środa, 31 grudnia 2008

w blasku nocnej lamki...

Nie miałam dziś nic pisać. To miał być dzień, jak każdy inny. Mama dostała wyniki - guz nie był złośliwy... Ufff. Młoda dziś przywiozła pióro, żeby literki były kształtniejsze. To nic, że nawet uszy miała z atramentu - tak pochłonęło ją pisanie "a" i "o".... Przeczytałam "Kubusia Puchatka", czyli plany świąteczne wykonane w 50%. Kupiłam nowy czajnik do kuchni i się jeszcze nie popsuł... Nawet stwierdziłam, że liczba moich słoni wzrosła do... 201, bo 11 jakoś nie zauważyłam:), a 2 przybyły przez Święta...
Ale nie skończy się ten rok tak, jakbym tego chciała. Bo nic już nie będzie jak kiedyś. Ktoś o mnie kiedyś powiedział "jakaś kochana, takaś naiwna"... Bo ja ciągle mam nadzieję, że jeszcze bedzie dobrze. I choć może nie wyglądam na optymistkę, ciągle z nadzieją patrzę na lepsze jutro. Nawet jeżeli to jutro będzie za ileś lat.

2 komentarze:

  1. I tak trzymaj Effciu, to nie naiwność, to optymizm. Jesteś niepowtarzalną osobą i taką pozostań! I nie przejmuj sie ludzkim gadaniem bo : każdemu nie dogodzisz, a Ty nie jestes chorągiewką na dachu, by przechylać sie zgodnie z tym, jak wiatr wieje.Baw sie Dziewczyno dobrze w sylwestra i patrz w przyszłość własnie optymistycznie.Pozdrawiam, anabell

    OdpowiedzUsuń
  2. Trochę naiwności jest w każdym z nas, a ja ciągle wierzę, jak napisała w swoim dzienniku Ania Frank, że "ludzie są z natury dobrzy". W zasięgu wzroku mam kartkę, którą dostałam kilkanaście lat temu od mojego, nieżyjącego już przyjaciela. A na niej tylko 3 słowa: "Jutro będzie lepiej". I gdy mi bardzo źle, patrzę na nią, odwracam i czytam słowa zapisane wyblakłym już atramentem. I gdzieś tkwi w mojej podświadomości, że to jutro kiedyś nastąpi. Ale chorągiewką na wietrze nigdy nie będę. Chyba mam na to zbyt rogatą duszę:)

    OdpowiedzUsuń