sobota, 29 sierpnia 2009

31 sierpnia - dzień bloga


           

Ja też nie miałam pojęcia, że taki dzień istnieje. Ale już wiem. To 31 sierpnia.
Anabell, dziękuję za wyróżnienie:)

Czasem robię rzeczy, o których kiedyś mówiłam, że kto jak kto, ale ja nigdy tego nie zrobię. I pisanie bloga zaliczyłabym właśnie do kategorii owych czynów ongiś niedostępnych, nieosiągalnych, absolutnie nie dla mnie. Gdy pomyślę, że jeszcze rok temu o tej porze, słowo blogosfera dla mnie nie istniało, nie czytałam żadnych blogów i nawet nie przypuszczałam, że sama takowy będę pisać, wydaje mi się to tak odległe… Byłam co prawda regularnym gościem pewnego zaprzyjaźnionego fotobloga, potem kolejnego, ale namowy na założenie swojego spełzały na niczym.
I w końcu się stało. Powstały „Zapiski niesforne”.
Czy pisanie bloga coś zmieniło w moim życiu? Przecież wszystko, cokolwiek robimy w życiu wywiera wpływ na naszą osobowość. Nawet jeżeli odciśnięty dziś ślad ukaże się wyraźnie dopiero za jakiś czas. Pisanie tego bloga sprawia mi ogromną frajdę. Inaczej bym przecież tego nie robiła:) Nie uganiałabym się np. za notesem i nie wyglądałabym głupkowato na plaży, jako jedyna bazgrząca w tłumie czytających. No ale ktoś musi bazgrać, żeby czytać mógł ktoś, prawda?:) Zawsze lubiłam pisać: listy, pamiętnik, coś tam do szuflady… Zresztą – często łatwiej przychodzi mi coś napisać niż powiedzieć. Taka moja natura. Wydusić coś ze mnie to niemal cud… Ale i na tym polu robię postępy.
Nie mam w zwyczaju pisać „pod publiczkę”. To byłoby jedno wielkie nieporozumienie. Ale stali bywalcy to wiedzą. Piszę o moim świecie, tak jak go widzę i odczuwam. Czasem jest śmiesznie, czasem beznadziejnie. Ale kto powiedział, że w życiu są tylko piękne chwile? To tak jak w kuchni. Czasem trzeba odrobiny ostrych przypraw, by docenić smak potrawy.
Za trzy tygodnie minie rok, gdy wyskrobałam pierwszego posta i z drżącymi rękami i kroplami potu na czole, jednym kliknięciem pokazałam go innym. I przyznam szczerze, że początki były dla mnie trudne. Zwłaszcza od strony technicznej. Sprzęt elektroniczny niekoniecznie pała do mnie sympatią... Dusza i zacięcie dezinformatyka nadal we mnie tkwią, ale przynajmniej z własnym blogiem już sobie daję radę. Metoda prób i błędów to jednak najlepsza metoda do nauczenia się czegokolwiek i coraz mniej spraw technicznych już mnie zaskakuje (choć chciałabym się móc w końcu normalnie zalogować, z mojego bloga niestety nie potrafię, bo… nie widzę tej opcji…)
Wiem jedno. Gdybym wtedy nie kliknęła „publikuj”, nie poznałabym tych wspaniałych ludzi, których linki są obok. Bardzo sobie cenię ich obecność i słowa. I cieszę się, że z kilkoma z nich mam kontakt pozablogowy. I że dla nich jestem effką taką z krwi i kości, a nie z literek:)
Reguły zabawy pozwalają mi polecić jedynie pięć blogów spośród tych, do których zaglądam. I tu, przyznam, zaczęły się schody. Bo dla mnie każdy jest godny odwiedzin. No ale skoro mus, to mus… Będą jednak tylko cztery. Taki kaprys…

Jeżeli ktoś jeszcze nie był, to niech koniecznie zajrzy tam (kolejność alfabetyczna, bo tak mi łatwiej):

Anabell – Tak szczerze mówiąc, wątpię, by ktoś ze stałych moich czytaczy jeszcze u niej nie był. Więc to informacja dla wszystkich anonimowych cichociemnych. Jej blog to prawdziwa kopalnia wiedzy. Tematyka tak różnorodna, że potrafi zaskoczyć zakresem zainteresowań. To jeden z jej postów sprawił, że się zawzięłam i w końcu odnalazłam na niebie Syriusza:) No i z jej bloga trafiłam do wielu moich blogowych znajomych. I odwrotnie pewnie też;) Polecam nie dlatego, że poleciła mnie i wypada się odwdzięczyć. O nie. Polecam, bo jej blog jest tego wart.

