wtorek, 25 listopada 2008

przy porannej kawie


Hmmm... Czy to się nazywa "włożyć kij w mrowisko"? Bo chyba mi się to przez przypadek udało. Nie chciałam nikogo urazić ostatnim postem, a chyba to zrobiłam. Pod zdjęciem napisałam, że czasem sama siebie nie rozumiem. I tam był właśnie tego doskonały przykład... I nic więcej na ten temat nie napiszę.

Za oknem nieśmiało posypuje śnieżyk. Od rana znów nie ma ciepłej wody, wyłączyli centralne, niecałą godzinę temu włączyli internet... Światła też nie było z samego rana... Dobrze, że choć zimna woda leci. Już się gotuje na piecu, przecież trzeba sobie jakoś radzić w takich spartańskich warunkach:) A zębów w lodowatej wodzie myć nie będę:) O nie! Ostatnio miałam wrażenie, że same pouciekają mi gdzieś pod kołdrę:D
Dopiję kawę i idę nieść kaganek oświaty:)
Mam nadzieję, że śnieg trochę poleży. Tak wesoło za oknem dzięki niemu.

8 komentarzy:

  1. Czesc Effciu, to chyba nie byl kij w mrowisko, ja Cie jakos polubilam i to bylo z troski o Ciebie.Ale Ci sie trafilo z tym zanikiem "cywilizacji". Sedecznie Ci wspolczuje.Dobrze, ze masz kuchnie, ja chyba musialabym rozpalic ognisko przed blokiem lub na balkonie:))) Milego, "oswiatowego dnia "dla Ciebie, A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Aniu:) Ja wiem, że Wasze komentarze były z troski i były bardzo cenne, jak zawsze. I bardzo za nie dziękuję. To nie chodzi o tych, którzy mi się tu wpisali. Czasem tak jest.A moja cywilizacja wróciła tylko połowicznie, tzn. centralne już działa, ale ciepła woda 'wyschła' w kranie :D W związku z powyższym, chyba mi podskoczy rachunek za gaz, bo przecież jakoś tę ciepłą wodę muszę mieć:) Niech jeszcze wieczorem prąd wyłączą . Poszukam świeczki i poczuję się jak w czasach dzieciństwa:)Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
  3. W takich sytuacjach bardzo przydaja sie w domu: 1)chusteczki do demakijazu, 2)chusteczki pampersa dla niemowlat., ktore sa super do higieny intymnej, 3.ja jeszcze mam do kompletu chusteczki uniwersalne do czyszczenia roznych powierzchni. Jak sie turlam w dluzsza droge to tez zabieram ten zestaw ze soba. A chociaz powiadomili was kiedy naprawia? Trzymaj sie dzielnie, anabell

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie cały dowcip polega na tym, że nie ma ani pół kartki, że nie będzie ciepłej wody:) Zaczynam się powoli przyzwyczajać:) A jak mi tak zostanie?? :DAle jest też plus porannego marznięcia w mieszkaniu. Rozgrzał mi się kaloryfer w pokoju. Do ostatniego żeberka:) A tak - tylko 3 pierwsze były ledwo ciepłe:DCiągle żyję jednak nadzieją, że gdy rano wstanę wszystko wróci do normy. Tzn. woda poleci normalnie, ale kaloryfer nie wystygnie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boję się braku prądu, bo wtedy ustaje całe życie. Mam nadzieję, że u mnie nigdy to nie nastąpi.Trzymaj się cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na szczęście dziś tak rzadko wyłączają prąd, że jego brak jest niemal nieodczuwalny. Choć pewnie bym się zmartwiła, gdyby się okazało, że nie ma prądu, więc winda nie działa... Uuuuu.... Bylebym wówczas nie wracała z zakupów:)Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieszkam na trzecim piętrze, więc zbiegam po schodach, ale z powrotem wjeżdżam windą, chociaż od dawna nie dźwigam zakupów, bo od tego mam męża;)Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja mieszkam teoretycznie na piątym, ale praktycznie jest to wysokość szóstego piętra, gdyż mamy jedno piętro, gdzie nie ma mieszkań ze względu na znajdujące się na parterze sklepy. Zatem wchodzenie piechotą wchodzi w grę tylko w ostateczności:)

    OdpowiedzUsuń