sobota, 6 lutego 2010

Na tapczanie siedzi leń... :)


Przyznałam się publicznie, żem leń nad lenie i się nie wypieram. No bo teraz to jak to tak? Już nawet nie wypada. A wyznanie winy dobrowolne było, bez straszenia głęboką wodą, której się boję jak ognia i bez przypiekania na wolnym ogniu, którego się boję jak głębokiej wody. No leń jestem patentowy i już:) I dopiero nagła konieczność zmusza mnie do zrobienia czegokolwiek. Na lodówce wyrosła już spora lista zakupów, bo co rusz przypomina mi się, że czegoś brakuje. A jak nie zapiszę, to wiadomo… - na widok sklepowych półek dostaję pomroczności i potem przez kilka kolejnych dni trzeba dokupywać to czy tamto. A, że dziś stanęłam oko w oko z groźbą pustego słoika z kawą – jak nic trzeba w końcu zerwać tę zakupową kartkę i zrobić to, czego tak bardzo nie lubię… No bo wszystko wszystkim, ale jak tak bez kawy?....
Opisywany wczoraj zryw porządkowy to jedynie li tylko zryw. Bo do sprzątania, jak do wszystkiego muszę mieć natchnienie. Zresztą generalne porządki robię niekoniecznie wtedy, kiedy niby robić się je powinno, czyli w okolicach Wielkanocy czy Bożego Narodzenia. Dla mnie każdy przypływ natchnienia jest ku temu dobrą okazją. Zwłaszcza, gdy czeka mnie solidna gimnastyka szarych komórek. Tym sposobem, każda sesja na studiach zaczynała i kończyła się generalnymi porządkami. I to nie dlatego, że w wypucowanym po sufit pokoju lepiej cokolwiek wchodziło do głowy, czy coś w tym stylu. To taka forma odreagowania stresu. Wtedy właśnie najłatwiej mi zebrać i uporządkować myśli. A musiałam to zrobić jak najszybciej, bo przede mną kilka dni dość wytężonej pracy (muszę więc mojego prywatnego leniwca ukołysać na ten czas do snu, żeby mu nie przyszło do głowy coś nieobliczalnego). Zostałam poproszona o wstępną recenzję pracy o stosunkach grecko – macedońskich. Tak całkiem po koleżeńsku. I im bardziej się wczytuję, tym bardziej nie ma strony, żebym czegoś nie chciała poprawić, dopisać, wyrzucić… No, czepiam się jednym słowem. Ale dziewczyna wiedziała, że ja czepialska. I może dlatego to do mnie się zwróciła? Przynajmniej tak się pocieszam. Wszystko skrupulatnie zapisuję w komentarzach, ale czy będzie chciała z tego skorzystać – to już jej wybór. Ale fajnie się czyta. W końcu to moje klimaty. Choć zawodowo krążę wokół innych zagadnień.
Właśnie. Dostałam zaproszenie na konferencję do Berlina. Przestudiowałam dość dokładnie program i… I nawet nie wysyłam zgłoszenia. Taaa… Teraz będzie można dopisać w komentarzach „Samochwała w kącie stała..”;) Ale sądząc po tematach wykładów, nie sądzę, by mi dały coś nowego. I tak szczerze mówiąc, sama bym mogła ze swoim stanem wiedzy poprowadzić każdy z nich. A przecież nie napiszę w arkuszu aplikacyjnym, w rubryce „Osobista motywacja”, że nigdy nie byłam w Berlinie i tak naprawdę, to wykłady mnie nie interesują, a tylko berlińskie muzea, które będzie można w ramach konferencji pozwiedzać za darmochę. Tylko, że mając w perspektywie trzy komunie w maju, to chyba nie warto sobie fundować takiej wycieczki. Tak. Trzy komunie! Rany….



20 komentarzy:

  1. "Zabrak" kawy w domu to straszne nieszczęście. Mnie taki fakt ostatnio oderwał od czytania! Bo każdy brał a pusty słoik do szafki.No więc stały 4 różne pojemniczki.I naraz sie okazało, że nie ma kawy...3 komunie? Matko jedyna!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Znaczy się Ewutku, masz przechlapany maj. Już zacznij redukować na lodówkowej kartce pozycje "do kupienia". A propos zapisania co do kupienia- zapisałam,a jakże, ale kartkę zostawiłam w domu, więc nie zakupiłam herbatek owocowych.Dobrze,że miałam jeszcze kilka w domu, bo pewnie mąż byłby nieszczęśliwy. Kawę zaczynam kupować, gdy już pół słoika "wyjdzie" i jakoś się udaje nie zostać bez kawy. Zupełny klops jest z dwiema rzeczami: solą i olejem. Na całe szczęście mam blisko do sklepu no i mieszkam na parterze. Tylko to zimowe ubieranie mnie dobija. A do sprzątania też muszę mieć natchnienie, to takie artystyczne zajęcie, prawda?Miłego, ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie w rodzinie dwie dziewuszki idą w tym samym dniu tylko w innych miejscowościach. Ale cyrk będzie. 3 komunie? hehe Uleczka

    OdpowiedzUsuń
  4. W naszej rodzinie ładnych parę lat przerwy w komuniach. Zaczną się ponownie za 3 lata...