Mijka2 – Niezwykle serdeczna, życzliwa i energiczna osoba. Pisze o tym co dla niej ważne. I robi to w sposób, który sprawia, że czuję się u niej tak swojsko, jakbym ją znała od… dawniej niż dawno, czyli od zawsze.

Postautoportret – Mieszkaniec Krainy Deszczowców, gdzie – jak się okazuje, też czasem wygląda zza chmur słońce. Wrażliwy na dźwięki muzyki i słowo pisane. Czarodziej słowa. Pisze z taką lekkością, że naprawdę chce się czytać. I czytam.

Trutu-lalala – Z ogromną przyjemnością zaglądam do jego Trutuświata. Ma niebywałe poczucie humoru i zadziwiający dystans do otaczającego świata. Gdy doprawi to wszystko szczyptą autoironii – efekt zawsze niesamowity.

Zasady zabawy:
1.Napisz na swoim blogu specjalną notkę, w której opiszesz dlaczego zostałeś/łaś blogerem? Czy blogi zmieniły coś w Twoim życiu? Co daje Ci blog? Czy dzięki blogom przeżyłaś/łeś coś ciekawego? Czy dzięki blogowaniu poznałaś/łeś interesujących ludzi?
2.Opisz również 5 blogów, które uważasz za warte poznania przez innych. Opublikuj linki do nich na swoim blogu i w ten sposób wytypuj ich autorów do naszej zabawy. 
3.Umieść w tej notce naszą specjalną grafikę.
4.Pod notką opisz zasady zabawy.

Tyle:)




25 komentarzy:

  1. łomatko!!!!wzruszenie mieu dopadło!dzięki serdeczne,pokrewna duszo:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje dla wszystkich piszących bo to jest najczystszej postaci działalność kulturotwórcza. Szczególne gratulacje dla tych, którzy potrafią pisać dojrzale i ciekawie. Dzięki temu wszyscy się od sibie uczymy. Pamiętajmy jednak o silnych dryftach, których celem jest dezorientacja społeczeństwa (np: rozpuszczane przez wywiad kremlowski fałszywe informacje historyczne) lub jego dezintegracja (np: komentarze dezawujące rolę Polski we współczesnym świecie). Jeszcze raz pozdrawiam i życzę najlepszego w pisaniu blogów

    OdpowiedzUsuń
  3. czsem trzeba się wzruszyć, byle nie zalać przy tym klawiatury:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Nikt nie jest samotną wyspą i każdy człowiek, który staje na naszej drodze, uczy nas czegoś nowego. A odwiedzając różne blogi możemy poznac czyjś pogląd na te czy inne sprawy. Możemy się z nimi zgadzać lub nie - jak to w życiu. Możemy też z nimi dyskutować lub nie - nasz wybór. Ale jakaś nauka zawsze zostaje.Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ewutku, rozpieszczasz mnie....i dziękuję.A ja właśnie do Ciebie zajrzałam,żeby Ci donieść,że wyczytałam o lekarstwie na migrenę. Jest kompliacją zioła o nazwie złocień maruna oraz witamin z grupy B. Nazwa tych tabletek to MIGREN.Cene to podali (25zł) ale producenta nie. Może gdzieś w aptece znajdziesz.Miłego, :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Owszem, wszyscy się wzajemnie uczymy i każdemu wolno wypracować własne zdanie. Niemniej ze względów etycznych nie promuje blogów homoseksualistów oraz blogów politycznych jawnie antypolskich. Taką zasadę przyjęłam bo świat nie jest symetryczny. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję za podpowiedź:) Mnie zazwyczaj apap najzwyklejszy pomaga, przynajmniej można zasnąć. A tak normalnie to wiem, że mam w tym czasie zapomnieć o czekoladzie i generalnie uważać na to co jem (a że nawet apetytu wtedy nie mam, to i ten problem niejako z głowy). U mnie to rodzinne - Mama, Brat i ja. Tata i Siostra się uchowali.Od kilku dni zbieram się do napisania do Ciebie maila, więc pewnie niedługo znajdziesz go u siebie w skrzynce:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, masz rację - każdy ma prawo do własnego zdania i nie mam zamiaru na ten temat dyskutować. Wyraziłaś swoją opinię i przyjmuję to do wiadomości. Dla mnie jest zaś w tym wypadku ważne to jak i o czym ktoś pisze, a nie to kim jest. Praca z ludźmi i między ludźmi oduczyła mnie przyklejania etykietek. Jeżeli ktoś jest np.zadeklarowanym ateistą, to znaczy, że ja, osoba wierząca, mam nie lubić jego pisania - choć o religii nie wspomina u siebie ani słowa?Bloga antypolskiego nie poleciłabym nikomu, chyba, że jego treści byłyby zgodne z moimi poglądami - ale wówczas obracałbym się w kręgu takich właśnie blogów... A tematow politycznych unikam jak ognia i nawet nie wdaję się w dyskusje na ten temat. Nie dlatego że nie mam nic do powiedzenia, ale dlatego, że taka jestem. Na te tematy dyskutuję tylko w kręgu najbliższych mi osób, niekoniecznie mających takie samo zdanie jak ja.Na Twój komentarz pod poprzednim postem odpowiem niedługo, gdyż pisząc tak ad hoc mogę zostać znów źle zrozumiana.Miłych wakacji:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochana jesteś i wielka.Jutro wszystko przeczytam od a do z.Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja w końcu zajrzałam do Ciebie:) miłego blogowania Effka!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnożą się nam święta jak grzyby po deszczu. Właściwie skoro już jestem emerytowaną nauczycielką i nie obchodzę Dnia Nauczyciela, mogę obchodzić Dzień Bloga.Serdeczne życzenia z okazji Dnia Bloga.

