cieszący wszystkie występujące w organiźmie zmysły, sposób.Rozważ to koniecznie przed podjęciem decyzji o wyjeździe,pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. No, nie jest to do końca w porządku, ale może wychodzą z założenia, że dla chcącego - nic trudnego? Tylko, że do Warszawy to ja wcale nie mam tak całkiem blisko...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wizja samolotu pełnego singli jest równie kusząca, co niedorzeczna, więc nawet o takiej możliwości nie myślę:) A tak na poważnie - gdy spotkam singla, dla którego warto będzie zrezygnować z bycia singielką, zrobię to na pewno. Niestety, jeszcze takiego nie spotkałam. I może się zdarzyć, że nie spotkam. Ale wiem, że Opatrzność nade mną czuwa, bo patrząc z perspektywy czasu na tych, których spotkałam, choć wtedy bolało, dziś wiem, że lepiej dla mnie samej się ułożyć nie mogło. Może jestem teraz nadmiernie ostrożna, ale wierz mi - potrafię czekać:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Single zawsze po tyłku dostają?Koniec świata! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. taki widać, jakby wybrak... :(

    OdpowiedzUsuń
  7. postautoportret10 marca 2010 01:50

    Ja bym się uśmiechnął...;-)))))

    OdpowiedzUsuń
  8. I też to zrobiłam:) skutecznie:)))))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Dasz radę, wierzę w Ciebie :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Dziękuję za wiarę:) Dałam:) Lecę:) (maju oczywiście i z Warszawy oczywiście...)

    OdpowiedzUsuń
  11. no...ja raczej nie dam rady, w srodku nocy na Okęcie...koło 12 w południe...to możemy podyskutowac:)ale trzymam kciuki zeby Ci sie udało!mnie sie marzy wyciecczka do Paryża:)

    OdpowiedzUsuń
  12. udało się:) chyba dużo ludzi trzymało kciuki:) dziękuję:)

    OdpowiedzUsuń