    OdpowiedzUsuń
  5. Berlin, Komunie, recenzja i na dodatek leń ukołysany, sam nie wiem co napisać... może, że zacznij ogarniać bo mało casu kruca bomba, mało casu :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. beatris3176@op.pl7 lutego 2010 12:59

    Witaj Ewciu:)Sama bym tylko dla tych muzeów jechała a całą reszta może czekać,ale komunie...Pozdrówki serdeczne:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Trzy komunie i wydatek niemały.Nie zazdroszczę:-)...Co do lenistwa to chyba każde z nas robi jak mu wygodnie.Ja,np.stosuję sprzatanie na bieżąco.Jesli miałabym cos robić na hura zwariowałabym doszczętnie. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzę, Ewciu, że mamy wiele wspólnego, mianowicie niechęć do porządków. Dlatego staram się, aby wszyscy w domu po sobie sprzątali.Kiedyś sprawdzałam synowej koleżanki pracę z zarządzania i marketingu, bo promotor nie chciał jej przyjąć. Wierz mi, wykreśliłam prawie połowę tego, co nie miało związku z tematem (na którym się wcale nie znałam) i praca została wreszcie przyjęta, a nawet oceniona i obroniona na piątkę. Tak więc kreśl wszystko, co wg Ciebie jest niepotrzebne, wyjdzie tylko pracy na zdrowie. Nawet nie wiesz, ile prac ludziom poprawiłam i to ze wszystkich dziedzin, nawet z prawa czy aktywności stulatków, że nie wspomnę o Euroregionie Sprewa- Nysa- Bóbr.Też bym się przejechała do Berlina, aby sobie pozwiedzać, a jeszcze lepiej do Lipska.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. matko...stosunki grecko-macedońskie...aseksualnie brzmi:)na konferencję szkoda, że nie pojechałaśkominii 3 współczuję ja mam...tez trzy:), bo jedna jest podwójna:)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też zawsze zapas był spory, ale się skończył... Poki co, mam pełny słoik, więc "zabrak" nie zagraża mej egzystencji:)Nooo.... 3....

    OdpowiedzUsuń
  11. Masz całkowitą rację - sprzątanie wymaga wielkiego artystycznego zacięcia, bez niego nic się nie da zrobić w tym temacie. A od czasu remontu ciągle z miną odkrywcy wyciągam z różnych, dziwnych dziś dla mnie miejsc rzeczy, które postanowiłam schować tu i tam. I oczywiście zapomniałam, gdzie je pochowałam... Jeszcze trochę, a na wewnętrznych drzwiach szafy powieszę kartkę i skataloguję wszystko co jest w środku. Może wtedy przestanę wszystkiego szukać:)

    OdpowiedzUsuń
  12. No u mnie też właśnie w tym samym dniu idzie dwójka, na szczęście to rodzeństwo i nie trzeba będzie się nigdzie teleportować:)

    OdpowiedzUsuń
  13. A my mamy w tym roku kumulację i potem... dopiero ewentualne wesela:) Chyba, że gdzieś po drodze się powiększy rodzina;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ogarniam, ogarniam:) Ciągle jeszcze daję radę:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Też mnie ciągnie do tych muzeów, ale przy tych komuniach (przy czym dwie moich chrześnic...) to raczej nie da rady...Ściskam mocno:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Na bieżąco to ja też sprzątam, ale od czasu do czasu lubię się porządnie zmęczyć, wywracając przy tym mieszkanie do góry nogami:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię sprzątać:) Ale tylko wtedy mi to sprawia przyjemność, gdy mam tzw. natchnienie:)))Został mi jeszcze jeden rozdział do przeczytania. Czasem czytam i wierzę na słowo, że to co czytam jest prawdą, bo przecież nie jestem politologiem. Ale już przy treściach historycznych znalazłam nieścisłości i zaznaczyłam co mi się nie podoba. Bardziej zwracam uwagę na uporządkowanie materiału i błędy wszelkiego rodzaju. nie napiszę tej pracy za nią. Jedynie zaznaczam błędy. Ale naprawdę ciekawe zgadnienie i jak wszystko uporządkuje - będzie z tego całkiem dobra praca.

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie też jedna podwójna, bo Brat wysyła swoich razem. Przedyskutowali to z proboszczem i katechetką, i całą rodziną, i bratanica pójdzie rok wczesniej, bo teraz jest w 1 klasie. W przeciwnym razie za rok znów zapraszaliby tych samych gości.

    OdpowiedzUsuń
  19. Myślę, że koleżanka uwzględni Twoje uwagi, bo szkoda by było Twojej pracy.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  20. Też mam taką nadzieję. Wysłałam Jej dziś ostatnią partię poprawianej pracy i czekam na efekty końcowe. Chociaż wiem, że jeszcze jeden rozdział jest do napisania. Może i ten przyśle:)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń