Ja - niepoprawna romantyczka i raczkująca optymistka, ulegająca czasem własnej naiwności, straciłam dziś na moment grunt pod nogami... Ale przecież powoli i do przodu - prawda? Zatem dziś słowami piosenki. Interpetację zostawiam każdemu z Was.
"Przyślij mi list, długi list na poste restante
Gdy wszystko straci sens - odbiorę go
Na znaczku niech będzie niebo Twe
Koperta biała jak święty chleb - a w niej
Pusta kartka i zamiast słów - nadzieja..."
P.S. Przepraszam, że nie ma zdjęcia, ale coś mi się "popsuło";)
A w którym miejscu byłaś, gdy Ci ten grunt się usunął spod nóg?:)Nadzieja, jak kapitan ze statku, schodzi ostatnia - Effciu, jesteś optymistką, tylko Ci sie wydaje,że dopiero raczkujesz! Zdradzę Ci pewna tajemnicę - optymizm nie oznacza, że musisz wszystkim, we wszystko wierzyć, optymizm to tylko tyle ( i aż tyle), że dasz radę przezwyciężyć wszelkie trudności.Przeanalizuj to i główka do góry! anabell
OdpowiedzUsuńNo to chyba jednak nią jestem, bo w końcu "Rzeczy niemożliwe załatwiam od ręki, cuda zajmują mi więcej czasu":)
OdpowiedzUsuńJuż się naprawiło:))
OdpowiedzUsuńNiestety, czasami tak bywa, że człowiek nagle nie może się pozbierać. Mnie też to napadło.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że znowu jesteś:) Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
OdpowiedzUsuńHej! Czasem musi zdarzyć się nieszczęście żeby człowiek widział miarę swojego szczęścia, czasem musi się usunąć grunt pod nogami żeby człowiek zobaczył jak jest silny...Co mnie nie zabije to mnie wzmocni a co mi ugnie kolana to silniejszy wstanę...Oj cuś się za mądralińska zrobiłam ostatnio, za refleksyjna-starzeję się!!! Ujej- lecę poszukać tej jeszcze choć odrobiny dzieciaka we mnie hehehe!Pa!
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację - dopiero gdy coś tracimy, zaczynamy to w pełni doceniać... Witam w Nowym Roku:) I nie szukaj tego dzieciaka tak nerwowo, na pewno masz go w sobie i znajdziesz w każdej chwili:))
OdpowiedzUsuń