sobota, 25 października 2008

przetrwałam....


Dziś sobota i chcę jak najszybciej zapomnieć o tym co było.
Bo przykro było usłyszeć od przyjaciół "Na śmierć zapomniałam", "Nic nie obiecałam"... A ja w swej wielkiej naiwności znowu czekałam, bo może jednak...
Bo bardzo przykro było sobie uświadomić, że po raz pierwszy się cieszę, że nie mam rodziny. Że nie muszę się martwić kto mi odbierze dziecko ze żłobka, przedszkola czy świetlicy, bo ktoś miał ochotę zdezorganizować mi w ostatniej chwili całe popołudnie tłumacząc to wykrzyczanym mi w twarz "Ja pracuję po 12 godzin, a to pani praca i pani życie prywatne mnie nie interesuje"...
Dobrze, że choć wczoraj mogłam trochę odreagować. Już nawet nieważne, że prawie cały czas siedziałam w kuchni obierając i krojąc ogórki, pomidory, krojąc fetę, robiąc kawę, herbatę itd. Wszystko było nieważne, bo byłam wreszcie w domu, a w pokoju rozbrzmiewał radosny śmiech, za którym tak bardzo tęskniłam. I, po raz pierwszy od kilku dni, zasypiając miałam świadomość, że to nie było zmarnowane popołudnie i wieczór.

6 komentarzy:

  1. Witaj, ja kiedys tez wysluchiwalam od kolezanek uwagi w stylu "tobie dobrze, bo nie masz dzieci" i musialam z powodu ich dzieci robic za siebie i za nie.Uwazam to za podlosc.Gdy w koncu zdecydowalam sie na powiekszenie rodziny odeszlam z pracy.Byc moze, ze jestem staroswiecka, ale dla mnie macierzynstwo nijak sie nie laczy z wydajna praca.I wcale mi sie nie przelewalo, bylo ciezko i z trudem wypracowalam sobie emeryture, ale nigdy nie powiedzialam komus, ze powinien robic cos dlatego, ze nie ma dziecka. Nabierz do tego co bylo dystansu, szkoda zdrowia, musi Ci na dlugo wystarczyc.Trzymaj sie cieplutko, pozdrawiam, Ania

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja niestety często słyszę uwagi w stylu "Nie narzekaj, że jesteś zmęczona. A gdybyś miała dzieci?". No tak, bo brak rodziny to wystarczający argument, żeby nie mieć prawa do zmęczenia... Smutne to, ale na ludzką zawiść nie ma lekarstwa.. W sumie co mnie interesuje, że dyrektorka pracuje po 12 godzin dziennie - w co i tak nie wierzę. Ale ja nie mam pomocy domowej, która posprząta i zrobi zakupy. Ale moja wypłata jest nieprównywalnie niższa niż jej. Ale to, że jej życie rodzinne i towarzyskie niemal nie istnieje to nie znaczy, że i moje ma się zredukować do zera. No i w końcu argument, że nauczyciela też obowiązuje 40 godzinny tydzień pracy... W samej szkole spędziłam w tym tygodniu 33 godziny, a gdzie te wszystkie godziny spedzone nad zadaniami domowymi, sprawdzianami, przygotowaniem sie do lekcji? Pewnie się ktoś zaraz oburzy :"Oj, jaki biedny nauczyciel... To niech szuka innej pracy, jak czuje się tak wykorzystywana". Owszem, ja się zgadzam na 40 godzin w szkole, mogę nawet kartę zegarową przy drzwiach odbijać, jak na kopalni, tylko czy wtedy będzie mnie ktoś bardziej szanował? Może wtedy nie będę musiała być dyspozycyjna cały dzień wg nowego widzimisię dyrekcji, bo mój czas pracy się na dziś skończył? Może...

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu pani dyrektor pewnie miala zespol napiecia przedmiesiaczkowego a do tego cierpi na chroniczny brak kultury.Uwazam, ze wszelkie komentarze nt stanu rodzinnego sa wysoce nie na miejscu. To , czy ktos ma rodzine czy tez nie,, to jego osobista sprawa. Do mdlosci doprowadza mnie, gdy pytaja sie mlodej mezatki (tak ze 2,3 lata po slubie) - a co, nie macie dzieci? Przeciez widac , ze nie maja a takie pytanie to typowy brak kultury, niestety notoryczny u nas. A moze nie moga i to jest ich tragedia? Z takim zachowaniem nie spotkalam sie nigdy poza granicami naszego kraju. I to nie wynika tam z obojetnosci, ale z nieco wyzszego poziomu kultury. Effciu, nie daj sie!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. magdamajkowska7@poczta.onet.pl26 października 2008 20:17

    Na ludzką zawiść nie ma metody...Jedynie to sie odseparować i już...Buziaczek-Majka

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehe:) Złośliwa bestia będę i powiem tak: albo to napięcie przedmiesiączkowe jest u niej codziennie, albo to już kwestia menopauzy i burza hormonów :D Pewnie, że się nie dam, ostatnio coraz częściej się nie daję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiem Majeczko. Na ludzką głupotę nie ma lekarstwa i tyle. Buziaki:)

    OdpowiedzUsuń