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hihi:) Jak ktoś mi mówi, że jestem wielka to zazwyczaj odpowiadam "E tam. Te marne 177 cm..." :))) Jesteś pierwszą osobą, która zwróciła mi uwagę, że nie widać tekstu. I dziękuję za to. Nie wiem zatem, czy inni też się męczyli przy czytaniu. Tak na jeden raz od a do z? Hmmmm.... Miłego czytania więc życzę:))I oczywiście witam w moich skromnych progach:) Kotem się nie przejmuj. Śpi od kilku miesięcy. Też korficki - jak prawie wszystko na co sie tu napatoczysz:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Witam serdecznie:) Zapowiadam rewizytę, choć jak zawsze w moim przypadku trochę to potrwa... ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Miło mi za piękne powitanie.Ja lubię koty.Wszelkie!

    OdpowiedzUsuń
  16. Moje najserdeczniejsze gratulacje. Również dobrego startu w nowy tydzień. Pozdrawiam serdecznie Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  17. Tobie też gratuluję wyróżnienia. Mój tydzień zaczął się 4-godzinną radą pedagogiczną. Ale przetrwałam. Następna taka za rok, hihi:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kiedy czytałam, przypomniałam sobie swoje pierwsze dni. Takie spokojne, ciche, bez gości. Wtedy nie było jeszcze milionów blogerów. I chyba podczas pisania pierwszych notek nie drżała mi ręka, drżenie przyszło potem, wraz z pierwszymi odwiedzającymi, bo nagle człowiek sobie uświadomił, że nie pisze jedynie dla siebie. W sumie śmieszne, ale z początku myślałam, że w moje miejsce raczej nie będą przychodzić obcy. Teraz.. nie wyobrażam sobie bloga bez dyskusji z Wami :-))A Tobie Ewuś życzę radości z blogowania!

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam z tego naprawdę wielką radość:) I nie wyobrażam sobie dnia bez zagladania na zaprzyjaźnione blogi.Najlepszego na te najbliższe 10 miesiecy:)

    OdpowiedzUsuń
  20. postautoportret2 września 2009 11:10

    No i oblałem się pąsowym rumieńcem. Dziękuję bardzo, za tak ciepłe słowa. Nie zasłużyłem, choćby ze względu na to, że ostatnio zawisłem gdzieś w próżni i wiszę tak nie mając pojęcia co dalej... Pozdrawiam bardzo serdecznie i raz jeszcze dziękuję...

    OdpowiedzUsuń
  21. Odpąsowiej, proszę:) Zasłużyłeś. Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  22. Dzienkujem :)

    OdpowiedzUsuń