wtorek, 27 kwietnia 2010

Generał Mgła... ?


No i szlag mnie jasny trafił. Biegłam z autobusu na złamanie karku niemal, bo to miało być już drugie podejście do „Rozmów z katem”. Widziałam ich premierę kilka lat temu, ale że książka jest niesamowita, a adaptacja była świetna, chciałam – bardzo chciałam zobaczyć spektakl jeszcze raz. Tydzień temu odwołany z przyczyn wiadomych, a dzisiaj? Dzisiaj to ja już zupełnie nie wiem co im biedny Moczarski zrobił, że znów Teatr Telewizji zdjęli z anteny. Żeby jeszcze na jakiś zbożny cel przeznaczono ten czas antenowy. Ale telewizja publiczna już chyba dawno zapomniała o swej misji. I zapomniała, że powinna być obiektywna. Bo nadany program, w którym tyle mówiono o patriotyzmie, o manipulowaniu ludźmi przez media, o unikaniu prawdy, braku uczciwości czy graniu na ludzkich uczuciach, był tak jednostronny, iż miałam wrażenie, że powstał na specjalne zamówienie, a wypowiedzi ludzi zostały dobrane wg jedynego słusznego klucza. Wmurowało mnie do tego stopnia, że przesiedziałam całe 1,5 godziny, nie wierząc własnym uszom i oczom, że w publicznej telewizji pozwolono sobie na taki brak dziennikarskiej obiektywności, prezentując przy tym wypowiedzi z zarzutami pod adresem mediów komercyjnych, jakoby właśnie te manipulowały informacjami. Nie chcę przytaczać padających podczas programu argumentów, na poparcie chociażby licznych tez pt. kto jest winny katastrofy (od samego słuchania włosy mi się same układały w jeża), bo doskonale wiecie, że jak ognia unikam kwestii politycznych. Ale ten program był tak polityczny, że aż po oczach biło. I zupełnie nie rozumiem jego przesłania. To znaczy – rozumiem. Ale chcę się mylić. Mam jednak nadzieję, że „Rozmowy z katem” wreszcie zobaczę za dwa tygodnie. Chyba, że znów wyemitują jakąś poprawnie polityczną laurkę. Niekoniecznie znów dla zmarłego Prezydenta.

P.S. Tytuł posta zaczerpnęłam z wypowiedzi jednego pana, wg którego pewnie takie będzie oficjalne wyjaśnienie katastrofy, bez względu na faktyczne jej przyczyny…




18 komentarzy:

  1. Widziałam fragmenty. Obrzydlistwo!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ~postautoportret27 kwietnia 2010 13:48

    Na szczęście nie posiadam telewizora i nie oglądam...i zupełnie mi tego nie brakuje..polecam, życie bez telewizji jest o wiele ciekawsze.... Swój telewizor wyrzuciłem przez okno 5 lat temu podczas jednego z programów, podobnego temu o którym piszesz...muszę przyznać, że było widowiskowo...polecam...bardzo odstresowuje...telewizor był ubezpieczony ...więc przysłali nowy...oddałem koledze. :-)))))) Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za dużo to nie zdrowo. gadają bo chcą gadać,za to im płacą...nawet za film. Bokiem mi wychodzi te ględzenie. Mgła czy nie,na jedno wychodzi- przeznaczenie,bo to bylo Przeznaczenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. No niestety, telewizja publiczna jak żadna inna jest taka, jak ludzie, którzy nią rządzą, a na media nie można patrzeć bezkrytycznie i ślepo wierzyć w to co prezentuje. Wystarczy zobaczyć kilka serwisów z tej samej godziny, każdy inny, każdy inaczej widzi problem.Ta katastrofa pod Smoleńskiem ma tylu ekspertów, ilu ludzi wypowiada się na jej temat. Słyszałem już o zestrzeleniu, broni magnetycznej, dobijaniu rannych etc.Może kiedyś się dowiemy jak było...

    OdpowiedzUsuń
  5. Witaj Effko, no, proszę, a ja w nieświadomości oglądałam TVN24. Skoro film byl Pospieszalskiego, to właśnie czegoś takiego można się było spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Effko, misyjność publicznej już dawno gdzieś przepadła, a ostatnie dni jeszcze to jaskrawiej pokazały. Unikałam wszystkich mediów z internetem włącznie, bo smutek tak, ale przesada nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Niby go rzadko oglądam, ale jakoś tak całkiem bez?... Trudno mi sobie to wyobrazić:) A widok musiał być niesamowity - fruwający telewizor, hihi:) Kolega pewnie się bardzo ucieszył z prezentu - sama bym się cieszyła:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy ma przypisany jakiś los. Taki widać był ich. Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy na wosie mówimy o mediach, dzieciaki mają tzw. prasówkę i przez tydzień porównują wybrane programy informacyjne różnych nadawców. Cieszę się za każdym razem, gdy wyciągają wnioski wypływające z kolejności nadawanych informacji, czasu jaki jest im poświęcany itd., a nawet, gdy wyłapią nuanse w treści, a raczej w interpretacji faktów. Po co mam im mówić, żeby mediom ślepo nie wierzyć. Po takim ćwiczeniu same do tego dochodzą...

    OdpowiedzUsuń
  10. Z napisów końcowych wyczytałam, że był współtwórcą programu (nawet jego tytułu nie pamiętam...), ale kilka razy usłyszałam jego głos w tle, gdy zadawał pytania, a nawet kilka razy pojawił się gdzieś w rogu ekranu - żując gumę! Kultura reportera???

    OdpowiedzUsuń
  11. I wiesz co mnie zastanowiło? Jedna z wypowiadających się pań powiedziała, że stanie w tej kolejce (do pałacu prezydenckiego), to wyraz patriotyzmu, że to tutaj są prawdziwi patrioci, a nie ci, którzy w kapciach obserwują wszystko przed telewizorem... Czyli nie jestem patriotką, bo nie wsiadłam w pierwszy pociąg do stolicy, tylko siedziałam w domu? Za dużo wielkich słów padło przez tamte dni. Obawiam się, że mało kto będzie umiał unieść ich ciężar...

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej Effko, nie mam telewizji polskiej, ani nawet telewizora, cieszę się więc, że mnie takie programy omijają. Ale jest to oburzające. Kto tej pani dał prawo decydować kto jest, a kto nie jest patriotą? Masz rację, wielkie słowa trudno wycofać, i głupie też. Zresztą napisałam o takiej głupiej wypowiedzi też u siebie, bo już mnie nerwy biorą. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Effciu, na szczęście nie oglądałam tego programu, bo chyba szlag by mnie trafił. Jednak słyszałam opinie wielu ludzi, więc wiem, o co tam chodziło. Katem okazał się Pospieszalski, który niechcąco tak dobiera swoich rozmówców, że plują na obecny rząd. Słuchałam jego wywiady pod pałacem prezydenckim, gdy ciała jeszcze nie były pochowane, więc wiem, na co tego pana stać. Nie zapominaj, że państwową jedynką zawładnął PiS i niczego więcej nie możesz się spodziewać . O misji zapomnij, bo tam jest tylko jedna misja- dokopać Tuskowi i Komorowskiemu.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Szok wywołany katastrofą był wielki dla wszystkich, ale nie wolno grać na ludzkich emocjach. Wydaje mi się, że ktoś przy produkcji tego programu zapomniał o zdrowym rozsądku i etyce dziennikarskiej...

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie sądzę, by dobór rozmówców był przeprowadzony "niechcąco", gdyż materiał się przecież montuje z kilkugodzinnych nagrań i wówczas można wybrać co się chce. Dziś śmieję się sama do siebie, że zobaczyłam ten program przez całkowity przypadek. W przeciwnym razie czytałabym o nim w prasie i internecie i zastanawiała się o co tak właściwie chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Czarny Ptak2 maja 2010 01:18

    Takie programy tylko utwierdzają mnie w moim zdaniu o mediach i żałosnym szmaciarstwie programów. Nie widziałem tego filmu ale obszerne zwiastuny i pierwsze kilka minut potwierdziły moje zdanie o Pospieszalskim. Smutek i nostalgia i jeszcze obrzydzenie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie miałam zdania na temat tego pana, gdyż do tej pory znałam go jedynie ze strony dokonań muzycznych. Cóż - jak widać, nie wszyscy się do wszystkiego nadają:)

    OdpowiedzUsuń